piątek, 30 czerwca 2017

,,Łąki kwtnące purpurą" Edyta Świętek


Los nadal nie oszczędza rodzeństwa Szymczaków. Do Bronka i Julki zamieszkujących prężnie rozwijającą się Nową Hutę kolejno dołączają Andrzej, Krystyna i Leszek. Najmłodsza dzielnica Krakowa staje się dla nich domem i miejscem gdzie rodzącą się i umierają ich plany i nadzieje. Każde z rodzeństwa musi mierzyć się z własnymi problemami. Bronek utknął w nieszczęśliwym małżeństwie z barmanką Haliną. Julka próbuje odnaleźć się w pracy zawodowej. Andrzej przygnieciony rozpaczą po śmierci ukochanej Agaty zaczyna szukać swojej drogi. Krystyna marzy o wyrwaniu się z marazmu kołchozowej rzeczywistości. Leszek porzuca wojskową karierę. Nawet pozostała w domu Dorota zaczyna otwierać się na ludzi i znajduje miejsce dla siebie. Ich los to pasmo trudności i kłopotów przeplatane chwilami szczęścia. Uparcie brną do przodu, nie poddają się, szukając szczęścia, miłości i przede wszystkim upragnionej normalności. O to ostatnie najtrudniej. Rzeczywistość lat 50-tych jest trudna i niepewna. Trwa prześladowanie Kościoła przez władze komunistyczne, zaczyna brakować towarów, nadal uparcie realizowane są kolejne plany wieloletnie, ludzie boją się donosów i nieustannej inwigilacji.

Drugi tom cyklu ,,Spacer Aleją Róż" w niczym nie ustępuje pierwszemu. Autorka umiejętnie snuje ciekawą opowieść o Szymczakach na tle prawdziwych zdarzeń historycznych. Równocześnie, cały czas kreśli fascynujący obraz jeszcze jednego bohatera - Nowej Huty. Łatwo sobie wyobrazić jak rosną tam mury i jak bardzo zmienia się życie jej mieszkańców. W tego połączenia wyłania się pasjonująca historia, od której trudno się oderwać. Nieustanne zawirowania w życiu bohaterów, zagmatwane relacje w jakie się wplątują skutecznie przyciągają uwagę. A finałowa volta jaką zaserwowała nam autorka sprawia, że nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Polecam!

,,Czerwona zaraza" Dariusz Kaliński


Wyzwoliciele. Bratnia Armia. Oczekiwana pomoc ze Wschodu. Tak PRL-owska propaganda chciała aby widziana i odbierana Armia Czerwona wkraczająca w 1944 roku do Polski. Mieli pomóc nam odeprzeć niemieckiego okupanta. I mimo, że w tym pomogli ilość zbrodni jakich dopuścili się na ludności polskiej przeraża.

Książka ,,Czerwona zaraza" próbuje zebrać i usystematyzować wszystkie zbrodnie jakie dokonali czerwonoarmiści w trakcie swojego przemarszu przez tereny Polski. Nie jest to łatwe zadanie bo wiele czynów: kradzieży, gwałtów, zabójstw nie zostało nigdy udokumentowane. Władze komunistyczne tuszowały lub bagatelizowały ich wymiar. Ale nawet to co udało się zgromadzić poraża. Autor nie upiększa, nie koloryzuje. Przedstawia suche fakty o kradzieżach mienia, cierpieniu bestialsko gwałconych kobiet, zniszczeniach zakładów przemysłowych, torów kolejowych, o aresztowaniach i zabójstwach żołnierzy Armii Krajowej. Nie czyta się tego łatwo. Każda kolejna strona wywołuje multum emocji: gniew, niedowierzanie, oburzenie jak w ogóle mogło dojść do tego. Szczególnie ze strony kogoś kto postrzegany był jako sojusznik.

