niedziela, 30 września 2018

,,Śmierć na Nilu" Agatha Christie

 Tytuł oryginału: Death on the Nile

Skoro ostatnio siedzę w kryminałach i thrillerach kryminalnych nie mogło obejść się bez królowej - Agathy Christie. Dużo już czasu upłynęło od momentu gdy po raz ostatni czytałam jakiś jej kryminał, dzięki temu przyjemność była większa. Powoli wgryzałam się w jej styl i próbowałam odkryć, która z rzuconych mimochodem uwag to ta jedna właściwa wskazówka, która ustawia całą zagadkę.

,,Śmierć na Nilu" nie zaczyna się od zabójstwa. Prawie jedna trzecia powieści to budowanie klimatu, przedstawienie kolejnych bohaterów dramatu oraz pełne napięcia wyczekiwanie. Wiemy, że coś się stanie, że ktoś musi stracić życie i nawet dosyć mocno jest to ukierunkowane ale mimo wszystko cały czas autorka trzyma nas w napięciu, spokojnie i po swojemu rozgrywając tę partię. Dużo uwagi poświęca każdej z postaci, pozwala ich poznać, oswoić się z nimi oraz zacząć snuć wnioski. Ale to dopiero zbrodnia uwalnia całą lawinę zdarzeń i sprawia, że tak misternie stopniowane napięcie wybucha a zaraz potem do dzieła wkracza niezawodny Hercules Poirot.

Nie chcę nic sugerować, bo każdy kto choć raz zetknął się z powieściami Christie wie, że są to misterne i wyważone łamigłówki, których największą zaletą się samodzielna próba ich rozwiązanie. Ja miałam podejrzenia ale nie zgadłam. Na koniec gdy już wszystko było jasne zastanawiałam się jak mogłam przegapić tak ewidentne sygnały i wcześniej sama na nie nie wpaść. 

 p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 35,0 cm - 2,4 cm = 32,6 cm.

sobota, 29 września 2018

,,Kiedy odszedłeś" Jojo Moyes

 Tytuł oryginału: After You

Od śmierci Willa minęły prawie dwa lata. W tym czasie Lou próbowała znaleźć swoje miejsce w świecie i zagłuszyć palącą pustkę jaką spowodowało jego odejście. Początkowe szaleństwo z jakim rzuciła się w podróże i łapanie chwil zastąpił ból, marazm i smutek. Coraz głośniej dochodziła do głosu nieprzeżyta żałoba. To spowodowało, że dziewczyna wróciła do Londynu, chwyciła się kiepskiej pracy w pubie na lotnisku i trwała z dnia na dzień. Jedna noc, kiedy podchmielona wędruje po dachu mieszkania, jeden upadek zniszczy mroczną rutynę, wywoła lawinę zdarzeń i zmusi Lou do stanięcia twarzą twarz z tym czego uparcie nie chce przyjąć do wiadomości - że ma żyć!

Dzięki ,,Kiedy odszedłeś" powraca klimat i nastrój, który zauroczył mnie już w pierwszej części cyklu Jojo Moyes. Ta lekkość, prostota oraz ironiczne spojrzenia na ważne sprawy. Świetne jest to, że autorka nie sili się na moralizatorstwo ale po prostu pokazuje świat takim jakim jest. Jak w pierwszym tomie bardzo dobrze poradziła sobie z tematem niepełnosprawności, tak tym razem dobitnie mówi o radzeniu sobie z żałobą. Nie dramatyzuje ale i nie maluje jej w różowych barwach. Żałoba musi nastąpić, trzeba ją przeżyć i to jest najważniejszy wydźwięk powieści. Ale do tego potrzebni są otaczający ludzie. Lou, z pewnością nie podniosłaby się, gdyby nie otworzyła się na szaloną ferajnę znajomych i rodziny. To oni razem z nią, krok za krokiem zmieniali się, odkrywali coś nowego, uczyli się ale równocześnie pokazywali jej, że warto dalej próbować.

