środa, 30 czerwca 2021

,,W cudzym domu" Hanna Cygler


Warszawa, lata osiemdziesiąte XIX wieku. Polski nie ma na mapach Europy. Znajduje się pod wpływami władz zaborczych. To okres, kiedy duch patriotyzmu nie zginął ale działa w ukryciu. To właśnie w Warszawie krzyżują się drogi trójki bohaterów. Joachim i Luiza przybyli w poszukiwaniu korzeni i własnej tożsamości. On wychowany w rodzinie niemieckiej arystokracji z Gdańska przypadkiem dowiaduje się o swoim polskim pochodzeniu. Luiza dorasta w Paryżu w przekonaniu, że ojciec nie żyje. Z zaskoczeniem przyjmuje wiadomość, że może go znaleźć właśnie w Polsce. Na przeciwległej szali znajduje się Dymitrij, carski urzędnik, szczerze nienawidzący Polaków i skierowany do miasta tylko po to by z nimi walczyć.

,,W cudzym domu" to taka z jednej strony niespieszna opowieść o kolejnych zmianach w życiu bohaterów. Trudno wskazać coś, oprócz nich samych, co byłoby osią powieści. A równocześnie to powieść rozpościerająca cały wachlarz wątków. Są nie tylko skomplikowane relacje rodzinne, tajemnice, romanse ale także spiski i polityka. W pewien sposób, na przykładzie bohaterów, pokazana jest zwyczajna historia Polaków pod koniec XIX wieku. Zbyt łatwo i przypadkowo można wplątać się w działalność spiskową, jeszcze łatwiej można zostać wysłanym na Sybir. Wystarczy łut szczęścia i inteligencja by zbudować fortunę. W powieści zaprezentowana także zostaje cała galeria niejednoznacznych i pełnokrwistych bohaterów. Kochają, nienawidzą, marzą i uparcie dążą do wyznaczonego celu, nie pozwalając by przewrotny lot pozbawił ich tego czego pragną.

,,W cudzym domu" to powieść, która wymyka się jednoznacznej ocenie. Początek się dłużył ale w pewnym momencie książka stała się nieodkładalna. Koleje losów Joachima, Luizy i całej reszty bohaterów wciągają i fascynują. Z wypiekami na twarzy czeka się na to co jeszcze może się wydarzyć. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy by przekonać się co jeszcze spotka bohaterów i jak poradzą sobie z przeciwnościami losu.

  p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 87,6 cm - 2,3 cm = 85,3  cm.

 

wtorek, 29 czerwca 2021

,,Szwajcaria. Podróż przez raj wymyślony" Agnieszka Kamińska

 

Prawie sześć lat temu zostałam wysłana na szkolenie do Zurycha. Oprócz pracy i nauki mogłam zwiedzać i poznawać kraj i ludzi. Jedno zdarzenie chyba najlepiej pokazuje różnicę w mentalności. W weekend razem z kolegą zwiedzaliśmy miasto i chcieliśmy w pewnym momencie przejść na drugą stronę ulicy. Przejście dla pieszych było jakieś dziesięć - piętnaście metrów dalej ale my chcemy skrócić sobie drogę. Zrobiliśmy krok na jezdnię i patrzymy, nadjeżdża policja. Wróciliśmy szybko na chodnik, nauczeni polskim doświadczeniem. A policja zatrzymała się przed miejscem gdzie chcieliśmy przejść i machała nam żebyśmy śmiało przechodzili.

Od tamtego momentu jeszcze przez pięć lat dane mi było pracować ze Szwajcarami. I jedno z całą pewnością mogę powiedzieć. Są specyficzni. Były momenty gdy praca z nimi była czystą przyjemnością, ale były także gdy różnice kulturowe dochodziły do głosu. Dlatego bez wahania sięgnęłam po książkę Agnieszki Kamińskiej idealnie podsumowującej Szwajcarię. Bo jest to kraj kontrastów, sprzeczności, różnorodności, która paradoksalnie go spaja. Obecni w Europie ale biorący z niej to co korzystne, a w chwilach trudnych zasłaniający się neutralnością. Przyjaźni, otwarci ale równocześnie zachowujący dystans społeczny. Bogaty kraj ale równocześnie generujący ogromne koszty. Zdyscyplinowany ale równocześnie absurdalny i wewnętrznie podzielony. Wiele by tu można wymieniać. Każdy kto chociaż przez jakiś czas miał kontakt z Szwajcarami będzie mnożył przykłady i potwierdzał jak bardzo wyjątkowym krajem jest państwo helweckie.

