czwartek, 28 lutego 2019

,,Straszna książka" Adam Szustak OP


 ,,Straszną książkę" zaczęłam czytać na początku grudnia. Moje początkowe nastawienie skłaniało się ku ciekawości, bo temat ciekawy i zawsze fascynujący - Biblia a raczej ta jej najbardziej niezwykła część, odnosząca się do proroctw, wizji, przepowiedni oraz Apokalipsy. Szybko jednak ciekawość zmieniła się w poważną refleksję, zadumę oraz pomogło mi lepiej zrozumieć i bardziej wgłębić się w to co, niestety, znam tylko powierzchownie.

Dominikanin Adam Szustak OP oraz biblista ks. Marcin Kowalski wybrali wiele ważnych, oddziałujących na wyobraźnię fragmentów zarówno ze Starego jak i Nowego Testamentu, a przede wszystkim z Apokalipsy świętego Jana i podjęli się karkołomnego zadania by to zinterpretować w duchu wiary i tak przestawić aby było możliwie najprostsze dla czytelnika. Zadanie tytaniczne ale trzeba przyznać, że mu podołali. ,,Straszna książka" to proste obrazy, proste uzasadnienia, nowe ale i doskonale przemyślane interpretacje, jednak mocno zakorzenione w nauce Kościoła. Nie ma tam mądrzenia się, budowania skomplikowanych przykładów. Jest dobitna prostota, zmuszająca do myślenia. Najlepiej czytać powoli, przy okazji samemu próbować medytować nad tekstem biblijnym, zagłębiając się w jego głębię.

,,Straszna książka" to idealny tekst dla każdego kto chce lepiej zrozumieć Biblię a nie szuka naukowych, bardzo teologicznych wykładów. Ma klarowną treść, pomocną przy studiowaniu Biblii ale także może być pomocna jako wskazówki do własnych praktyk religijnych jak rachunek sumienia, rekolekcje, wzbogacanie wiedzy religijnej. Autorzy wskazują kierunek i jednocześnie zachęcają do podejmowania własnych działań. Mocno odwołują się do współczesności, dają rady jak można obecnie umiejscawiać proroctwa. Nie straszą, nie grożą, nawet wyciągając i analizując najbardziej dramatyczne wizje, ale dają nadzieję i pokazują całe bogactwo i piękno religijnej symboliki. Polecam gorąco!

środa, 27 lutego 2019

,,Vox" Christina Dalcher

 PREMIERA KSIĄŻKI -> 27.02.2019r.

Tytuł oryginału: Vox

Niedaleka przyszłość. Zmiana władzy w USA doprowadza do tego, że z dnia na dzień połowa obywateli zostaje pozbawiona głosu. Wszystkie kobiety zostają zakute w liczniki monitorujące ilość słów, które wydają z siebie w ciągu dnia. Każda kobieta może posługiwać się zaledwie setką słów dziennie. Niepokorne karane są boleśnie, najpierw porażeniami prądem. Najbardziej radykalną formą kary są obozy pracy, zwane klasztorami. Doktor neurolingwistyki Jean McClellan, także przymusowo milcząca, staje w obliczu szansy, która może przełamać dramat w jakim znalazły się kobiety, musi jednak zdecydować się na radykalne działania.

Powieść ,,Vox" można odbierać różnorodnie. Z jednej strony jest to powieść zmuszająca do myślenia. W tle przemyca wiele celnych przemyśleń na temat współczesności i tego jak bardzo radykalizuje się świat. Zajęci pracą, własnym życiem, prywatnymi relacjami międzyludzkimi nie zauważamy tego co dzieje się gdzieś obok. Ludzie skupieni mocno na sobie, nie próbują a wręcz nawet nie chcą wychylić się ze swojej skorupy aż do momentu, gdy tak jak bohaterki powieści, pewnego dnia budzą się i zauważają, że ktoś inny za nich zdecydował i dopasował świat do swojej wizji. Jest kilka momentów w książce, gdzie celne i dobitne podsumowanie współczesnych relacji społeczno-policznych zmusiło nie do odłożenia książki na bok i przejścia się po herbatę by przemyśleć to co właśnie przeczytałam. Wizja autorki jest przejaskrawiona, wyolbrzymiona ale nie nierzeczywista. Pewne mechanizmy są stałe, cały czas się rozgrywają, tylko społeczeństwo przestało zwracać na nie uwagę aż do chwili gdy jest za późno. Powieść jest głosem, który próbuje zwrócić uwagę, przełamać marazm, wyrwać z pętli dom-bliscy-praca i walczyć o chociaż najmniejsze zaangażowanie.

