niedziela, 11 grudnia 2022

,,La Santa Muerte" Tomás Prower

 

Kilka lat temu czytałam książkę ,,Santa Muerte. Święta Śmierć" R.Andrew Chesnut. I przyznaję, że wtedy zaintrygował mnie kult Santa Muerte i cała ideologia, którą jest otoczony. Tajemnica, mistyka, tradycja katolicka pomieszana z pierwotnymi wierzeniami. Z punktu widzenia antropologicznego czy socjologicznego jest to niezwykle ciekawe zjawisko. Więc chyba nie dziwi, że gdy dowiedziałam się, że na rynku polskim pojawia się kolejna pozycja poświęcona właśnie temu tematowi to MUSIAŁAM ją przeczytać. Kupiłam, przeczytałam i jestem bardzo rozczarowana. Spodziewałam się rozwinięcia tematu, który rozpoczął R.Andrew Chesnut. Chciałam ciekawego spojrzenia na folklor latynoski (bo tylko tym jest dla mnie ideologia Santa Muerte) a dostałam jakiś specyficzny katechizm i poradnik magiczny(?).

,,La santa muerte" autortwa Tomasa Prowera nie jest niczym innym niż pewną formą agitacji i wprowadzenia nowych członków w ruch. Bardzo mało tutaj jakiegokolwiek kontekstu czy zanurzenia społecznego. Autor jest wyznawcą ruchu i w swojej publikacji chce stworzyć swoisty katechizm ruchu. Opisuje zachowania, modlitwy, rytuały ale nie robi tego obiektywnie i z boku. On w to wierzy, to robi i to próbuje przekazać czytelnikowi.

Wydaje mi się, że mogę czytać wszystko. Jestem otwarta na wiele i lubię czytać o rzeczach nawet odległych mi poglądowo. Jednak nie lubię gdy ktoś na siłę przekazać mi swoje zdanie a dokładnie tak się czułam czytając tę książkę. Może nie jestem docelowym czytelnikiem, bo santa muerte interesuje mnie tylko jako pewna idea czy zjawisko a nie czynnik jaki chciałabym wprowadzić do swojego życia. Odbierałam tę książkę jako bardzo sekciarską, bardzo mocno starającą się wciągnąć czytelnika w obrzędy. Autorowi zabrakło dystansy, zaprezentował swoje poglądy i próbował wciągnąć w nie czytelnika. Większa część książki to rytuały, magia, modlitwy i próby rzucania czarów. Ja jestem zdecydowanie na nie. Chyba pierwszy raz od dawna tak bardzo pomyliłam się co do książki. Nie polecam a nawet odradzam!

2 komentarze:

  1. Dziękuję za obiektywną recenzję. W takim razie książka również nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zainteresował Cię ten temat to zdecydowanie lepsza jest książka o której wspominam. Tam jest szeroki kontekst i obiektywne spojrzenie a nie sekciarstwo.

      Usuń