piątek, 26 lipca 2024

,,Kiss Cam" Emilia Jachimczyk

 


Melody właśnie zaczęła nowy etap w swoim życiu. Przeprowadziła się do Los Angeles i dostała się na upragniony staż w znanym studiu filmowym. Będzie ćwiczyć swoje umiejętności charakteryzatorskie pod okiem najlepszych w branży. Wisienką na torcie potwierdzającą jej dobrą passę w życiu jest wygranie w konkursie radiowym biletów na mecz ulubionej drużyny. Ma tam iść razem z ojcem, ten jednak rezygnuje. Dziewczyna decyduje się sprzedaż jeden z biletów. Nie wie, że przypadkowa transakcja okaże się znacząca. Razem z tajemniczym, milczącym towarzyszem na trybunach wyłapie ją oko kiss camu i nic już nie będzie takie jak wcześniej. Bo Melody pocałuje przed kamerami popularnego piosenkarza Christiana Wooda.

,,Kiss cam" to lekka, sympatyczna, wakacyjna opowieść. Bohaterowie początkowo udają związek i sami nie zauważają, że to co miało być iluzją zmienia się w coś głębszego. Wszystko przebiega zgodnie narzuconą konwencją i trudno oczekiwać czegoś zaskakującego ale jest miło i przyjemnie. Trochę męczące są powtarzające się w kółko rozważania bohaterów, które w zamyśle miały nadać im głębi, jednak zaburzają rytm i nudzą.

Powieść czyta się szybko i jest bardzo fajnym wakacyjnym przerywnikiem. Ma sporo uroku jednak mi czegoś w niej brakło. Wiem, że bohaterowie są bardzo młodymi ludźmi i podejmą szalone, nieprzemyślane decyzje, są impulsywni i chaotyczni. I najczęściej to działa na plus. Tutaj właśnie tego jest trochę za mało. Jest kilka bardzo pozytywnych momentów, które właśnie to podkreślają ale tłumione są przez przesadne analizowanie. Cały czas też podkreśla się pozytywny, radosny charakter Melody ale brakuje odbicia tego w akcji. Raczej widzimy sparaliżowanych, przestraszonych, przesadnie skoncentrowanych młodych ludzi. Ta historia ma potencjał, ma momenty które są urocze i romantyczne ale jest zdecydowanie przegadana.

Czy bawiłam się dobrze? Raczej tak, chociaż gdzieś w połowie musiałam zrobić kilkudniową przerwę. Wróciłam żeby zobaczyć, czy coś mnie zaskoczy. Nic mnie nie zaskoczyło. Było miło i właściwie to najlepiej oddaje cały charakter powieści. Więc jak najbardziej nadaje się na leniwe dni gdzieś pod parasolem!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Jaguar!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 43,3 cm - 3,5  cm = 39,8 cm.

 

czwartek, 25 lipca 2024

,,Demon Copperhead" Barbara Kingsolver

 

Tytuł oryginału: Demon Copperhead

,,Demon Copperhead" to powieść jakiej się nie spodziewałam. Pozornie ma formę powieści łotszykowskiej, która w jakiś sposób nasuwa skojarzenia z ,,Przygodami Tomka Sawyera", jest napisana z lekkością i humorem ale to tylko pozory, bo spod warstwy lekkości, poczucia humoru i łobuzerskiej opowieści nastoletniego chłopaka wyłania się przerażający świat. Szokująca rzeczywistość będąca codziennością dla wiejskich terenów Stanów Zjednoczonych na przełomie tysiącleci.

Bohatera poznajemy gdy ma zaledwie 11 lat i jego świat zbacza na tory, które okażą się równią pochyłą. Początkowo jest w miarę spokojnie - jego spokojne życie ubogiego ale szczęśliwego dziecka, wychowywanego przez uzależnioną matkę, zakłóca pojawianie się agresywnego ojczyma. To będzie dopiero pierwszy krok i otchłań. Śmierć matki, piecza zastępcza, wszechobecne narkotyki i brak nadziei na coś więcej. Głód, ból, wykorzystywanie nieletnich, pazerność lekarzy i prostota wpadania w nałóg oraz poczucie, że śmierć nadejdzie zdecydowanie za szybko. Demon tkwi w środku tego wszystkiego, raz zapada się głębiej, za chwilę znów wyłania się na powierzchnię. Jego ratunkiem jest nieodparta chęć życia oraz talent artystyczny, pomagający przetrwać nawet najczarniejszą rzeczywistość.