,,Vox" ma także drugie oblicze - w pełni realizujące dobrze znane hollywoodzkie schematy o zwykłym człowieku postawionym w niezwykłej sytuacji i decydującym się zawalczyć z systemem o siebie i innych. Chyba nie trzeba być specjalnie przenikliwym, żeby mniej więcej wiedzieć jak może się to potoczyć. Jest dramatyczne walka, rozdzierające serce wybory, bolesne zderzenia z bezdusznym systemem i iskra pomysłu, który może zmienić losy świata. Nic nie jest przesądzone aż do ostatniej strony i dopiero finał przynosi wszystkie lub prawie wszystkie odpowiedzi.

,,Vox" to powieść, po którą watro sięgnąć. Autorce udało się połączyć sensację z mocną, zaangażowaną społecznie literaturą, która może trafić i być zrozumiała dla każdego. Za pomocą prostych słów i banalnych przykładów pokazuje co się dzieje w świecie, gdzie większość jest po prostu bierna. Polecam!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza!

p.s. WYZWANIE 2019 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 138,2 cm - 2,8 cm = 135,4 cm.

niedziela, 24 lutego 2019

,,Absurdy PRL-u" Piotr LIpiński, Michał Matys

 
,,Absurdy PRL-u" to zbiór reportaży Piotra Lipińskiego i Macieja Matysa przybliżający pewne aspekty z okresu ,,Epoki słusznie minionej". Tytuł zboru jest trochę mylący, sugeruje ciekawostki i zabawne, absurdalne anegdoty. Nie jest tak do końca. Bo o ile znajdziemy tam artykuł o tym dlaczego brakowało papieru toaletowego, czym był peweks oraz poświęcone Brutalowi i pani Walewskiej, to w książce znajdziemy także treści obciążone dużo większym ciężarem, np. ten poświęcony aferze mięsnej czy skupiający się na Jacku Karpińskim.

Punktem zbieżnym wszystkich tekstów jest to, że wyciągają i uwypuklają to co w PRL-u było absurdalne, nacechowane irracjonalnością, dziwne i nielogiczne. Epoka podporządkowana wizerunkowi i próbująca wszystko z wyprzedzeniem zaplanować zderzała się bardzo mocno z rzeczywistością i w najbardziej niedorzeczny sposób próbowała tuszować swoje pomyłki. To skutkowało wieloma kuriozami - niektóre budziły śmiech i zażenowanie a dzięki sprytowi udawało się je ominąć, inne były bolesne i obfitowały w ludzkie dramaty.

Autorzy próbują możliwie najlepiej przedstawić każdy z tematów. Nie jest to łatwe bo motywów wiele. Dają zaledwie przedsmak i wręcz w telegraficznym skrócie kreślą zaledwie ramy i wskazują kierunek. Zbiór jest trochę powierzchowny ale w końcu to nie jest literatura naukowa. Ma za zadanie zaciekawić, zainteresować, zwrócić uwagę na pewne rzeczy, ocalić od zapomnienia niektóre zjawiska. Zbiór jest różnorodny, nierównomiernie napisany, pewne teksty czyta się łatwiej, z zaciekawieniem, niektóre nużą, mimo to polecam i zachęcam.
 
p.s. WYZWANIE 2019 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 140,9 cm - 2,7 cm = 138,2 cm.
 

wtorek, 19 lutego 2019

,,Artysta zbrodni" Daniel Silva

Tytuł oryginału: The Kill Artist

,,Artysta zbrodni" to pierwszy tom serii o Gabrielu Allonie - niezwykle utalentowanym konserwatorze dzieł sztuki, który jest zarazem jednym z najlepszych szpiegów izraelskiego,,Biura" - organizacji, w której można dopatrzeć się cech Mosadu. Dotychczas czytałam jedną z powieści, tom dziesiąty ,,Sprawę Rembrandta". Wywarła ona mnie na tyle pozytywne wrażenie, że postanowiłam zacząć przygodę z cyklem od samego początku.