Nie siadałam do lektury jako ignorant. Wiedziałam, że wyzwolenie Polski okupione było ogromem cierpień i krzywd. Wiedziałam, że Armia Czerwona w czasie swojego marszu dopuszczała się zbrodni. Ale zupełnie czymś innym jest czytanie o ogólnych wydarzeniach a zupełnie czymś innym prezentacja konkretnych przykładów. Nie da się przejść obojętnie obok straszliwych historii i konkretnych liczb, nawet jeśli są one niepełne.

Jest to lektura trudna i bolesna ale ważna. Odsłania ważny aspekt naszej historii. Rzuca nowe spojrzenie na wiele spraw. Trzeba jednak uważać bo nie nadaje się dla osób wrażliwych i nieprzygotowanych na prawdę jaką znajdą między okładkami. Autor nie poświęca zbyt wiele miejsca przygotowaniu czytelnika, prawie od razu przechodzi do konkretów. Mocna, dosadna, bardzo realistyczna i oparta na źródłach historycznych forma jest łatwa w przekazie ale sprawie, że wszystko staje się bardziej rzeczywiste a przez to i straszniejsze. Każdy kto jest zainteresowany historią z pewnością sięgnie po tę publikację.

środa, 28 czerwca 2017

Lipcowe zapowiedzi książkowe wydawnictwa Psychoskok

Powieść fantasy? Thriller psychologiczny? Sensacyjna powieść historyczna lub tomik poezji? A może coś z dziedziny biznesu lub psychologii?

Wydawnictwo Psychoskok zaskakuje w lipcu różnorodnością swojej oferty. Warto zerknąć i wybrać coś dla siebie. W końcu nie ma nic lepszego niż dobra książka na urlopowe leniuchowanie. 

Zapraszam Was do odwiedzenia strony ZAPOWIEDZI


wtorek, 27 czerwca 2017

,,Heban" Ryszard Kapuściński



Afryka to Czarny Ląd. Afryka nie ma barw, nie jawi się kolorami, jest jednolita, pusta. Ale czy na pewno? Może jest jak heban - ciemna ale pełna odcieni, tonów, niuansów, twarda i nieugięta, żywotna, tętniąca różnicami?

Ryszarda Kapuścińskiego chyba nie trzeba przedstawiać. Niekwestionowany mistrz pięknego, bardzo obrazowego reportażu. Chyba nikt tak jak on nie potrafi mieszać rzeczywistą, czasem nawet prozaiczną relację z pięknym literackim językiem. Jego słowa żyją i pokazują zupełnie inny świat. Różnorodny, fascynujący, ciekawy - taki jaka jest sama Afryka. Kapuściński nie tylko ją obserwuje ale także czuje i rozumie. Rozumie jej problemy, bolączki, trudności z jakimi się zmaga. Pokazuje zmiany jakie w niej zachodziły na przestrzeni prawie czterdziestu lat. Bo jest tam gdy upadał europejski kolonializm, tworzyły się niepodległe państwa, wybuchały konflikty, do władzy dochodzili watażkowie, był tam też gdy zawitały lata 90-te. Długi okres, dużo zmian, dużo wydarzeń ale z nich wybrane te, które uwypuklają i różnicują obraz Afryki. Pokazują jej różnorodność i unikalność.

,,Heban" to zbiór reportaży, który zachwyca swoją unikalną formą jak i treścią. Przenosi w inny świat i otwiera oczy. Uczy i wyjaśnia. Odsłania to co niedostępne i dalekie. Cóż tu dużo pisać - klasa sama w sobie.

  p.s. WYZWANIE 2017 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 82,7 cm - 2,0 cm =  80,7 cm                  

poniedziałek, 26 czerwca 2017

,,Perfidia" James Ellroy

Tytuł oryginału: Perfidia

Grudzień 1941. W Europie II wojna światowa trwa już od prawie dwóch lat ale w Stanach Zjednoczonych dopiero można odczuć zbliżanie się jej. Los Angeles trwa w napięciu. Przed dzień ataku na Pearl Harbor dochodzi do morderstwa czteroosobowej japońskiej rodziny. Policja będzie zmuszona do szukanie zabójców, tych którzy z dnia na dzień stają się wrogami.

