poniedziałek, 7 października 2024

,,Kolor magii" Terry Pratchett

Tytuł oryginału: The Colour Of Magic

 ,,Kolor magii" to pierwszy tom kultowej serii fantasy Terry'ego Pratchetta rozgrywającej się w Świecie Dysku. Wcześniej czytałam tylko ,,Straż! Straż!" i bawiłam się świetnie. Czytałam opinie, że ,,Kolor magii" jest jednym ze słabszych tomów i raczej może bardziej zniechęcić do kontynuowania niż zachęcić. Ja zaryzykowałam i ... było różnie.

Cały tomik to właściwie kilka opowiadań, które łączą bohaterowie: nieudany mag Rincewind oraz turysta z innego świata Dwukwiat. Rincewind dostaje zadanie czuwania nad turystą w trakcie jego odwiedzić w Świecie Dysku i jak mu to idzie można zobaczyć w kolejnych opowiadaniach. Powiem tylko nie ma nudy, jest absurdalnie, chaotycznie, śmiesznie, wszystko co nieprawdopodobne na pewno się zdarzy a bohaterowie wędrują od jednej wpadki do kolejnej. Oprócz tego czuć specyficzny humor, który jest satyrycznym i ironicznym rozprawieniem się z współczesnością.

Jednak to wcale nie oznacza, że całość jest jednorodna i taka sama od początku do końca. Najlepiej czytało mi się pierwsze (najdłuższe) opowiadanie. Pochłonęłam go na raz i śmiałam się jak norka. Absurd, szaleństwo, czarny humor i cudowna ironia. Fakt, na początku można czuć się zagubionym bo Pratchett nie wprowadza powoli czytelnika w swój szalony świat. On go wrzuca na główkę i radź sobie. Co tylko dodaje klimatu. Jednak po świetnym pierwszym opowiadaniu nadchodzą kolejne przy których już można poczuć znużenie i zniechęcenie. Nadal jest śmiesznie, nadal rządzi przypadek ale brakuje czegoś co by to równoważyło. Ja czułam się już mocno przytłoczona i trochę na siłę skończyłam, z nadzieją, że coś mnie tam jeszcze zainteresuje.

Mimo słabości tego tomiku warto go przeczytać, żeby poznać tę historię i zobaczyć punkt wyjścia dla całego universum. I mimo, że książka jest króciutka to może lepiej czytać ją na raty a nie próbować przeczytać na raz bo tylko zmęczy i przytłoczy.  Ja jednak będą ją dobrze wspominać dzięki początkowi, na którym bawiłam się rewelacyjnie. I dlatego polecam!

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 1,0 cm - 1,3 cm = 0,0 cm

piątek, 4 października 2024

,,Magiczny świat Słowian" Kamil Gołdowski


 W ostatnich latach możemy zaobserwować zwrot zainteresowania tematami związanymi z mitologią słowiańską. Popularnością cieszą się wznowienia klasycznych prac Bohdana Baranowskiego czy Leonarda Pełki jak i literatura inspirowana tymi tematami. Sama chętnie sięgam po te książki bo jestem ciekawa. Dlatego chyba nie dziwi fakt, że bez wahania sięgnęłam po ,,Magiczny świat Słowian" licząc na trochę świeższe spojrzenie niż to które znałam z prac wcześniej wspomnianych badaczy.

,,Magiczny świat Słowian" to nie do końca to co sugeruje tytuł. Ja liczyłam trochę na słowiańską mitologię natomiast dostałam pracę, która łączy w sobie wiele różnych tematów, i wcale nie odnosi się tylko do okresu przedchrześcijańskiego. Właściwie autor zaczyna od zderzenia świata Słowian z religią chrześcijańską. Jego opowieść to cały czas konfrontacja dwóch światów, które cały czas się przenikają i uzupełniają. Moment zaprowadzenia chrześcijaństwa paradoksalnie najwięcej mówi o kulturze, która była już obecna na ziemiach polskich. Wtedy też pojawiali się na tych terenach kupcy, podróżnicy, zakonnicy, który dokumentując równocześnie ,,pogaństwo".