Przełom wieków XX i XXI wieku. Światem jeszcze nie wstrząsnęła brutalna działalność Al-Kaidy, a terroryzm islamski nie budzi jeszcze strachu. Jednym z najważniejszych konfliktów, na które patrzy świat jest konflikt palestyńsko-żydowski. Właśnie ma dojść do podpisania traktatu pokojowego gdy seria zamachów, przeprowadzona przez palestyńskiego terrorystę Tarika może zrujnować cały wysiłek. Aby odnaleźć i zneutralizować zagrożenie zostanie przywrócony do służby Allon. Zaczyna się gra nerwów, pełna podchodów, mistyfikacji oraz oczekiwania. Na przeciw siebie staną dwa niezwykle przebiegłe umysły. Stawka w grze jest wysoka i ma wartość ogólnoświatową.

,,Artysta zbrodni" to sensacja pomieszana z powieścią szpiegowską, w której wyraźnie czuć klimat starej szkoły wywiadowczej, lat dziewięćdziesiątych oraz gdzie nie gdzie nieśmiało pobrzmiewają nowinki technologiczne. Całość akcji przede wszystkim opiera się na sprycie, przenikliwości postaci, jest jedną wielką grą pomiędzy zbrodniarzem a tym, który próbuje go namierzyć. Wszystkie chwyty w tej rozgrywce są dozwolone, szarżuje się na pograniczu moralności i szaleństwa. Granice nie mają znaczenia, ważny jest tylko czas - by zdążyć wyprzedzić ruch przeciwnika. Pełno tutaj nieoczekiwanych zwrotów akcji, które jednak noszą w sobie dużo realności i mówią sporo o tym czym właściwie był konflikt izraelsko-palestyński.

Powieść Daniela Silvy to misternie skonstruowana intryga, pełna zagadek, niepewności oraz dobrze kreśląca tło. Ciężko się od niej oderwać. Zachęcam!

p.s. WYZWANIE 2019 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 143,6 cm - 2,7 cm = 140,9 cm.

czwartek, 14 lutego 2019

,,Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ - Południe" Robert M. Wegner

 
Na początku było ciężko. Nowy świat, nowi bohaterowie, nowe realia. Trzeba otworzyć się na coś zupełnie innego, coś co jeszcze nie jest znane. A opowieść nie ułatwia zadania. Świat Meekhanu jest skomplikowany, bogaty, przepełniony historią i mitologią, którą powoli się odkrywa i porządkuje w głowie. Ale jest to świat fascynujący.

Książka dzieli się na dwie części, tak jak na pół podzielony jest Meekhan. Północ i południe. Opowieści nie zazębiają się ale pokazują dwa przeciwległe krańce świata. Oba pełne brutalności, siły, magii. Oba przepełnione zdrajcami, szubrawcami, złem pomiędzy którym muszą nauczyć się lawirować ci, którzy tam żyją. To także bogata i przepełniona detalami opowieść o niezwykłym świecie. Nasycona jego mitologią, stosunkami międzyludzkimi, pełna intryg i zawiłości, walk oraz przygód. Jest to opowieść przypominająca inne z nurtu fantasy ale równocześnie zupełnie nowa i intrygująca. To zaledwie podwalina pod budowę czegoś większego.

,,Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ - Południe" to także niezwykła opowieść po prostu o ludziach. Twardy, honorowych, postawionych w obliczu skomplikowanych wyborów, zmuszonych do działania w obliczu zagrożenia. To opowieść o zemście, bólu, poszukiwaniu.

W tych ośmiu opowiadaniach kryje się tak wiele wątków i odniesień, że każdy znajdzie w tym coś dla siebie. Ja wsiąkłam. Porwał mnie rozmach i bogactwo treści. Zachwycił mnie surowy klimat, który wręcz wymusza zachowania na bohaterach. Całość to niezwykła opowieść, od której ciężko się jest oderwać.

p.s. WYZWANIE 2019 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 146,4 cm - 2,8 cm = 143,6 cm.

czwartek, 7 lutego 2019

,,Nauczka dla księcia" Sarah McLean

Tytuł oryginału: No Good Duke Goes Unpunished

,,Nauczka dla księcia" to trzecia książka z czteroczęściowej serii ,,Zasady łajdaków", której bohaterami są arystokraci wykluczeni z londyńskiej socjety i prowadzący wspólnie skandaliczne kasyno. Bohaterem tego tomiku jest Temple, okryty piętnem zabójcy książę a zarazem niepokonany bokser. Dwanaście lat temu jego życie zrujnowała Mara Lowe. Dziewczyna zniknęła w tajemniczych okolicznościach, tuż przed ślubem z jego ojcem a na niego padło podejrzenie o zabójstwo. Teraz kobieta wraca a on ma doskonałą okazję by nie tylko odzyskać dobre imię ale także się zemścić.