Mimo, że ,,Perfidia" posiada wyraźną zagadkę kryminalną, nie ona stanowi oś powieści. Te misternie skonstruowany kryminał przenosi nas w mroczny, zagmatwany, skomplikowany okres dziejów. Nic nie jest jasne, nic nie jest jednoznaczne. Nie ma dobrych, są tylko źli i gorsi. Każdy jest w coś umaczany, każdy ma coś na sumieniu. Sieć zależności, niedomówień, wzajemnych podejrzeń i wrogości sięga głęboko. A gdy do rozstawionej gry wniknie nowy gracz powstanie tylko jeszcze większy ferment. Postaci w wyżyn pokazują swoje mroczne oblicze a ci na dole szukają sposoby aby lawirując wśród zagrożeń, ocalić coś dla siebie.

James Ellroy zmienił postrzeganie policji ale i rzucił nowy cień na II wojnę światową. Dla Europejczyka to okres walk, tragedii, cierpień. Z perspektywy Stanów wygląda to zupełnie inaczej. To czas gdy można się łatwo wzbogacić, wybić, pogrążyć niewygodnych przeciwników. To czas manipulacji, kluczenia i szukania korzyści dla siebie.

,,Perfidia" nie jest łatwa w odbiorze. To powieść skomplikowana, naszpikowana zależnościami, niuansami, niedomówieniami. Pełna intryg i błędnych tropów. Dzięki swojej surowej formie lepiej podkreśla mroczne, niebezpieczne tło społeczne. Chyba każdy kto dotrze do końca i pozna choć część odpowiedzi będzie usatysfakcjonowany. Polecam!
awionej gry wniknie nowy gracz powstanie tylko jeszcze większy ferment. Postaci w wyżyn pokazują swoje mroczne oblicze a ci na dole szukają sposoby aby lawirując wśród zagrożeń, ocalić coś dla siebie.

  p.s. WYZWANIE 2017 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 85,2 cm - 3,5 cm =  82,7 cm                   

niedziela, 25 czerwca 2017

,,Wyprawa po miłość" Susanne Lord


 Tytuł oryginału:  In Search of Scandal

Do Londynu po kilkuletniej nieobecności wraca znany botanik i odkrywca, Will Repton. Egzotyka jego wypraw, tajemniczość i mrok skrywająca ostatnią podróż do Tybetu sprawia, że jego popularność tylko wzrasta. Każdy chce go poznać, każdy chce go spotkać, każdy chce z nim rozmawiać. Najbardziej jednak panna Charlotte Baker. Dziewczyna zrobi wszystko by zbliżyć się do swojego wyidealizowanego bohatera. Krąży, zabiega, manipuluje. On nie pozostaje obojętny na jej zabiegi. Zaczyna dostrzegać urok, czar i żywiołowość dziewczyny. Wie jednak, że nie może między nimi do niczego dojść. Splot okoliczności sprawia, że zmuszeni zostaną do zawarcia małżeństwa. Nie będzie to jednak upragniony ,,happy end" bo jego przeszłość skrywa straszny sekret a przyszłość obejmuje plany, w których nie ma miejsca dla żony.

,,Wyprawa po miłość" to debiut Susanne Lord. Autorka otwarła romans historyczny na zupełnie nowy typ bohaterów. Nadal to angielscy arystokraci ale także bohaterowie i odkrywcy. Ich świat jest niejednoznaczny, naznaczony nutą egzotyki, zabarwiony kolorytem dalekich lądów. Wszystko to sprawia, że zwyczajna opowieść o miłości nabiera nowych odcieni. Jest świeższa, bardziej dynamiczna, tajemnicza i zaskakująca. Zmusza bohaterów do zmierzenia się z problemami z przeszłości ale i określenia drogi na przyszłość.

