wtorek, 27 lipca 2021

,,Ostatnia iluzja" Rhys Bowen

 

Tytuł oryginału: The Last Illusion

W życiu Molly Murphy nie istnieje coś takiego jak nuda. Nawet gdy narzeka na chwilowe przestoje w pracy detektywa, to chwilę później znajdzie się w samym środku intrygi i to nie byle jakiej. Tym razem pozornie spokojne wyjście z narzeczonym na pokaz iluzjonistów stanie się przepustką do świata magii i iluzji. W trakcie ryzykownego pokazu ginie asystentka magika a zaraz potem dziwne wydarzenia zaczynają towarzyszyć najsłynniejszemu magikowi wszechczasów Harry'emu Huidini. A Molly na zlecenie jego żony ma zapewnić mu bezpieczeństwo i dowiedzieć się kto za tym stoi. Dziewczyna nie zdaje sobie sprawy, że wpląta się coś wielkiego i dużo bardziej niebezpiecznego niż to się na początku wydaje.

Każde kolejne spotkanie z Molly Murphy sprawia, że coraz bardziej lubię tę serię i z niecierpliwością wyglądam kolejnych tomów. ,,Ostatnia iluzja" to nie tylko świetny, bardzo dopracowany i zaskakujący kryminał. To także kolejna odsłona świata, który odszedł już w przeszłość. Każdy tom koncentruje się na innym aspekcie rzeczywistości jaka towarzyszyła ludziom na początku XX wieku. Tym razem możemy przyjrzeć się fascynacji magią i iluzjonistami. Autorka bardzo dokładnie przedstawiło to środowisku, szczególne skupiając się na Harry'm Huidini. Dzięki temu ta postać, która każdy kojarzy nagle nabiera życia, staje się bardziej wyrazista, jego biografia nabiera szczegółów i zachęca do tego by dowiedzieć się o nim czegoś więcej bo z pewnością był postacią nietuzinkową i bardzo barwną.

Chyba jak w każdym tomie serii także tutaj bardzo mocno zaznaczone są wątki feministyczne i związane w emancypacją kobiet. Molly, obecnie narzeczona, przeżywa wiele wątpliwości bo trudno jej jest się wpasować w typowe role kobiece. Nadal chce pozostać wolna i niezależna, prowadzić własną firmę i spotykać się ze znajomymi. Zdaje sobie jednak sprawę, że gdy zostanie żoną Daniela wiele musi się zmienić.

,,Ostatnia iluzja" to rozrywka na najwyższym poziomie. Mądra i elokwentna ale także nie pozbawiona dreszczyku emocji. Wciąga jak nic innego, szkoda tylko, że tak długo trzeba czekać na kolejne tomy.

niedziela, 18 lipca 2021

,,Oczy królowej" Oliver Clements

 

Tytuł oryginału: The Eyes of the Queen

 Anglia, XVI wiek. Tron królewski objęła królowa Elżbieta. Młoda władczyni przejęła władzę po siostrze Marii Stuart. Kraj dopiero zaczyna się stabilizować po latach walk politycznych i religijnych. Jest okres niebezpieczny i wręcz stworzony do knucia i spiskowania a knują i spiskują wszyscy.

Przyznam, że ostatnio rzadko się zdarza aby totalnie nie trafiła z lekturą. Są książki lepsze i gorsze, takie które się pochłania i te, które kończy się trochę z poczucia obowiązku i w sumie z nadzieją, że może jeszcze przed finałem zaskoczy. Jednak ,,Oczy królowej" jakoś nie mogą się w pasować w żadną kategorię. Pomysł wydawał się ciekawy i intrygujący - początek panowania Elżbiety I, Anglia wkracza w swój ,,Złoty Wiek". Opis też sugerował spiski, intrygi i tajemnice. Wydaje się, że połączenie tych dwóch elementów to wręcz idealny samograj. Opowieść, która wręcz nie potrzebuje nic więcej by wciągnąć czytelnika i zapewnić mu przygodę i intrygę, o której szybko nie zapomni. Coś jednak poszło nie tak.