Szwajcarię można uwielbiać za wiele: krajobraz, kulturę pracy, otwartość, jedzenie ale tak samo wiele można im zarzucić. Kamińska świetnie to zbiera i pokazuje ten kraj o trochę innej mniej znanej strony. Jest swojsko, domowo, prywatnie a przez to bardziej nierzeczywistym wydaje się to państwo. Bo czy ono naprawdę istnieje i funkcjonuje? Każdy kto choć trochę jest ciekawy, powinien bezwzględnie sięgnąć po ten reportaż. Jest idealny: trochę anegdot przeplatanych poważnymi zagadnieniami, rozprawia się z popularnymi mitami ale także odkrywa zupełnie nieznane i mało popularne szwajcarskie tradycje. Polecam! 

 

  p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 89,7 cm - 2,1 cm = 87,6  cm.

 

piątek, 25 czerwca 2021

,,Wszystkie nasze chwile" Karen Hattrup

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA 30 czerwca 2021

Tytuł oryginału: Our Year in Love and Parties

W okresie bożonarodzeniowym na jednym z serwisów streamingowych bardzo szeroko promowana była komedia ,,Randki od święta". Była to historia dwójki trochę cynicznych trzydziestolatków, którzy umawiają się, że będą wspólnie sobie dotrzymywać towarzystwa na kolejnych imprezach na przestrzeni roku. Oczywiście jak to w komediach romantycznych jest taki układ to wstęp do pojawienia się czegoś mocniejszego.

W pewien sposób historia Tuckera i Eriki, bohaterów powieści ,,Wszystkie nasze chwile" jest podobna. Osią powieści są kolejne imprezy, w trakcie których rozwija się ich znajomość. Tucker i Erika dopiero wkraczają w dorosłość. On jest w ostatniej klasie liceum, ona zaczęła już studia. Poznali się kilka lat wcześniej podczas wakacyjnej pracy. Dzieli ich wiele. On jest jeszcze bardzo niewinny, dopiero uczący się jak postępować z kobietami oraz czym właściwie są związki i relacje damsko-męskie. Ona została boleśnie zraniona, skrzywdzona i unika ludzi. Ostatnią rzeczą jakiej pragnie jest wyjście na imprezę. Przypadek sprawia, że w trakcie roku spotykają się na kolejnych organizowanych imprezach. Jest to dla nich idealna okazja by poznawać siebie, zaprzyjaźniać się i wspólnie uczyć się radzić sobie z problemami, które napotykają wchodząc w dorosłość. Wspólnie dorastają do tego by nabrać pewności siebie, rozpoznać swoje pragnienia oraz zrozumieć, że to co ich łączy może być czymś mocniejszym niż przyjaźń.

,,Wszystkie nasze chwile" to opowieść wzruszająca, dotykająca całej gamy emocji i bardzo niewinna. Opowiada o pierwszych uczuciach, pierwszych błędach, pierwszych porażkach ale i pierwszych sukcesach. Jest promykiem nadziei. Bohaterowie to nie zgorzkniali, cyniczni, sfrustrowani trzydziestolatkowie tylko pełni nadziei choć trochę pogubieni młodzi ludzie, szukający własnej drogi i próbujący się podnieść po błędach, które spadły na nich za wcześnie. Mają jednak o co najważniejsze - siebie nawzajem i własną przyjaźń. To ona pozwala im dowiedzieć się wiele o sobie samych, rozpoznać swoje mocne i słabe strony, nauczyć się funkcjonować pośród ludzi. To także bardzo romantyczna opowieść o narodzinach pierwszej miłości, która rodzi się na fundamencie przyjaźni, zrozumienia i zaufania.

,,Wszystkie nasze chwile" to bardzo letnia propozycja czytelnicza. Z jednej strony lekka, opowiadająca o kolejnych imprezach ale równocześnie w tle przemycająca ogrom emocji i wzruszeń. Budząca w starych, cynicznych i zgorzkniałych trzydziestoletnich sercach (to o mnie :) ) poczucie lekkości i zachęcająca do działania. Trochę naiwna ale nie głupia, prosta ale nie płytka, przyjemna ale nie powierzchowna. To idealna powieść by na chwilę oderwać się od pracy, obowiązków, rzeczywistości i uwierzyć, że znowu ma się dwadzieścia lat a świat jest pełen marzeń, możliwości i nowych wyzwań. Trzeba tylko pokonać strach i ruszyć. Polecam zabrać ze sobą na urlop :) 

 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Chilli Book!