To dopiero pierwszy tom cyklu o odkrywcach i podróżnikach ale już mocno mnie zainteresował. Przyjemna opowieść nakreślona na nowym tle i z nowymi postaciami. Wręcz kipi całą gamą emocji: śmiechem, wzruszeniem, wątpliwościami targającymi bohaterów, jest i strach oraz niepewność. Niby standard w tego typu powieściach ale dobrze oddane. Z pewnością będę wypatrywać kolejnych powieści tej autorki bo przyjemnie spędziłam z nią czas.

sobota, 17 czerwca 2017

,,Ogród tajemnic" Barbara Freethy

 
 Tytuł oryginału: Garden of Secrets

,,Ogród tajemnic" wreszcie opowiada historię, która dotychczas była w tle. Na pierwszy plan wysuwa się miejscowa lekarka - Charlotte Adams. Kobieta rozdarta jest między sprzecznymi uczuciami i emocjami, niezdolna podjąć wreszcie właściwe decyzje. Nie wie co dokładnie ma zrobić ze swoim życiem. Wyjechać czy zostać w Zatoce Aniołów. A dodatkowo zadania nie ułatwia z jednej strony fascynacja miejscowym komendantem Joe Silveirą i odnowienie znajomości z dawną sympatią, obecnym pastorem Andrew Schillingiem. Dodatkowo sprawy się komplikują gdy zostaje zaatakowana żona burmistrza i to właśnie Charlotte zostaje uznana za główną podejrzaną.

Ostatni tom cyklu o Zatoce Aniołów nie przynosi żadnych zaskoczeń. Każda uważna czytelniczka już w poprzednich tomach dopatrzyła się rozwiązania. Jednak urok, czar i niezwykła lekkość opowieści sprawiają, że nie można jej pominąć. Cała trójka: Andrew, Charl

Z ogromną sympatią będę wspominać cały cykl. Autorka stworzyła w prawdzie proste, zwyczajne opowieści o normalnych ludziach ale w tym tkwi ich siła. Bohaterowie mierzą się z trudnościami na miarę ich możliwości, mogąc liczyć na wsparcie innych. To opowieści o sile marzeń, przyjaźni, miłości, o radości z poczucia wspólnoty i odnajdywaniu własnego ja i miejsca do życia. Po prostu zwyczajne dobre historie. Polecam!
otte i Joe nosi na swoich barkach cały baraż doświadczeń, z którymi w końcu będą musieli się skonfrontować i rozliczyć. Będą musiały zostać podjęte trudne decyzje i wykonane radykalne kroki. Ale to przecież Zatoka Aniołów - tam cuda są na porządku dziennym a mieszkańcy mogą liczyć na nadnaturalną pomoc.

czwartek, 15 czerwca 2017

,,Cztery pory roku w afgańskiej wiosce" Anna Badkhen


 Tytuł oryginału: The World is a Carpet: Four Seasons in an  Afghan Village

,,Świat nie jest okrągły. Jest prostokątny! [...] Świat ma cztery rogi. Świat jest dywanem."

Czy można spojrzeć na świat z perspektywy dywanu? Czy jest w tym coś co może zainteresować? Można, gdy patrzy się na maleńki świat ukryty gdzieś na pośrodku pustyni. Zaplata się pierwszy węzeł, potem kolejny i powstaje wzór. Każdy kolejny węzeł buduje złożony obraz całości tak jak każda kolejna osoba uzupełnia i ubogaca opowieść Anny Badkhen.

Tak jak wytrawny znawca bada sploty dywanu tak ona stopniowo odsłania maleńki świat wioski Oka. Z liryzmem i prostotą pokazuje jakże inną rzeczywistość. Zagubiona gdzieś w Afganistanie, nieistniejąca na mapach wioska nagle zostaje zauważona i wystawiona na widok. Wyraźnie widać prostotę życia mieszkańców - problemy jakie ich dotykają: biedę, choroby, śmierć. Ale są też uchwycone chwile szczęścia: wspólne tkanie dywanu, ślub i wesele, oczekiwanie na dziecko. Wszystko tak inne, odległe, nierzeczywiste aż nie chce się wierzyć, że gdzieś w XXI wieku ludzie tak żyją.