,,Kiedy odszedłeś" to bardzo dobra, inteligentnie napisana powieść ale najważniejsze w niej są te pokłady optymizmu jakie niesie. Daje nadzieję, że da się wyjść nawet z największego mroku a za zakrętem czeka coś lub ktoś. 

 p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 37,9 cm - 2,9 cm = 35,0 cm.

poniedziałek, 24 września 2018

,,Roznegliżowane" Iva Procházková

 Tytuł oryginału: Dívky nalehko

Inspektor Holina powraca. A razem z nim wraca praska policja, która nie próżnuje. Przed nimi dziwna, niecodzienna sprawa dotycząca zabójstwa młodej Wietnamki. Dziewczyna - na co dzień studentka prawa i opiekunka niepełnosprawnego mężczyzny zostaje znaleziona pewnego grudniowego dnia prawie naga w ogrodzie należącym do wpływowego Chińczyka. Śledczy zaczynają badać sprawę, w której co rusz pojawiają się nowe tropu, wątki, podejrzani. Każdy nowy, pojawiający się element coraz bardziej rozwija postać Anh, która jawi się jako postać o wielu twarzach. Śledztwo ciągnie się, komplikuje ale równocześnie coraz bardziej pochłania.

Autorka po raz drugi (po wcześniejszym równie świetnym ,,Mężczyźnie na dnie")udowadnia, że misterne konstruowanie i planowanie intrygi to jej fach. Z miliona pozornie mniej lub bardziej istotnym elementów powoli buduje obraz, który można rozgryźć dopiero na koniec gdy już ma się wszystkie przed sobą. Wtedy wyraźnie widać jak wszystko do siebie pasuje i z chaosu wyłania się rozwiązanie - zadziwiające, banalne ale nieoczywiste. Mimo, że wszystko zmierza do ustalonego finału, nie przeszkadza to autorce bawić się z czytelnikiem, wodzić go za nos i sprawiać, że dwoi się i troi by poznać rozwiązanie zagadki.

Ale nie tylko zagadka wpływa na pozytywny odbiór kryminału. Równie ważna jest sama atmosfera powieści i bohaterowie. Wszystko bazuje na pograniczu humoru i powagi, dzięki czemu powieść nabiera lekkości i pozwala akcji pędzić do przodu.

,,Roznegliżowane" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy cenią sobie dobry kryminał i czeski humor. Polecam!

wtorek, 18 września 2018

,,Piekielne relikwie" Luis De La Higuera

 Tytuł oryginału: L'autopsie De Satan

Akcja powieści ,,Piekielne relikwie" rozgrywa się z maleńkim zagubionym gdzieś pośród gór francuskim miasteczku. Mieszkańców od jakiegoś czasu nęka tajemnicza bestia zabijając owce i strasząc ludzi. Pod wpływem proboszcza wspólnota postanawia wybudować nową świątynię, która miałaby stanowić ochronę i zjednać opiekę lokalnej świętej. Gdy ruszają prace w ziemi zostaje odkopane coś nieoczekiwanego i bardziej przerażającego niż grasująca bestia. W rozwiązanie zagadki z przeszłości angażują się uczeni: mistrz i jego dawny uczeń, obecnie wyznający zupełnie inne podglądy, lokalny biskup oraz wysłannik papiestwa. Zagadkowe znalezisko rozpali umysły, wzburzy serca oraz będzie zarzewiem poważnego konfliktu teologicznego.

Pierwsze chwile z powieścią były intrygujące. Moje skojarzenia szybko powędrowały w kierunku legendy o Bestii z Gevaudan. Miałam nadzieję, że autor wybierając takie podwaliny wręcz musi stworzyć pasjonującą historię, od której ciężko będzie się oderwać. I tak jest na początku - dużo tajemnic, zaskakujących znalezisk oraz mocnych punktów, które swobodnie do czasu napędzają akcję. Wszystko to jednak do czasu - w pewnym momencie całej opowieści zaczyna brakować pary a końcówka wręcz już nudzi. Niestety autor nie wykorzystał w pełni tego co na wstępie zapewniło mu ogromnego plusa - szybko wystrzelał się z zagadek (łatwo można domyślić się co dokładnie zostało znalezione), to co rzeczywiście intrygujące spycha na margines, na siłę wpycha wątki romantyczne, które są zupełnie nieprzekonywujące a jego bohaterowie są płascy i jednowymiarowi, brakuje zaskakujących zwrotów akcji oraz nieoczekiwanych rozwiązań. Wszystko jest tylko pozorne i przypomina kiepsko, na szybko przytoczoną anegdotę.