Ale praca Gołdowskiego to nie tylko historia. To przede wszystkim fascynująca opowieść o zwyczajach i tradycjach. I wcale nie o tych dawnych ale także tych obecnie kultywowanych będących łącznością z przodkami. Zaskakująca jest geneza wielu zwyczajów, ale także zaskakujące jest spojrzenie na rok i jego przebieg z zupełnie innej perspektywy. To nie mitologia, chociaż odniesienia do wierzeń także znajdziemy, ale głębokie spojrzenie na codzienność i rytuały. To wędrówka przez uśpiony, niewidoczny ale cały czas obecny świat. Świat, który przetrwał mimo skrupulatnych prób wyrugowania i zniszczenia.

,,Magiczny świat Słowian" to zaskakująca praca, która opowiada o znanej rzeczywistości ale robi z nowej perspektywy. To nie jest kopia klasycznych prac antropologicznych ani przypadkowa zbieranina ciekawostek. To wnikliwe spojrzenie na słowiańską, magiczną rzeczywistość. Słowo ,,magia" może nie odnosi się do czarów czy zaklęć - bardziej jest to odpowiedź na to jak Słowianie patrzyli na świat i jak się z nim identyfikowali, co dla nich oznaczały kolejne pory roku, i jak sami siebie umiejscawiali w czasie. Pokazany jest obraz rzeczywistości pełnej znaczeń i rytuałów. Czytałam to z ogromnym zaciekawieniem nawet jeśli początkowo byłam zaskoczona formą i obranym zakresem tematycznym. Z pewnością nie znajdziemy tu wszystkich odpowiedzi ani pełnej analizy dawnych Słowian ale jest idealnym wstępem i punktem wyjścia do dalszych poszukiwań. Polecam!

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu RM!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 2,5 cm - 1,5 cm = 1,0 cm

 

wtorek, 1 października 2024

,,Śmiertelnie ciche miasto" Murong Xuecun

Tytuł oryginału: Deadly Quiet City: True Stories from Wuhan

 Pamiętacie marzec 2020 roku? Moment gdy cały nasz świat został wywrócony do góry nogami? Moment gdy cały świat nagle doświadczył lockdownu i nagle okazało się, że wszystko da się zrobić zdalnie? Z perspektywy dzisiaj (jesieni 2024) wydaje się to już nieprawdopodobne. Jednak się wydarzyło i to przeżyliśmy. Jednak zanim Europa i cały świat zostały objęte globalną kwarantanną, pierwszy akt dramatu rozegrał się w Wuhan, w Chinach. I właśnie o tym opowiada zbiór reportaży ,,Śmiertelnie ciche miasto".

Reportaż koncentruje się na samym początku pandemii czyli przełomie 2019 i 2020 roku. To właśnie wtedy w Wuhan zostają zaobserwowane nasilone przypadki ostrego zapalenia płuc, które nie pasowało do typowych objawów. ,,Śmiertelnie ciche miasto" to zapis osobistych historii kilku osób, które jako pierwsze zderzyły się z pandemią i doświadczyły pierwszego, najważniejszego chińskiego lockdownu. Lekarz, sprzątaczka w szpitalu, nielegalny przewoźnik, działaczka społeczna, kilku przedstawicieli chińskiej klasy średniej. Każda z tych osób inaczej przeżyła początek pandemii i każda to inny element dramatu, który całościowo buduje obraz niewydolności, niekompetencji chińskich rządów oraz prezentuje ogrom chaosu, zafałszowania, biurokracji, która finalnie przekłada się na cierpienie najsłabszych jednostek systemu.

Z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że w Europie panował wtedy chaos i dezinformacja, jednak to nic w porównaniu z tym co działo się w Wuhan. Przeciążenie systemu szpitalnego zestawiony z rygorystycznym, totalitarnym systemem pokazuje świat, w którym najsłabsze jednostki nie mają żadnych szans. Są wystawieni na straty, usunięci z rejestru po to tylko by system, partia, państwo mogło obwieścić sukces i zwycięstwo nad śmiercionośnym wirusem.