 

  p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 92,3 cm - 2,6 cm = 89,7  cm.

 

czwartek, 24 czerwca 2021

,,Czy naprawdę schamieliśmy?" George Orwell

 Tytuł oryginału: The Collected Works of George Orwell

George Orwell to pisarz, którego nie trzeba specjalnie przedstawiać. Jego ,,Rok 1984" czy ,,Folwark zwierzęcy" to powieści kultowe. Takie, które powinien znać każdy. Uniwersalne w swej wymowie i w prosty, dobitny sposób pokazujące jak działają systemy totalitarne. Jednak Orwell to nie tylko te dwie powieści. Orwell to znacznie więcej. I właśnie teraz, dzięki wydawnictwu MUZA mamy okazję przekonać się jak bardzo przenikliwym obserwatorem społeczeństwa był Orwell.

Zbiór ,,Czy naprawdę schamieliśmy?" to kilkanaście reportaży, esejów, krótkich form, szkiców zebranych w jedną całość i wspólnie wydanych. To przekrój tematów i zagadnień. Najstarsze pochodzą z 1919, jest sporo tekstów pisanych w trakcie II wojny światowej oraz tuż po niej. Jedne są zabawnymi anegdotami, inne to refleksja nad światem, w którym przyszło żyć Orwellowi. Zbiór zamykają notatki z dziennika towarzyszącego pisarzowi w trakcie ostatnich dni miesięcy życia w szpitalu.

Jest to bardzo bogaty tematycznie zbiór, który trudno zaszufladkować i jednoznacznie ocenić. Opowiadania czyta się z przymrużeniem oka, relacje z okresu wojny z zaciekawieniem. Mamy możliwość zerknąć do czasów, gdy rozstrzygnięcie wojny było jeszcze niejednoznaczne a losy Europy i świata nieokreślone. Orwell dopiero spekulował co może się stać i co może być istotne, na co powinno zwracać się uwagę. Zamieszczone w zbiorze są także recenzje powieści. Orwell to pisarz przenikliwy, obdarzony sceptycyzmem i z łatwością punktuje absurdy, wytykanie brak racjonalizmu oraz z łatwością przenosi prozę literacką na przestrzeń życiową. Dzięki jego recenzjom literatura nabiera znaczenia, nie jest odbiciem czy cieniem życia, jest jego pełnoprawną częścią. Tak samo jest z pisarzami, o których mówi. To już nie są tylko frazy ze słowników. To nagle są postaci z krwi i kości ukształtowane przez pewien światopogląd i próbujące przekazać go dalej.

Fascynujące jest jak wiele rzeczy, o których pisze Orwell nadal jest aktualne. Już w połowie lat 40-tych pisał np. o tym jak ważne jest stosowanie odpowiednich określeń na poszczególne grupy społeczne. Już wtedy zwracał uwagę na ,,Murzyna" i ,,Mahometanina" jako słowa odbierane jako obraźliwe. Trzeba było 70 lat by znowu to wróciło do ogólnoświatowej dyskusji. Tak samo ważny jest tekst mówiący o karaniu dyktatorów i decydowaniu, który właściwie ponosi winę.

Teksty Orwella pomimo upływu czasu niewiele straciły na swej aktualności. Nadal mają mocny wydźwięk, zmuszają do zastanowienia, są przenikliwe i dosadne. Zmieniły się realia, historia ruszyła do przodu ale najważniejsze kwestie pozostały takie same. Tak, to częściowo zapis z pewnego punktu w przeszłości ale bez problemu większość poruszanych tematów można odnieść to tego co dzieje się we współczesnym świecie. 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu MUZA!

 

  p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 94,5 cm - 2,2 cm = 92,3  cm.

   

czwartek, 10 czerwca 2021

,,Trolle Putina" Jessikka Aro

 

Tytuł oryginału: Putinin trollit

W 2021 roku mamy już chyba pewną świadomość tego jak kształtowane są informacje w Internecie. Panuje wszechobecna manipulacja, fake newsy są na porządku dziennym a niesprawdzone, podane na gorąco dane rozpalają dyskusje i budują światopogląd. Od zawsze wiemy, że media kłamią, przeinaczają i wyrywają z kontekstu. Co jednak jeśli za tym stoi coś większego i odgórnie sterowanego?