 Zaczynałam czytać z zaciekawieniem. Początkowe rozdziały są idealne. Zagadka, spiski, morderstwa i tajemnica, która zapewnia przewagę temu to ją posiądzie. Zacierałam ręce bo tylko czekać co będzie dalej jeśli mamy tak mocne otwarcie. Niestety, dalej jest tylko gorzej. Główny wątek dosyć szybko się rozmył, rozmieniony na drobne przez nawarstwienie postaci, wątków, które dosyć mgliście się ze sobą łączą. John Dee, wybitny królewski agent, który przez opis sugerowany jest na postać pierwszoplanową prawie w powieści nie istnieje. Trudno o nim cokolwiek powiedzieć bo pojawia się i znika tak szybko, że jest raczej statystą niż pełnoprawną postacią.

Głównym problemem powieści jest brak spójności. Wszystkie przewijające się wątki wydają się być na siłę połączone w całość, tak aby pasowały do odgórnego pomysłu. Brakuje też iskry, charyzmy, która uciągnęła by cały koncept. Niestety, nie można o powieści, że jest lekką odskocznią na upalne wieczory bo jest chaotyczna i przez to męcząca w odbiorze. Może sprawdzi się jako wstęp co większego cyklu i z czasem autor wypracuje swój styl ale póki co jest średnio.

 

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Rebis!

  

 

  p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 80,2 cm - 2,7 cm = 77,5  cm. 

 

,,Paradoks" Artur Urbanowicz

 

Max Okrągły to najlepszy student na roku. Matematyk, perfekcjonista, gardzący innymi za ich słabości i błędy, przekonany o swojej wyższości intelektualnej ma problemy ze zjednywaniem sobie ludzi. Jednak osobą, którą gardzi najbardziej jest on sam. Każde najmniejsze potknięcie wyzwala kolejne pokłady agresji, przejawiającej się samookaleczeniem. Rutynę przerywa ciąg dziwnych zdarzeń. Nagle ktoś próbuje zabić Maksa. Ktoś, kto wygląda i zachowuje się dokładnie jak ... on.

Po lekturze ,,Inkuba" wydawało mi się, że mam już jakieś pojęcie o prozie jaką reprezentuje Artur Urbanowicz. Spodziewałam się fikcji przesiąkniętej horrorem i niezwykłymi zjawiskami. Mrocznej, niepokojącej, przerażającej ale i intrygującej, tak bardzo, że mimo ciar przebiegających po plecach nie decydujemy się na odłożenie książki na bok. W pewien sposób wszystko to jest tutaj obecne. Dodatkowo spotęgowane czasem akcji (oprócz listopada czy jest bardziej mroczny okres w roku niż przełom stycznia i lutego?). Wręcz namacalne staje się poczucie zagrożenia. Wokół głównego bohatera zamyka się klatka, która z każdą stroną staje się coraz mniejsza a zagrożenie coraz bardziej realne, wręcz namacalne.

To jednak tylko jedna strona medalu. Drugą, dużo bardziej skomplikowaną i dla humanistów mniej zrozumiałą, jest zbudowanie fabuły na mocnych naukowych, matematyczno-statystycznych podwalinach. Urbanowicz wykorzystuje matematyczne aksjomaty i nagle jego powieść to nie tylko horror, czy thriller. Przemienia się on w mocną powieść sci-fi. Nagle świat i otaczająca przestrzeń nabierają nowej głębi, wszystko staje się mniej jednoznaczne, mniej oczywiste.

,,Paradoks" to zupełnie inna powieść niż ,,Inkub". Akcja rozwija się zdecydowanie wolniej ale jest bardziej niepokojąca, sięgająca głębiej w psychikę człowieka. Nie ma straszenia z wykorzystaniem zjaw, legend czy miejskich opowieści. Tym razem autor sięga do wnętrza człowieka i wyciąga to co najgorsze, właśnie z niego. Dzięki temu otrzymujemy powieść, która jest niejednoznaczna w ocenie, niepokojąca w odbiorze, mroczna, przesycona podświadomym strachem. Jeśli ktoś szuka prostego straszenie to się srogo rozczaruje bo tutaj strach jest ale zdecydowanie dużo bardziej skomplikowany.

   p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 85,3 cm - 5,1 cm = 80,2  cm.