Historie przytoczone w reportażu są bardzo osobiste jednak więcej mówią o Chinach niż o danych jednostkach. Są tylko przykładami, pewnie jednymi z tysięcy podobnych, jednak widać przez nie szaleństwo i strach, które ogarnęło cały świat. Widać ogrom braku wiedzy, strachu, paraliżu społecznego ale także przebijają się elementy chińskiej mentalności, która tylko potęgowała tragedię. Z pewnością jest to ważny zapis, który pokazuje genezę wszystkiego co wydarzyło się na całym świecie wiosną 2020. Pomaga zrozumieć, dlaczego cały świat zareagował tak a nie inaczej. Stanowią genezę i punkt wyjścia i dlatego warto się z nimi zapoznać a przy okazji są cennym źródłem wiedzy pokazującej Państwo Środka od wewnątrz i obnażającymi wszystko to co chciano ukryć przed opinią publiczną. Polecam!

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 4,6 cm - 2,1 cm = 2,5 cm

piątek, 27 września 2024

,,Dziewczyna o mocnym głosie" Abi Daré

Tytuł oryginału: The Girl with the Louding Voice

 ,,Mama mówiła, że wykształcenie da mi głos. A ja chcę mieć głos. I nie tylko taki zwykły głos, chcę mieć głośny, mocny głos. Chcę wejść do pokoju i coby ludzie słyszeli mnie, jak nawet jeszcze nie otworzę ust."

Adunni ma czternaście lat, gdy ojciec wydaje ją za mąż za dużo starszego taksówkarza. Ten związek ma przynieść mu pieniądze a dla samej dziewczynki staje się pierwszym krokiem do jej dramatu. Gwałcona, upokarzana przez pierwszą żonę, marzy o tym by kontynuować naukę, którą przerwała gdy zmarła jej matka. Tragiczne zrządzenie losu sprawia, że Adunni musi uciekać z rodzinnej wioski i trafia do Lagos. Tam podejmuje pracę jako pomoc domowa w domu bogatej Wielkiej Madam. Tu nie kończy się dramat dziewczynki, wręcz przeciwnie rozpoczyna się jego kolejny akt naznaczony biciem, upokorzeniami, pracą ponad siły oraz ciągłym strachem przed mężem pracodawczyni. Jednak dla Adunni jest to także szansa bo właśnie w Lagos spotyka ludzi, którzy próbują pomóc jej spełnić największe marzenie o powrocie do szkoły.

Żyjąc w Europie bardzo łatwo zapomnieć, że większość świata taka nie jest. Łatwo zapomnieć, że coś, co dla nas jest oczywiste i na co często narzekamy, wcale nie jest dostępne dla wszystkich, a szczególnie dla kobiet. Nadal istnieją miejsca gdzie wartość kobiety określa to, ile można za nią otrzymać. Są pozbawione dostępu do edukacji, prawa do własności, prawa do podejmowania własnych decyzji, zamiast tego sprowadza się je do funkcji rozrodczej czy służebnej. Nadal są miejsca, gdzie urodzenie się kobietą to przekleństwo. I właśnie o tym opowiada powieść ,,Dziewczyna o mocnym głosie".

Ogrom cierpienia oraz tragedii jakie dotyka Adunni przeraża. W trakcie swojego krótkiego życia doświadczyła każdego możliwego cierpienia. Jednak mimo to, nie jest to pesymistyczna opowieść. To opowieść o odwadze, nadziei, nieprawdopodobnym uporze, pełna optymizmu i wiary w to, że może nadejść zmiana. Adunni się nie poddaje, ona walczy i nie tylko o siebie ale także w imieniu innych kobiet. Jej opowieść wzrusza i dotyka najgłębszych emocji. Biedna niewykształcona, zepchnięta na samo dno dziewczynka, która wykazuje się ogromną przenikliwością i życiową mądrością. Jej mądrość płynie prosto z serca i ma ogromną siłę wpływania na innych.

Doskonałym zabiegiem podkreślającym przemiany jakie zachodzą w dziewczynce jest sam język powieści. Początkowo przepełniony błędami, z czasem zaczyna się zmieniać, poprawiać. Podkreśla upór bohaterki by zdobyć ,,mocny głos" - stypendium w szkole i móc się uczyć.