Jest to jedna z tych książek, które można przeczytać ale zupełnie uciekną z pamięci. Szkoda zmarnowanego potencjału bo zapowiadała się na taką, przy której będę paznokcie ogryzać z niecierpliwości a kartki przewracać w tempie błyskawicy. Nic takiego się niestety nie stało.

poniedziałek, 17 września 2018

,,Czym jest dusza?" Anselm Grün OSB, Wunibald Müller

 Tytuł oryginału: Was ist die Seele?: Mein Geheimnis - meine Stärke

,,Czym jest dusza?" to zapis rozmowy pomiędzy benedyktynem Anselmem Gruenem a psychoterapeutą i psychologiem Wunibaldem Muellerem na temat duszy. Dwa zupełnie przeciwstawne wydawało by się świata, dwa zupełnie różne spojrzenia: jedno religijne, teologiczne; drugie - naukowe, psychologiczne. Pozornie stoją w opozycji do siebie. Obaj rozmówcy udowadniają jednak coś zupełnie innego. Pełna szacunku, zrozumienia rozmowa, która wydobywa i porządkuje spojrzenie na ludzką duszę.

Rozmówcy wychodzą od podstawowego zagadnień jakim na pewno jest samo pojmowanie duszy, pokazując, że nauka wcale nie jest tak odległa w swoim rozumowaniu od religii. Po kolejni przechodzą przez kolejne aspekty i tematy sięgając po szeroki wachlarz argumentów. Budują obraz głębokiego świata duchowego, zmuszają do refleksji nad tym czym jest dusza i jak każdy z ludzi powinien do niej podchodzić. Opierając się zarówno na argumentach religijnych jak i naukowych budują spójny ale bardzo złożony obraz duchowości człowieka. To w duszy i jej kondycji szukają odpowiedzi na zagadnienia, wątpliwości, lęki jakie nękają ludzkość.

Mimo, że krótki i zwięzły jest to zapis rozmowy, której nie da się przeczytać na raz. Każdy rozdział i podrozdział zmusza do namysłu, spokojnego przyswojenia informacji, naładowany jest odniesieniami do realnych problemów ale niesie w sobie też bogactwo wiedzy, pełne erudycji oraz naładowane jest swobodą z jaką rozmówcy poruszają  się po zagadnieniach związanych z religią i psychologią. 

 p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 39,1 cm - 1,2 cm = 37,9 cm.

niedziela, 16 września 2018

,,Fabrykantka aniołków" Camilla Läckberg

 Tytuł oryginału: Änglamakerskan

Camilla Läckberg w ósmym tomie sagi o policjantach z Fjallbacki po raz kolejny łączy przeszłość z teraźniejszością. Do miasteczka po wielu latach nieobecności wraca młoda kobieta, Ebba wraz z mężem. Para zmaga się żałobą po śmierci synka. Próbując sobie z tym poradzić podejmuje się zadania wyremontowania starego domu. Wkrótce po ich przyjeździe dochodzi do podpalenia a zaraz potem pod podłogą znalezione zostają stare ślady krwi. Wszystko wskazuje, że współczesne działania mogę być połączone z tajemniczym zniknięciem całej rodziny Ebby przed trzydziestoma laty. Patrik wspierany przez pozostałych śledczych oraz upartą i dociekliwą żonę Erikę dąży do okrycia prawdy. Musi się spieszyć, żeby poznać rozwiązanie zanim dojdzie do większej tragedii.

Chociaż bardzo lubię sagę Läckberg, jej sielski, małomiasteczkowy klimat, bohaterów tak bardzo mocno zaczepionych w normalnym, rodzinnym, sąsiedzkim życiu to tym razem jakoś nie mogłam się przekonać do historii. Sama zagadka początkowo wydawała się ciekawa ale szybko straciła swój impet i wlekła się niemożliwie. Śledztwo przebiegała zupełnie bez polotu i gdyby nie pojedyncze wścibstwo Eriki nie wiem jak dotarłabym do końca. Chociaż autorka ograniczyła wątki poboczne, dotyczące życia prywatnego bohaterów to i tak mam wrażenie, że one zagłuszają główną sprawę i to one zasadniczą o tym co się dzieje na kartach powieści.

Czuję też niedosyt po zakończeniu. Zazwyczaj rozwiązania są idealnie powiązane z całością i nawet jak wcześniej zgadnę, nie jestem z tego powodu rozczarowana. Tutaj jest inaczej. Mało przekonujące i zupełnie nielogiczne jest to co zastajemy na końcu. Jak gdyby wymyślone na siłę i doklejone.