Jessikka Aro to fińska dziennikarka, która na własnej skórze przekonała się jak niebezpieczne jest głośne mówienie o trollach internetowych i celowym, sterowanym rozpowszechnianiu fake newsów. Zaczęła badać tematy Rosji i jej wpływu na media pod koniec pierwszej dekady XX wieku, gdy jeszcze nikt nawet nie myślał o tym by zapanować nad Internetem. Media społecznościowe dopiero nabierały znaczenia, sieć była pełna pasjonatów i hobbystów. Rosja jednak już wtedy zaczynała działać w taki sposób by burzyć spokój, zastraszać tych którzy ją krytykowali oraz dowolnie kształtować wydarzenia, tak aby pasowały do uprawianej przez nich polityki.

Autorka nie tylko bazuje na swojej historii i swoim dziennikarskim śledztwie. Przytacza historie innych, którzy mieli to nieszczęście by nadepnąć Rosji na odcisk. Są to historie, które czyta się niczym powieść sensacyjną. Oczywiście chyba najbardziej spektakularna akcja rosyjskich trolli to ingerencja w wybory prezydenckie w 2016 roku, po których prezydentem został Donald Trump. Ale to jest zwieńczenie długofalowego procesu, który alby zrozumieć trzeba przeczytać reportaż Aro.

,,Trolle Putina" to rewelacyjnie napisany reportaż. Odważny, otwierający oczy i odkrywający to obecnie jest najniebezpieczniejsze. Autorka doskonale wyjaśnia i w prostu sposób prezentuje mechanizmy jakimi kieruje się Rosja w wojnie informacyjnej wymierzonej, właściwie w cały świat. Jedynie świadomość jak łatwo można manipulować mediami, dokładne zwracanie uwagi na źródła informacji oraz krytyczne podejście do newsów może w pewnym stopniu pomóc odnaleźć się we współczesnym świecie. Trzeba jednak mieć świadomość, że zwykły użytkownik sieci ma przed sobą nie równorzędnego przeciwnika a dobrze naoliwioną, wytrenowaną i bezwzględną maszynerię, które nie zawaha się wyciągnąć i wykorzystać żadnego, nawet najbardziej absurdalnego fake newsa by zniszczyć reputacje, upokorzyć a w rezultacie zrealizować swój cel. Polecam gorąco!

 

  p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 98,3 cm - 3,8 cm = 94,5  cm.

 

poniedziałek, 7 czerwca 2021

,,Latarnia" Deborah Lawrenson

 Tytuł oryginału: The Lantern
 
Jednym z rodzajów książek, po które sięgam regularnie, są powieści obyczajowe, w których przeszłość miesza się z teraźniejszością i znacząco wpływa na życie bohaterów. ,,Latarnia" właśnie taka jest. Dwa plany. Współczesny, z Eve i Dominiciem jako głównymi bohaterami oraz przeszły opowiadający o Benedicte i jej rodzinie, rozgrywający się na przestrzeni wielu lat, tuż przed i po II wojnie światowej. Oba te plany łączy miejsce, stara posiadłość zlokalizowana w Prowansji. Eve i Dominic szukają spokoju, próbują zbudować wspólne życie, jednak ich własna przeszłość nie daje im spokoju. Gdy dodatkowo zaczynają dziać się dziwne zdarzenia wokół domu, także ta zapomniana, odległa przeszłość zaczyna dochodzić do głosu.

,,Latarnia" to powieść niespieszna, w której przeszłość pojawia się obok teraźniejszości. Zamysłem autorki chyba było już poprzez sam styl dać odczuć klimat Prowansji i sielskiego południa Francji. Cóż, pozostał tylko zamysł. Równie dobrze powieść mogłaby rozgrywać się gdziekolwiek: angielska wieś, polska, niemiecka... Zupełnie brakuje tego nastrojowego, trochę leniwego, przesiąkniętego dobrym jedzeniem i winem klimatu. Jest nudno i zwyczajnie. Trochę lepiej wygląda sprawa jeśli chodzi o treść. Dwutorowo prowadzona akcja do pewnego momentu intryguje, zmusza do snucia przypuszczeń i zastanawiania się jak dokładnie potoczą się losy bohaterów. Wątek z przeszłości niesie w sobie ogromny, niewykorzystany potencjał. Brakuje mu ukorzenienia i umiejscowienia w konkretnym okresie i miejscu. Bardzo powierzchownie potraktowano postaci, sprowadzając ich historie zaledwie do zarysów i ogólnych szkiców. Nie czuć żadnej dramaturgii w historii, która powinna wyzwalać ogrom emocji i przemyśleń. Wątek współczesny ma kilka swoich dobrych momentów, które w rezultacie zostają rozmyte przez spłycenie ich wydźwięku, tani dramatyzm i zbyt proste przejść z nimi do porządku dziennego.