,,Cztery pory roku w afgańskiej wiosce" to przyjemność czytania. Jasno i wyraźnie autorka rysuje obraz prawie całkowicie oderwanej o świata społeczności wioski Oka. Towarzyszy im we wszystkich czynnościach, jest blisko i precyzyjnie oddaje to co mogła zaobserwować. Jej bohaterowie to nie groźnie Talibowie ale spokojni, biedni, ciężko pracujący ludzie, którzy także mają swoje marzenia i pragnienia. Autorka próbuje jak najlepiej ich sportretować aby zachować ich w zbiorowej pamięci. Tworzy z ich historii swój własny, misternie skomponowany dywan, który powędruje na Zachód. Polecam!

wtorek, 13 czerwca 2017

,,Labirynt" Catherine Coulter

 
 Tytuł oryginału: The Maze
 
,,Labirynt" to typowy thriller psychologiczny z wątkiem romansowym. Młoda agentka FBI Lacey Sherlock ma za sobą trudną przeszłość. Siedem lat temu brutalnie zamordowana została jej starsza siostra. To wydarzenie odcisnęło mocna piętno na kobiecie i sprawiło, że porzuciła marzenia o karierze pianistki i zdecydowała się na studia kryminologiczne. Teraz, świeżo po Akademii wreszcie będzie mogła zrealizować swój cel i odnaleźć sprawcę. Szczególnie, że on ponownie uderza. Nieoczekiwanym sojusznikiem okaże się przystojny przełożony specjalnej jednostki FBI.

,,Labirynt" jest powieścią bardzo nierówną. Z jednej strony mamy ciekawy wątek główny, który tak na prawdę zaczyna się po szybkim wytypowaniu i ujęciu podejrzanego. Zamiast rozwiązania w tym momencie dostajemy nowe pytania i atmosfera staje się coraz bardziej napięta a gdy doda się skomplikowaną sytuację rodzinną bohaterki można by liczyć na spore emocje. Niestety efekt burzą wątki poboczne, zamiast budować klimat i podkreślać działania śledczych - osiągają wręcz przeciwny efekt. Są prowadzone byle jak, po łebkach, czasem wręcz groteskowo.
Wątek romansowy jest przewidywalny i stereotypowy i niestety także bardzo spłaszczony. Pozbawia to postaci wiarygodności i realizmu.

Nie jest to może jakieś powalające dzieło. Ma momenty nudnych dłużyzn ale i kilka ciekawych zwrotów akcji, które choć na chwilę przykuwają uwagę. Spokojnie jednak można wziąć do autobusu lub na długą podróż.

poniedziałek, 12 czerwca 2017

,,W komnatach Wolf Hall" Hilary Mantel

 
Tytuł oryginału: Wolf Hall

Tylko nieliczne powieści historyczne mogą poszczycić się ciekawą intrygą, drobiazgowością i realizmem tła historycznego, wyrazistymi, pełnymi życia bohaterami oraz tym czymś co sprawia, że nawet czytelnik obeznany z faktami historycznymi nie jest w stanie oderwać się od lektury i z zainteresowaniem laika przewraca kolejne strony. Na szczęście wszystkie te elementy posiada powieść Hilary Mantel ,,W komnatach Wolf Hall".

Powieść swoim zasięgiem obejmuje najbardziej gorący, a przez to fascynujący okres dziejów Anglii - czasy panowania dynastii Tudorów. Henryk VIII szuka sposobu by rozwiązać swoje pierwsze małżeństwo z królową Katarzyną. Sprawia to, że dwór królewski staje się siedliskiem intryg, wzajemnych podejrzeń, zawiązują się bardziej lub mniej stabilne sojusze. Żadna z frakcji nie umie znaleźć satysfakcjonującego rozwiązania. Każdemu podejmowanemu działaniu towarzyszy poczucie, że jest to zaledwie mały kamyczek wywołujący wielką dziejową lawinę nieodwracalnych i epokowych zmian. Pośród intryg i sprzecznych racji umiejętnie lawiruje główny bohater, Tomasz Cromwell. Z syna prostego kowala stopniowo, krok po kroku staje się jedną z najważniejszych osób w państwie.