Demon to właściwie mój równolatek. Teoretycznie dorastaliśmy w podobnych warunkach - ja na polskiej wsi, która się budziła do życia i zaczynała walczyć o siebie oraz czepiać się szansy jaką dało nowe stulecie, on - na amerykańskiej wsi, która tę szansę straciła. Jego rzeczywistość to szybkie, bolesne wkroczenie w dorosłość, czepianie się chwil odlotu, czy to przy pomocy seksu czy częściej narkotyków. To rzeczywistość gdzie niewielu nastolatków kończy szkołę a przypadkowa ciąża czy przedawkowanie są tak samo prawdopodobne. To świat obdarty z godności, perspektyw, nadziei, na którym żerują bezwzględnie ci co chcą szybko zarobić i podsuwają opioidy. To także świat pokazujący słabość systemu państwa - mieszkańcy Appalachów zostali wykorzystani gdy byli potrzebni by na nich zarabiać a potem wyrzuceni poza margines społeczeństwa i po prostu o nich zapomniano albo bez skrupułów wyśmiewano.

Czytanie ,,Demona Copperheada" boli. Jest to trudny, szokujący obraz upadku, świata bez nadziei i możliwości. Jest niczym otchłań, która pochłania wszystkich tych, którzy mieli pecha się tam urodzić. Tylko wyjątkowa siła, determinacja lub szczęście może pomóc przetrwać i nie dać się pochłonąć. W tej powieści idzie się od upadku do upadku ze świadomością, że kolejny będzie gorszy i trudno oczekiwać tutaj happy endu ale zawsze można mieć nadzieję, że chęć przeżycia będzie jednak silniejsza.

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 47,5 cm - 4,2  cm = 43,3 cm.

niedziela, 14 lipca 2024

,,Polaris" Marek Kamiński

 


Chyba nikomu, kto się wychował w latach 90tych nie trzeba przedstawiać Marka Kamińskiego.  Ceniony polarnik, podróżnik, zdobywca obu biegunów. Jego wyprawy budziły respekt i szacunek. Napisał kilka książek, w których dzieli się swoimi przeżyciami i doświadczeniem, jednak z pewnością technotriller rozgrywający się w warunkach polarnych nie jest czymś co mogłoby się kojarzyć z Kamińskim. Jednak okazuje się, że on jeszcze nie jednym może zaskoczyć. Dlatego przed państwem ,,Polaris".

Do małej gdańskiej firmy specjalizującej się w wyprawach ekstremalnych zgłasza się tajemniczy milioner, który chciałby udać się na Biegun Północny. Mark, jeden ze współwłaścicieli początkowo jest niechętny, nadal mierzy się z prywatnym dramatem i nie w głowie mu niańczenie ,,klientów", za to drugi, Rob, jest bardzo na tak. Ta wyprawa byłaby krokiem milowym do realizacji jego prywatnych pragnień - zdobycia Bieguna Południowego. Po przełamaniu oporu Marka, decydują się zabrać dziwną grupę na Biegun. Jednak ich klienci mają swoje ukryte cele i zdecydowanie nie będzie to typowa wycieczka ,,bogatych i znudzonych".

,,Polaris" to nie jest coś, czego można by się spodziewać, że wyjdzie spod pióra tak szanowanego i cenionego polarnika. ,,Polaris" to szaleństwo i ostra jazda, przy której bawiłam się rewelacyjnie. Kamiński miesza style i mamy tutaj trochę akcji niczym z powieści Jamesa Rollinsa czy Clive'a Cusslera, mamy styl narracji, który przywodzi wspomnienia z czasów dzieciństwa gdy zaczytywałam się w Tomkach Alfreda Szklarskiego, mamy także esej o znaczeniu ekologii i lodowców a na koniec całą masę detali o tym jak na prawdę wygląda wyprawa polarna. Mnie, zupełnego ignoranta, najbardziej zaciekawiło to ostatnie. Jest to niezwykłe przeżycie zerknąć za kotarę i zobaczyć, jak wielki wysiłek trzeba podjąć aby móc ruszyć w kierunku bieguna. Autor, w lekkim powieściowym stylu, pokazuje ogrom pracy i przygotowań oraz zwraca uwagę na detale, które normalnie w opowieściach się pomija.