,,Dziewczyna o mocnym głosie" to książka, którą trzeba przeczytać. Idealnie wyważona, bezpośrednia, szczera. Otwiera oczy na świat, który jest obok a który ignorujemy. Mówi o biedzie i ludzkich dramatach ale bez patosu czy sztucznego wzbudzania litości. Raczej motywuje do działania i napełnia odwagą by uparcie łapać okazje, które się pojawiają. Pokazuje wartość wykształcenia i robi to lepiej niż nic nie znaczące slogany.  Jest autentyczna i dobitna. Jest głosem, który każdy powinien usłyszeć!

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MUZA!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 6,8 cm - 2,2 cm = 4,6 cm

 

środa, 25 września 2024

,,Otchłań" Margit Sandemo

Tytuł oryginału: Avgrunnen

 W trzecim tomie wreszcie na pierwszy plan wysuwa się Sol, przybrana córka Tengela i Silje. Już wcześniej obserwowaliśmy zadatki tego, do czego jest zdolna. Bo Sol nie jest przeciętna. Jest obciążona, naznaczona przeklętym dziedzictwem Ludzi Lodu, chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka. Teraz, gdy wreszcie osiągnęła dwadzieścia lat, może wyrwać się na wolność i próbować żyć tak jak zawsze chciała oraz wykorzystywać swoje moce. I robi to od pierwszej chwili - zarówno w dobrym jak i złym celu. Jej działania, często na pograniczu, w większości zdeterminowane są przez miłość i oddanie. By chronić słabszych gotowa jest na wiele.

,,Otchłań" to chyba właśnie to czego spodziewamy się po Sadze o Ludziach Lodu. Dynamiczna, niemogąca usiedzieć w miejscu bohaterka, magia, mrok, tajemnica wymieszana z erotyzmem, pragnienie tak silne, że warto dla niego poświęcić wszystko. Historia Sol jest pełna pasji, namiętności i dzikiego pragnienia, które pcha ją do przodu ku zatraceniu. Dziewczyna jest rozdarta między straszliwym dziedzictwem oraz tym co wpoiło jej pełne miłości i oddania dzieciństwo pod opieką Tengela i Silje. ,,Otchłań" zabiera czytelnika w świat mrocznej magii ale także zabobonów, naiwności i strachu, które mieszają zielarstwo z szamanizmem oraz silną intuicją czy sprytnymi zabiegami psychologicznymi. Mimo, że wiele rzeczy zostaje finalnie racjonalnie wyjaśnione, to mimo wszystko w tle czai się mrok i przekleństwo, które próbuje dojść do głosu.

,,Otchłań" to tomik, który pochłania się na raz. Dokładnie tego każdy się spodziewał i tego oczekiwał. Dynamiczna, zaskakująca, niepokojąca i tajemnicza akcja zapewnia rozrywkę od pierwszej strony. Nic tylko czytać dalej!

1. Zauroczenie

2.Polowanie na czarownice 

3.Otchłań

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 8,4 cm - 1,6  cm = 6,8 cm.

 

poniedziałek, 23 września 2024

,,Węże na ziemi, węże na niebie" Hanna S. Białys


 Zaczyna się lato 1997 roku a razem z nich nad Bydgoszcz nadciąga fala upałów. Nic więc dziwnego, że ludzi ciągnie nad wodę i to właśnie tam znalezione zostaje ciało, które szybko zostaje zidentyfikowane jako znany bydgoski adwokat. Bondys, który zajmuje się sprawę, już na pierwszy rzut oka wie, że nie będzie to jednorazowy przypadek. Ofiara została okaleczona a w je gardło wciśnięto węża. Wszystko wskazuje na zbrodnię rytualną a pierwsze tropy prowadzą do tajemniczej organizacji pomagającej kobietom.  Przeczucie komisarza nie myli, zaczyna się gra pełna napięć i błędnych tropów, w której nikt nie jest tym za kogo się podaje i kim zdaje się być.