Cały czas wiemy jakie będą następstwa działań bohaterów, bo wszyscy to realnie istniejące postacie historyczne ale mimo to z zapartych tchem czytamy. Mantel uchwyciła ducha epoki, sprawiając, że ta historia na nowo odżywa, nabiera kolorów i ponownie fascynuje. Wychodzi poza ramy podręcznikowych suchych faktów i staje się ponownie realna. Jej bohaterowie to już nie imiona i nazwiska ale żywi, realni, pełni pasji, inteligencji czy bezwzględności osoby. Mantel drobiazgowo też odmalowała tło - wręcz widać miejsca gdzie rozgrywa się akcja, czuć smaki, zapachy. Ale i nie pominęła umysłowości tego okresu - sprawiła, że można łatwo zrozumieć mentalność epoki, konflikty i dylematy jakie ją nękały. Powieść kompleksowo obejmuje wszystkie aspekty, dając odczuć klimat XVI wieku.

,,W komnatach Wolf Hall" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich zainteresowanych epoką Tudorów. Mimo, że fikcja literacka na każdej stronie widać szczegółowość i ogrom badań. Ale także wszyscy wielbiciele powieści historycznych powinni być zadowoleni. Polecam!

piątek, 9 czerwca 2017

,,Zostawić Islandię" Hubert Klimko-Dobrzaniecki

 

Jestem czytelnikiem, który uwielbia przy pomocy książki wędrować po świecie. Otwieram kolejną publikację i przenoszę się w odległe miejsca. Widzę ludzi, miejsca, dostrzegam szczegóły, które w rzeczywistości mogły by mi umknąć, słyszę opowieści, których może inaczej nigdy bym nie poznała. Mam wrażenie, że oczami kolejnego autora patrzę na świat i widzę oraz rozumiem. To on staje się moimi okularami przybliżającymi mi odległy świat.

W przypadku reportażu Huberta Klimko-Dobrzanieckiego towarzyszyło mi odwrotne uczucie. Miałam wrażenie, że to z perspektywy Islandii poznaję człowieka. To właśnie Wyspa determinuje i pokazuje bohatera. Jest ona pretekstem do snucia opowieści o sobie, pozwala rozliczyć się ze swoim dotychczasowym życiem, jest wyznacznikiem tego co autor wie o sobie i jak się postrzega. Natomiast gdzieś w tle pobrzmiewa surowy krajobraz islandzki. Choć Klimko-Dobrzaniecki mieszkał na Islandii dziesięć lat wcale tego czasu nie czuć. Rzuca garść przypadkowych wspomnień o spotkanych ludziach ale nie pozwalając odczuć i zrozumieć co tak na prawdę go tam przygnało i na tak długo zatrzymało.

Zdaję sobie sprawę, że dla wielu będzie to bardzo niezrozumiały reportaż. Każdy, kto nastawił się na opowieść o Islandii będzie rozczarowany, że jest ona tylko tłem do autorskiej refleksji egzystencjalnej. Mimo, że bardzo liryczna to jednak przesłania to co miało być celem. Do mnie to nie przemawia i oczekiwania miałam inne więc nie mogę ocenić inaczej niż jako przeciętną.

  p.s. WYZWANIE 2017 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 86,3 cm - 1,1 cm =  85,2 cm                   

czwartek, 8 czerwca 2017

,,Jeden za drugim" Chris Carter


Tytuł oryginału: One by One

Jeden telefon. Jeden link. Jedna rozmowa. Dla detektywa Roberta Huntera jeszcze nie było jasne, że w ten sposób rozpoczęła się skomplikowana gra z psychopatycznym mordercą, który do swoich celów wykorzystał najbardziej nieobliczalne narzędzie: Internet i fascynację gapiów. Swoje ofiary wybiera pozornie przypadkowo. A ich śmierć, za każdym razem coraz bardziej brutalna i bestialska jest transmitowana w sieci. Wcześniej jednak jest głosowanie. Internauci głosują w jaki sposób ma umrzeć ofiara.