Pomimo ogromu wiedzy, jaka jest przemycana pod osłoną thrillera, ,,Polaris" to przede wszystkim rozrywka. Pełna napięcia akcja, dramatyczna wyprawa, tajemnice sięgające przeszłości oraz niebezpieczeństwo, które czyha z każdej strony. Kamiński sięga po znane motywy (naziści, stowarzyszenie Thule, rękopis Wojnicza) i całkiem nieźle podbudowuje to własnym doświadczeniem podróżnika i polarnika co sprawia, że całość jest bardziej przekonująca i znacznie bardziej dramatyczna oraz efektowna.

Technothriller Marka Kamińskiego to powieść, w której każdy ma szansę znaleźć coś dla siebie. Można zostać na poziomie szalonej przygody i niebezpieczeństw, a można też wiele dowiedzieć się o wyprawach polarnych czy spróbować zrozumieć dlaczego ochrona lodowców jest tak ważna. Ta powieść ma w sobie ważny manifest przemycony w bardzo rozrywkowej i popularnonaukowej formie. A jeśli ktoś nadal nie jest przekonany - to nie ma nic lepszego niż czytać o mrozie dochodzącym do minus 60 stopni gdy za oknem dziki upał. Ochłoda gwarantowana. 

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Makami!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 49,5 cm - 2,0  cm = 47,5 cm.

czwartek, 11 lipca 2024

,,Sława i śmierć" Nora Roberts

Tytuł oryginału: Glory in Death

 ,,Sława i śmierć" to moje dopiero drugie spotkanie z ambitną policjantką z przyszłości Eve Dallas. I tym razem porucznik Dallas ma przed sobą trudne, wymagające a przede wszystkim bardzo głośne śledztwo. Ginie nieustępliwa i ceniona prokurator a wkrótce podobną śmierć ponosi znana i popularna aktorka. Pozornie nic ich nie łączy, jednak z jakiegoś powodu zabójca to właśnie je obrał na swój cel. Eve kolejny raz znajdzie się w świetle reflektorów bo obie sprawy zelektryzują opinię publiczną i zmuszą policję do pracy na najwyższych obrotach. Także sama porucznik musi pozostać skoncentrowana, zdeterminowana oraz nieustępliwa bo pierwsza z ofiar była bliską znajomą jej przełożonego, który w pewnym momencie przestaje patrzeć obiektywnie na prowadzone śledztwo. Także Rourke, ukochany Eve, znajdzie się niepokojąco blisko obu spraw.

Zaczynam dostrzegać schemat według, którego pisane są kryminały Roberts, co nie zmienia faktu, że są niezłe. Zaskakujące, dynamiczne, przeplatają się z wątkiem romansowym ale nie są przez niego zdominowane. Autorka tak prowadzi sprawę, że właściwie dopiero pod koniec wpadamy na to kto jest sprawcą. Dzięki czemu do końca trzyma w napięciu i zapewnia odpowiednią dawkę adrenaliny. Mimo sporej ilości plusów, trzeba pamiętać, że jest to literatura rozrywkowa, mieszająca romans z kryminałem i futurystyką, która wygląda jak lata 90te. Ale to nie zmienia faktu, że Roberts jak na rzemieślnika jest celnym obserwatorem społecznym i umie uchwycić esencję problemu oraz bardzo sprawnie ją przedstawić.

Spokojnie mogę polecać serię ,,In Death" i właściwie zastanawiam się czemu sama przez tyle lat ją omijałam. To rozrywka najwyższej próby łącząca w sobie to co najlepsze z wielu gatunków. Zapewnia całą gamę emocji oraz zaskakujące zwroty akcji. Jest idealnym guilty pleasure na leniwe dni, zapewniającym zarówno akcję, romans, humor. Mnie osobiście bawi wizja świata, którą prezentuje Roberts ale na to można przymknąć oko i udawać, że się nie zauważa. Jeśli ktoś szuka lekkiej, wakacyjnej lektury to ,,Sława i śmierć" będzie jak znalazł.

środa, 10 lipca 2024

,,Szukając szczęścia" Kamila Mitek


 Anna ma trzydzieści kilka lat i po raz kolejny musi zaczynać od początku. Nie dostała wymarzonej pracy w ośrodku wychowawczym bo otrzymał ją mężczyzna, z którym uwikłana jest w dziwny związek. Zamiast tego zatrudnia się jako psycholog w szkole podstawowej. Wkrótce okazuje się, że praca, która miała być tylko na przeczekanie, zacznie znaczyć dla niej coraz więcej. Zacznie angażować się w życie uczniów oraz ich rodziców, próbując im pomóc i zmienić, często bardzo trudne, sytuacje. Równocześnie Anna będzie sama musiała uporządkować swojej życie osobiste - odkryć historię swojej rodziny oraz spróbować uwolnić się od toksycznego związku.