,,Latarnia" to czytadło nie wymagające zbytniego zaangażowania. Prosta historia, prosto opowiedziana.

czwartek, 3 czerwca 2021

,,Bardzo długie popołudnie" Inga Vesper


Tytuł oryginału: The Long Long Afternoon

Z pewnością każdy kojarzy idealny wizerunek amerykańskiej rodziny z lat 50-tych. Piękny dom na przedmieściach, wychuchane dzieci, zadowolony z życia pan domu z teczką i wielkim samochodem oraz idealna żona. Marzenie,  do którego realizacji się dąży, cel, który przyświeca i który ma zapewnić szczęście. Tylko czy naprawdę tak jest?

,,Bardzo długie popołudnie" to pozornie kryminał. Jego główna oś koncentruje się wokół zniknięcia jednej z pań domu. Pozostawione samopas małe dzieci i kałuża krwi w kuchni to jedyne co zastają zaalarmowani przez pomoc domową, Ruby, policjanci. Co stało się z Joyce? Jej zniknięcie staje się wyłomem w idealnej fasadzie przedmieść. Już nic nie jest tak idealne, za jakie chce uchodzić. Każdy ma swoje tajemnice i ukryte cele.

Debiutancka powieść Inge Vesper rozkłada na czynniki pierwsze ten wyśniony American Dream, odzierając go z fałszu i obłudy. Wyciąga na światło dzienne wszystkie brudy i trupy pochowane po kątach. Mówi głośno o sytuacji kobiet zbyt mocno uzależnionych od mężczyzn, przez co tracących swoją wolność w imię pozornego bezpieczeństwa i statusu społecznego. To opowieść o kobietach otumanionych, sfrustrowanych, sprowadzonych do roli rekwizytu, pozbawionych głosu i prawa do samodecydowania i samorealizacji. Depresja, problemy psychiczne i emocjonalne są czymś oczywistym i bagatelizowanym. Wartość kobiety wyznacza mąż i dzieci, sama w sobie jest bezwartościowa i godna pogardy.

Powieść porusza także jeszcze jeden ważny temat, sytuację osób czarnoskórych w Ameryce lat 50-tych. Z jednej strony nie są już niewolnikami, mają prawa, mogą zarabiać na siebie ale ich sytuacja nie jest wcale dobra. Są izolowani, pogardzani, traktowani z wyższością, wysiedlani, niezauważani. Czarnoskóra kobieta znajduje się na samym końcu łańcucha społecznego. Jednak, główna bohaterka, Ruby chce to zmienić. Chce się uczyć. Aby zdobyć potrzebne pieniądze pracuje jako pomoc domowa i to właśnie jest inteligencja oraz zmysł celnych obserwacji będą nieocenione by poznać rozwiązanie zagadki zaginięcia Joyce.

,,Bardzo długie popołudnie" to elektryzująca powieść. Mocna w swym przekazie społecznym ale równocześnie nadal pozostająca hipnotyzującym i do ostatnich stron trzymającym w napięciu thrillerem. Nie tylko zapewnia rozrywkę i dreszczyk emocji ale także po kolei punktuje hipokryzje społeczeństwa i uwypukla fałsz jakim się ono charakteryzuje. Jest głosem mówiącym o wolności, niezależności, cenie jaką przychodzi płacić za pozorne poczucie bezpieczeństwa i status społeczny. Zmusza do zastanowienia ale nie daje żadnych rad. Polecam!

 

 Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Słowne! 

 

  p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 100,6 cm - 2,3 cm = 98,3  cm.

 

wtorek, 1 czerwca 2021

,,Maski pośmiertne" Anna Rozenberg


Woking, niewielka miejscowość trochę oddalona od Londynu. To tutaj właśnie zostają znalezione brutalnie okaleczone zwłoki polskiej turystki. Sprawa od początku się komplikuje. Nic nie jest takie jak powinno być a ślady wręcz sobie zaprzeczają. Jedynym, który ma jakieś szanse dociec prawdy jest inspektor David Redfern. Jego matka była Polką więc zna język polski i próbuje przeniknąć skomplikowaną historię Polaków, którzy zostali w Anglii po II wojnie światowej, bo tropy prowadzą do tajemnic, które miały być pogrzebane ponad 70 lat temu.