,,Jeden za drugim" to misternie skonstruowany thriller. Dynamiczna akcja i bezwzględność oprawcy od pierwszych stron przyciągają uwagę. Śledczy długo pozostają krok za sprawcą, drepczą w miejscu i bezsilnie obserwują jego coraz bardziej spektakularne ,,akcje". I chociaż zbrodniarz podrzuca wskazówki to trzeba dopiero przebłysku geniuszu detektywa Huntera aby dostrzec motyw i wreszcie zacząć polowanie. Sam czytelnik nie ma szans sam odgadnąć sedna sprawy. Wszystko rozgrywa się po za nim. Może jedynie obserwować.

Chyba pierwszy raz w życiu napiszę, że to idealna książka do pracy. Krótkie rozdzialiki, szybkie, dynamiczne tempo akcji. Czytelnik nie musi się nad niczym zastanawiać, obserwuje i czeka na elektryzujący finał. A przede wszystkim skutecznie odciąga uwagę od wolno (czytaj prawie wcale) działającego systemu w pracy. Zamiast rzucać myszką, zastanawiałam się o co w tym wszystkim chodzi i jak dopadną sprawcę.
Przy okazji idealnie dostosował się ten thriller do tempa pracy mojego systemu - jedna strona, jedno kliknięcie. Może jutro będę mogła pracować normalnie bo póki co nie mam kolejnej części z cyklu. Ale na pewno się zaopatrzę z myślą o takim strasznym dniu jak dzisiejszy :)

poniedziałek, 5 czerwca 2017

,,SKYNET Armia Cienia" Ceasar Starling


Ludzkość jest zdziesiątkowana. Światem rządzi maszyna - cyfrowa sieć SKYNET. Ostatni przedstawiciele rasy ludzkiej grupują się w bazy i próbują podejmować nierówną walkę z dużo silniejszym przeciwnikiem. Jednym z miejsc gdzie stawia się opór to Fort Góra. Zamieszkujący go żołnierze zostają pogrupowani w małe, trzyosobowe dywizje i wysłani z misją na powierzchnię. Tylko szeregowy Jesse Scott dostaje tajemnicze zadanie indywidualne. Ma wyruszyć aby zebrać potrzebne dane. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że przyjdzie mu współpracować z wrogiem, śmiertelnie niebezpiecznym Terminatorem.

,,SKYNET Armia Cienia" to pierwszy tom z zaplanowanej trylogii, która rozgrywa się w uniwersum Terminatora, w świecie gdzie trwa walka z inteligentnymi maszynami. Słabo znam ten świat więc z tym większą ciekawością i zainteresowanie w niego wchodziłam. Autor szczegółowo i drobiazgowo wprowadza tam czytelnika, obdarza go sporą ilością szczegółów  danych technicznych. Dla jednych może być to utrudnienie, dla innych - dodatkowy walor.

Ale to na szczęście nie kreacja rzeczywistości jest najistotniejsza. Dużo ważniejsza jest misja i seria przygód w jakie wpląta się bohater. Przyjdzie mu stanąć oko w oko ze swoimi największymi lękami i spróbować przeżyć w środowisku gdzie za każdym rogiem czyha zagrożenie. Będzie musiał wykazać się kreatywnością, pomysłowością, sprytem. Przy okazji odkryje choć rąbek tego co szykuje SKYNET dla ludzi - ewoluował tak bardzo, że wręcz szaleństwem zdaje się stawanie z nim do walki.

Powieść ,,SKYNET Armia Cienia" to dla mnie, zanurzenie się w zupełnie nowy gatunek literacki - technothriller. Na szczęście po początkowym nieufnym podejściu, z zaskoczeniem obserwowałam rozwój wewnątrz ciekawej intrygi. Dużo tam standardowej przygodówki okraszonej jednak dawką wiedzy technicznej. Zdaję sobie sprawę, że autor celował w pewien określony target czytelniczy, szczególnie fanów serii Terminator ale zapewniam, że jest w stanie wciągnąć nawet zupełnego laika, ja jestem dobrym przykładem.