W moim odczuciu słabsza część od innych ale pomimo ewidentnych wad czuć ten specyficzny klimat szwedzkiej prowincji a bohaterowie to wręcz dobry przyjaciele, za których trzyma się kciuki i kibicuje im się by wszystko się udało a cienie i strachy odeszły jak najdalej.

 p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  42,5 cm - 3,4 cm = 39,1 cm.

czwartek, 6 września 2018

,,Coraz głębiej" Laura Lippman

 Tytuł oryginału: Wilde Lake

,,Coraz głębiej" to nieoczywisty, zaskakujący i wciągający thriller z mocnym tłem psychologicznym.

Lu Brant po wielu latach wraca do rodzinnej miejscowości by objąć stanowisko prokurator. Jej pierwsza sprawa dotyczy zabójstwa młodej kobiety. Głównym podejrzanym staje się bezdomny mężczyzna, którego życie w niejasny sposób zahacza o wspomnienia szkolne paczki znajomych, do której należał jej starszy brat. Ta dziwna sprawa wywołuje wspomnienia i Lu zaczyna zastanawiać się jak wyglądało jej dzieciństwo, analizuje relacje między nią, ojcem i bratem oraz zaczyna inaczej patrzeć na to co działo się przed ponad trzydziestu laty.

Wątek kryminalny schodzi na drugi plan w tej powieści. Najwięcej miejsca zajmują wspomnienia, z których wyłania się skomplikowane relacje między poszczególnymi członkami rodziny. Na jaw wychodzą skrywane tajemnice, przeszłość nabiera zupełnie nowego wymiaru, głębi, każde zdarzenie analizowane z perspektywy lat ma zupełnie nowe znaczenie. Wyraźniej widać nastoletnią głupotę, buzujące hormony, rodzącą się samoświadomość ale i źle pojętą potrzebę przynależności i akceptacji, która w rezultacie musi doprowadzić do tragedii. Współczesna zbrodnia stanie się katalizatorem, który na zawsze zmieni status quo.

Powieść bazuje umiejętnie na emocjach, stopniuje napięcie i rozbudza ciekawość. Czytelnik nie coraz bardziej zapada się w labirynt niedopowiedzeń. Tylko wnikanie coraz głębiej może doprowadzić do prawdy ale czy naprawdę chce się ją odkryć?

wtorek, 4 września 2018

,,Jedna jedyna" Jørn Lier Horst

 Tytuł oryginału: Den eneste ene

Znika Kajsa Berg - znana i popularna piłkarka ręczna. Ruszają poszukiwania dziewczyny, w które zaangażowany jest także komisarza William Wisting. Wkrótce po zaginięciu wybucha pożar lasu a po nim znalezione zostają zwłoki mężczyzny. Doświadczony śledczy jakim jest Wisting przeczuwa, że sprawy mogą się łączyć. Zaczyna się mozolne, skomplikowane śledztwo, pełne mylnych tropów, ślepych uliczek i świadków, którzy jeśli nie kłamią to z pewnością nie mówią całej prawdy. Policjanci przedzierają się przez ten gąszcz półprawd i kłamstw by prześledzić ostatnie chwile dziewczyny i dzięki temu odnaleźć ją zanim będzie za późno.

Kryminały Horsta mają ten jeden najważniejszy i wyróżniający je walor, że są bardzo bliskie zwyczajnemu życiu. Nie ma w nich szokowania, bazowania za spektakularnych i mających zaskoczyć trikach, jest powolne, czasem męczące dochodzenie do rozwiązania. Autor tak jak przed policjantami, tak też i przed czytelnikiem odsłania wszystkie karty, pozwala samodzielnie łączyć fakty i budować hipotezę. Co rusz pojawiają się nowe elementy, które mogą całkowicie zburzyć budowany obraz, zmienić go ale i nadać mu szczegółowości i nadać znaczenia poszczególnym zdarzeniom.

Ja swoją hipotezę stworzyłam dosyć szybko, a już w połowie książki byłam pewna, że wiem co dokładnie się stało. Na szczęście autor zaskoczył mnie finałem. Jego rozwiązanie było bardzo spójne z całością, logicznie wynikało z całości zgromadzonych dowodów oraz doskonale dopełniało historii. Ale nie tylko kryminał jest zaletom powieści. Spokojne, normalne, zwyczajne życie Wistinga nadaje jego pracy znaczenia. Dochodzenie do prawdy w wydaniu Horsta to nie wyścig, nie gra z mordercą, nie udowadnianie kto jest lepszy ale przede wszystkim dobrze wykonana praca, taka która ma służyć wszystkim.

Polubiłam kryminały z Williamem Wistingiem i z pewnością jeszcze nie raz będę wracać do tej serii.