Trzeci tom serii jest bardzo specyficzny. Z jednej strony widać, że domyka i uzupełnia poprzednie dwa. Wreszcie poznajemy tajemniczą Anitę, byłą narzeczoną Bondysa, obserwujemy to co dzieje się z jego sąsiadką Esterą, dalej wnikamy w romansowe perypetie na linii Beata-Radek i mocno wchodzimy w życie rodzinne Aleksa, przyjaciele Bondysa. Praktycznie każda ze znanych nam już postaci mocno się odsłania i równocześnie jest to w jakiś dziwny sposób powiązana ze śledztwem, które właśnie się rozpoczęło. Tajemnicze symbole, złowrogie rytuały i ciała ofiar pojawiają się nieoczekiwanie i wydają się być przez kogoś z premedytacją podsuwane. Bondys jako jedyny próbuje patrzeć szerzej i wyłapać to co próbuje kryć się w cieniu, zdecydowanie nie pomaga mu osobiste zaangażowanie i to na bardzo wielu frontach.

,,Węże na ziemi, węże na niebie" domyka poprzednie tomy, wyjaśnia zaczęte tam wątki ale równocześnie zostawia otwartą furtkę na przyszłość i w sumie jestem ciekawa czy autorka z niej skorzysta. Ten tom, tak jak poprzednie, od początku trzyma w napięciu. Dziwna, zagmatwana sprawa, która właściwie sama się rozwiązuje skrywa jednak drugie dno. Jest pełna niedopowiedzeń, tajemnic skrywanych przez lata i mocno podparta przez uczucia: nienawiść, zranienie, nienormalne poczucie wyższości. To historia, gdzie nic nie jest oczywiste i do ostatniej strony gra z emocjami czytelnika, zapewniając mu ogrom zaskoczeń. Nadchodzą rozwiązania i odpowiedzi na pytania ale niekoniecznie takie jakich by można było się spodziewać lub oczekiwać.

,,Węże na ziemi, węże na niebie" to przykład solidnej i skupiającej uwagę  prozy kryminalnej. Autorka zrobiła dużo by wbić czytelnika w fotel i właśnie dzięki temu można przymknąć oko na wszelkie uproszczenia, bo dzięki nim, cały czas jest dynamicznie i poziom adrenaliny utrzymuje się na tym samym poziomie. Polecam!

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 11,7 cm - 3,3 cm = 8,4 cm

 

 

niedziela, 15 września 2024

,,Arystokratka pod ostrzałem miłości vol 2" Evžen Boček

Tytuł oryginału: Aristokratka pod palbou lásky

 Wszystko co dobre, kiedyś się kończy! I na serię o Arystokratce też nadeszła pora. Zbliża się pierwsza rocznica gdy rodzina Kostków objęła we władanie zamek w Kostce. Rok szalony, pełen absurdalnych zdarzeń i zaskakujących zwrotów akcji. Wydaje się, że nic już nas nie może zaskoczyć bo tam wydarzyło się już prawie wszystko. Jednak zanim nastąpi upragniony finał i poznamy odpowiedź na to kogo wybierze Maria, zamek Kostka będzie świętował zamknięcie sezonu oraz opanuje go miłosne szaleństwo. Pan Spock i Józef (tak, nawet Józef) staną się obiektami westchnień.

Trochę szkoda żegnać mi się z szalonymi mieszkańcami Kostki. Rozśmieszali mnie do łez a czasami wywoływani ciary zażenowania. Absurdalność ich zachowań, czarny humor, groteska i totalny miszmasz sprawiały, że nie dało się przejść obojętnie. Cała gama totalnie odjechanych postaci, które się uwielbiało od pierwszej strony. I tak ostatnia część najlepiej to podkreśla i pokazuje, że ta dysfunkcyjna zbieranina jednak ma wiele wspólnego i tworzy nieprzewidywalny ale bardzo zgrany zespół. Jest tutaj jak zawsze zabawnie ale też trochę nostalgicznie. Przychodzi moment podsumować i chyba największym minusem jest zakończenie, które jest bardzo nijakie. Jak na wszystko co wydarzyło się po drodze to tam zupełnie brakło pomysłu i energii. Więc żegnamy się Kostką byle jak i mamy nadzieję, że zamek nadal gdzieś tam stoi i nie został rozniesiony w drobny pył przez stada muflonów.