,,Szukając szczęścia" to powieść, która rozciąga się na jeden semestr roku szkolnego. Zaledwie kilka miesięcy, które wywrócą do góry nogami życie kilku osób. Wrzesień będzie punktem startowym by zacząć od nowa i spróbować działać. Anna jest dobrym, wrażliwym, uważnym psychologiem, całym sercem angażującym się w pomoc innym ale równocześnie jest klasycznym przykładem ilustrującym starą maksymę ,,szewc bez butów chodzi." Zaangażowana w życie innych, nie zauważa swoich błędów i wielokrotnego powtarzania tych samych schematów, dopiero przypadek oraz inni ludzie uświadamiają jej, że aby skutecznie pomagać obcym, musi skoncentrować się sama na sobie.

Przyznam, że początkowo bardzo zirytowało mnie zakończenie. Liczyłam na słodko-cukierkową opowieść, która zakończy się lekkim happy endem. Jednak to nie ten tym opowieści. Tutaj nie ma prostych odpowiedzi, nie będzie milutkiego, przyjemnego zakończenia, właściwie żaden z wątków się nie zakończył. To opowieść o procesie i drodze a nie dotarciu na metę. Wszyscy bohaterowie mieli momenty kryzysu, zwątpienia, upadku ale podnieśli się i zaczęli walczyć. I chyba to jest największy plus tej książki -  ze spokojem, dojrzałością i wrażliwością mówi o problemach zarówno nastolatków ale i dorosłych, jednak nie sugeruje, że wszystko da się szybko i łatwo załatwić. Zamiast tego pokazuje, że potrzebna jest pomoc i wsparcie na długiej, niepewnej, pełnej wyboi drodze. To opowieść poruszająca, uwrażliwiająca na innych ale pełna ciepła i nadziei. Bardzo naturalnie mówi o trudnej i bolesnej stronie życia.

,,Szukając szczęścia" to nie jest opowieść gdzie znajdziemy gotowe odpowiedzi. Nie pokaże cukierkowego życia. Ale jednak mimo ogromu problemów z jakimi stykają się bohaterowie, ma w sobie ogrom wsparcia, delikatności i motywacji. Pokazuje, że warto walczyć - o siebie i innych oraz nigdy nie jest za późno by zacząć od nowa. Polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Dragon!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 51,4 cm - 1,9  cm = 49,5 cm.

 

czwartek, 4 lipca 2024

,,Burza piaskowa" James Rollins

 

Tytuł oryginału: Sandstorm

Chyba kiedyś już mówiłam, że prosta ze mnie dziewczyna i lubię proste opowieści. A że ostatnio jakoś brakowało mi typowych przygodówek to postanowiłam wrócić do cyklu o drużynie Sigma Force. Kiedyś przypadkowe tomy już czytałam ale nigdy nie zaczęłam tego od początku, dlatego pomaszerowałam do biblioteki po pierwszy tom.

Akcja zaczyna się od niecodziennego wybuchu w British Museum. W trakcie burzy do jednej z sal wpada piorun kulisty, który obraca w pył cenną kolekcję sztuki pochodzącą z Półwyspu Arabskiego oraz ... aktywuje śladowy odczyn antymaterii. To drugie odkrycie budzi zainteresowanie naukowców, rządu Stanów Zjednoczonych oraz tajemniczej, niebezpiecznej organizacji. Kustoszka wystawy wraz z znanym archeologiem decyduje się wyruszyć do Omamu, skąd pochodził artefakt emitujący ślad antymaterii, wspierana przez agenta działającego z ramienia organizacji Sigma Force, Paintera Crowe'a. Nie wiedzą, że ich śladem podążają ludzie zdolni do wszystkiego by odebrać im cenne znalezisko oraz ktoś trzeci, kogo cele nie są do końca jasne. Zaczyna się przygoda pełna niebezpieczeństw, nieoczekiwanych zwrotów akcji, sięgająca czasów królowej Saby oraz skrywająca tajemnicę, mogącą zmienić koleje świata a niewłaściwie wykorzystana, może doprowadzić do zagłady, i to wszystko gdy nad pustynię nadciąga jedna z najpotężniejszych burz.