,,Maski pośmiertne" to interesujący debiut i elektryzujący początek (przynajmniej taką mam nadzieję) dłuższej serii. Autorka wybiera niecodzienne tło dla zagadki kryminalnej. Z jednej strony mamy to co charakterystyczne dla kryminałów skandynawskich czy brytyjskich: małe miasteczko, nieufną, trochę wycofaną społeczność i policjantów podejrzliwie spoglądających na nowego członka zespołu. Mroczne, deszczowe, zamglone tło potęguje nastrój niepewności i zagrożenia. Gdy jeszcze do tego dodać typowo polskie skomplikowane relacje historyczno-polityczne otrzymujemy wciągający, duszny thriller, pełen niedopowiedzeń i poszlak gubiący się w natłoku śladów, pozornie bez znaczenia.

Ale thriller i zagadka kryminalna to tylko jedna strona medalu. Drugą, równie wciągającą, są wojenne i powojenne koleje losu Polaków, których historyczna zawierucha rzuciła do Anglii. Autorka pokazuje trudy i problemy z jakimi się mierzyli, rozbudzając ciekawość i przez to zachęcając do samodzielnych poszukiwań. Jest to z pewnością jedna z tych kart najnowszej historii Polski, o której niewiele wiadomo i która jest pomijana.

,,Maski pośmiertne" to kryminał, obok którego ciężko przejść obojętnie. Mroczny, skomplikowany ale przez to bardziej wciągający. Polecam a sama czekam na kolejną odsłonę bo zakończenia zdecydowanie nie można zostawić w ten sposób.

,,Zabijaj uważnie" Karsten Dusse

 Tytuł oryginału: Achtsam morden

Czy Mindfulness może pomóc w staniu się zabójcą? Otóż, może i to jescze na dodatek sprawić, że z lekkością, łatwością oraz pełną uważnością dokonuje się zabójstw. Najlepszym przykładem jest Bjorn, trzydziestokilkuletni prawnik, który po kolejnej kłótni z żoną, zostaje postawiony przed ultimatów: terapia albo nie spotka się z córką. Początkowo sceptycznie nastawiony, nagle odkrywa niewątpliwe plusy uważności i zaczyna ją bardzo świadomie stosować w swoim życiu. Nawet jeśli nieoczekiwanie sprowadzi go ona na, hmm.., nieco mordercze ścieżki.

,,Zabijaj uważnie" to rewelacyjna komedia kryminalna. Śmieszna, lekka, krwawa i wybuchowa ale jednocześnie pełna celnych obserwacji życia codziennego. Z przymrużeniem oka traktuje wszelkiego rodzaju poradniki couchingowe i mindfulnessowe. Rozbrajający jest kontrast w tym co robi główny bohater. Nagle z szeregowego prawnika korporacyjnego pod wpływem terapii przemienia się w szarą eminencję w mafijnym światku i wręcz idealnie odnajduje się w nowej roli. Wszystkie ćwiczenia relaksacyjne stają się dla niego wskazówkami jak radzić sobie z ukrytymi wrogami we własnych szeregach, przeciwnikami w walce o wpływy a nawet pomagają mu pozyskać nieoczekiwanych sojuszników - przecież bardziej potrzebne jest kolejne przedszkole niż burdel :) Bjorn przechodzi krok po kroku cały poradnik uważności i bez najmniejszego wysiłku osiąga to czego nawet nie planował.

,,Zabijaj uważnie" to nie tylko pełna czarnego humoru komedia kryminalna. To także karykaturalny obraz Niemiec i stosunków panujących w niemieckim społeczeństwie. Pełna stereotypów i uproszczeń. Bo przecież gangami rządzą przybysze z Europy Wschodniej i Południowej, Polka to oczywiście kochanka, której imponuje pensja urzędnika, a sekretarką w kancelarii prawniczej musi być zgorzkniała, stara panna. Można się oburzać, można potraktować z przymrużeniem oka i bawić się świetnie czytając o niestanstardowym wykorzystaniu couchingu. Wykoślawionym, wyolbrzymionym, trochę potraktowanym zbyt dosłownie ale przez to tak zabawnym i gwarantującym świetną rozrywkę. Polecam!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Otwarte ! 

 

 

  p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 103,1 cm - 2,5 cm = 100,6  cm.