Za możliwość przeczytania E-booka dziękuję Wydawnictwu Psychoskok.

,,Kwestja krwi" Marcin Wroński



Już nie Lublin, albo lepiej jeszcze nie Lublin. Po raz kolejny czas płynie dwutorowo. Jest i 1926 jak i 1952. Zyga Maciejewski ponownie przemierza stare ścieżki by na nowo trafić na ślady starych spraw. Tym razem cofa się do swojego pierwszego, samodzielnego śledztwa jakie prowadził gdy był jeszcze aspirantem w Zamościu. Ma zbadać sprawę zaginięcia gimnazjalistki. Nie ma ciała, nie ma dziewczyny a wszyscy na około chcą jak najszybciej zamknąć dochodzenie. Instynkt Maciejewskiego nie pozwala mu jednak odpuścić. Drąży, pyta, szuka. Ale będzie musiał czekać lata by poznać prawdę.

Zmiana lokalizacji nie pozbawia cykl specyficznego klimatu do jakiego przyzwyczaił Marcin Wroński. Nadal jest mrocznie i niebezpiecznie. Atmosfera wokół sprawy gęstnieje, pojawia się całe mnóstwo znaków zapytania, kolejne błędne tropy próbują zwieść z obranej ścieżki, nie ma świadków i nie ma jasnego podziału na dobrych i złych. Zyga też jest trochę inny. Mniej doświadczony, mniej ostrożny ale już wyraźnie widać zalążki cynizmu, uporu w dążeniu do odkrycia rozwiązania, prawdziwego instynktu śledczego.

,,Kwestja krwi" trzyma poziom serii. Znajdziemy tam wszystko to co najlepsze: elektryzujące śledztwo, wyrazistych bohaterów oraz mroczne miasto, podkreślające fabułę. Czy trzeba lepszej rekomendacji? Polecam!

  p.s. WYZWANIE 2017 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 88,3 cm - 2,0 cm =  86,3 cm                   


niedziela, 4 czerwca 2017

,,Kuchnia Dwudziestolecia. Co i jak jadano" Agnieszka Jeż



Jak najprościej przenieść się w lata 20-te i 30-te? Co najłatwiej odda klimat tego okresu oraz sprawi, że poczujemy się jak nasze prababcie? Oczywiście, że jedzenie: smaki i zapachy spowodują, że po zamknięciu oczu nie będzie miało znaczenia czy to 1920 czy 2017.

Agnieszka Jeż zebrała i zweryfikowała 100 różnych przepisów wywodzących się z okresu międzywojnia. Sama twierdzi, że wybrała kuchnię środka - chciała aby były to przepisy najpopularniejsze i oddające klimat okresu. Nie są to ani przepisy najbiedniejsze ani najbogatsze. Opatrzyła je także stosownymi komentarzami pomagającymi zrozumieć specyfikę dania lub mówiącymi o jego znaczeniu i wykorzystaniu.

Ale ta publikacja to nie tylko przepisy. To także ciekawy wstęp charakteryzujący całość kuchni okresu międzywojennego. Opowiada o relacjach, etykiecie, zmianach jakie zaszły w społeczeństwie i jak wpłynęło to na odżywiania. Gdzie i jak oraz co jadali nasi pradziadkowie. Kuchnia tak jak społeczeństwo była zlepkiem wielu światów, które nagle się scaliły i wzajemnie przenikały. Autorka w ciekawy i bardzo prosty sposób daje nam posmakować Dwudziestolecia.

Dla wszystkich zainteresowanych Dwudziestoleciem oraz kucharzy-amatorów pozycja obowiązkowa. Odkrywamy kolejny aspekt tego fascynującego i niestety już trochę zapomnianego czasu.