,,Burza piaskowa" jest zdecydowanie słabsza od tych części, które pamiętam ale dobrze jest popatrzeć na cały cykl od początku. Rollins miesza fakty historyczne i naukowe z totalnym szaleństwem. Jego bohaterów najprościej podsumować stwierdzeniem ,,zabili go i uciekł", bo ilość momentów gdy wydaje się, że fakty zostały przesądzone i nic nie da się zrobić a zaraz potem jak z kosmosu spada rozwiązanie, jest ogromna. Ale to taka konwencja przygodówki w stylu Indiany Jonesa (zresztą jeden z bohaterów nazywa się Omaha Dunn, czy można wyraźniej puścić oko do czytelnika). Ma być szybko, intensywnie, mnóstwo faktów naukowych, żeby uwiarygodnić i trochę zamotać czytelnika, egzotyczne miejsce, starożytna cywilizacja oraz dużo wybuchów, pościgów i finalnie dobro triumfuje nad złe. Były momenty gdy czułam się lekko znudzona bo brakowało mi czegoś co mogłoby zrównoważyć to wszystko i nadać lekkości akcji ale generalnie bawiłam się świetnie. Na początek wakacji jak znalazł. Polecam!

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 54,9 cm - 3,5  cm = 51,4 cm.

poniedziałek, 1 lipca 2024

,,Nie pytaj" Maria Biernacka-Drabik


 Młoda dziennikarka, Inga, próbuje dojść do siebie po nagłej śmierci matki. Kobieta była spokojnym kierowcą, coś jednak sprawiło, że w styczniowy dzień przekroczyła dozwoloną prędkość i uderzyła w drzewo. W otoczeniu Ingi są osoby, które sugerują, że mogło to być samobójstwo. Dziewczyna nie może tego przyjąć do wiadomości ale równocześnie uświadamia sobie, że właściwie przeszłość matki jest dla niej białą plamą. Nic nie wie na temat jej życia sprzed założenia rodziny. Mimo, że wszyscy jej to odradzają, zaczyna prywatne śledztwo by okryć tajemnice przeszłości. Nie wie, że jest ktoś komu bardzo zależy by prawda nigdy nie wyszła na jaw.

Nie wiem dlaczego, ale założyłam, że ,,Nie pytaj" to kryminał. I trochę się zdziwiłam gdy zagłębiałam się coraz mocniej w treść i kryminału nie widziałam. Ale to wcale nie oznacza, że jestem rozczarowana bo ,,Nie pytaj" to misternie skonstruowana powieść, która powoli odsłania swoje sekrety. Maria Biernacka - Drabik stworzyła opowieść o rodzinie i poszukiwaniu swojej tożsamości. Jej bohaterka musi wykazać się odwagą i determinacją, by przełamać zmowę milczenia oraz przedrzeć się przed tropy, które mają na celu tylko sianie zamętu. Młoda kobieta uparcie przekopuje się przez nikłe ślady by okryć historię niewyobrażalnego cierpienia, ludzkiej zawiści i małostkowości, zemsty przeprowadzanej nawet kosztem najsłabszych oraz rozpaczy tak wielkiej, że popycha w kierunku skąd już nie ma odwrotu. Ale paradoksalnie jest to też historia o sile by zacząć od nowa i próbować budować dobre życie, nawet jeśli niezabliźnione rany cały czas dają o sobie znać a brak poczucia tożsamości rzuca się cieniem na teraźniejszość.

,,Nie pytaj" to powieść, którą można przeczytać właściwie na raz. Bardzo dobrze skonstruowana rozbudza ciekawość i chęć dotarcia do prawdy oraz zrozumienia co dokładnie wydarzyło się przed półwiekiem. To bardziej saga rodzinna o poszukiwaniu swoich korzeni z lekkim wątkiem kryminalnym w tle. Poruszająca, wzruszająca opowieść o mrocznych sekretach i ich ofiarach. Ma kilka momentów, na które warto przymknąć oko - szczególnie nagromadzenie nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, które mają połączyć wszystkie wątki w jedną całość. Może nie są to najlepsze rozwiązania fabularne ale raczej nie odbierają nic emocjom i ogólnej historii, a ta z pewnością na jakiś czas zapadnie w pamięć. 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MUZA!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 56,8 cm - 1,9  cm = 54,9 cm.