Nie trzeba specjalnej przenikliwości aby samemu opracować ogólny plan zdarzeń. Dokonanie się zemsty zostanie zaburzone przez pojawiające się pomiędzy bohaterami iskrzenie, które z czasem musi przerodzić się w coś więcej. W tym wątku nie ma zaskoczeń. Mimo to powieść zapewnia całą gamę emocji. Jest zaskakująca, emocjonująca, momentami śmieszna i wzruszająca. Oboje bohaterowi, Temple i Mara, mają w sobie pazura a wymiana zdań pomiędzy nimi bywa elektryzująca. Autorka buduje napięcie pomiędzy postaciami bardzo umiejętnie. Nie szuka najprostszego rozwiązania ale skutecznie komplikuje im życie, sprawiając że jest tylko bardziej interesująco. Klasyczny motyw poszukiwania zemsty po latach okrasza zupełnie nieoczekiwanymi emocjami, dodając szczyptę absurdu oraz próbując pogłębić postacie przez budowanie skomplikowanej ich przeszłości.

,,Nauczka dla księcia" to jednak przede wszystkim romans historyczny. Dobry, wciągający, zapewniający rozrywkę i pozwalający się rozluźnić. Sarah McLean w tym wydaniu to dobry wybór dla tych, którzy dokładnie tego szukają.

wtorek, 5 lutego 2019

,,Cisza Białego Miasta" Eva García Sáenz de Urturi

 OPINIA PRZEDPREMIEROWA -> PREMIERA  27.02.2019 !

Tytuł oryginału:  El silencio de la ciudad blanca

Mówi się, że nie ocenia się książki po okładce. Niby coś w tym jest ale na szczęście są wyjątki odbiegające od tej reguły. Przyznam, że od dosyć dawna ,,znam" autorkę Evę Garcię Saenz de Urturi - obserwuję od dawna jej profil na Instagramie. Przyciągały mnie magiczne, tajemnicze, zdające się skrywać jakiś sekret okładki jej książek. Byłam pewna, że COŚ musi się skrywać między okładkami i tylko wzdychałam, że mój hiszpański nie jest na tyle płynny, żebym z przyjemnością mogła czytać. Moja radość, z faktu że wydawnictwo MUZA wydaje pierwszą część Trylogii - ,,Cisza białego miasta" była ogromna a wiadomość, że mogę z nią zapoznać się przed oficjalną premierą jeszcze większa.

Vitoria, kraj Basków. Miasto przygotowuje się na coroczny festiwal świąt. Jednak już pierwszego dnia społecznością wstrząsa przerażająca wiadomość. W starej katedrze zostają znalezione zwłoki dwóch osób - młodego mężczyzny i kobiety. Dramaturgii zbrodni dodaje fakt, że mord stanowi prawie identyczne odwzorowanie zbrodni sprzed dwudziestu la. W tamtym przypadku morderca został złapany i osądzony a za kilka dni ma wyjść z więzienia na swoją pierwszą przepustkę. Śledczy, specjalista od profilowania zdaje sobie sprawę, że jeśli jest to kontynuacja serii sprzed lat, morderstw będzie więcej. Musi się spieszyć by rozwiązać sprawę i spróbować ocalić innych.

,,Cisza białego miasta" to thriller, który przykuwa. Wiem, to banał bardzo często używany ale w tym przypadku oddaje prawdę. Prawie od pierwszych stron zostajemy wplątani w sprawę, która wymyka się regułom logiki. Taką, która początkowo wydaje się być absurdalna i wręcz nierzeczywista w swym okrucieństwie i brutalności. Sprawę, pozornie bez rozwiązania. Jednak krok za krokiem wraz ze specjalistą śledczym Ayalą (znanym jako Kraken) podążamy za zbrodniarzem. Początkowo bardzo z tyłu, nie nadążając za tym co się dzieje. Emocje narastają, napięcie wzrasta - trzeba je jednak trochę ostudzić bo tylko na chłodno można spróbować przejrzeć ten zbrodniczy i misternie przygotowany plan. Autorka tylko dodaje pikanterii sprawie co rusz podsuwając wskazówki, które powolutku zbliżają do rozwiązania, przy okazji nie niszcząc napięcia, ba, wręcz jeszcze bardziej jej budując i podkręcając tempo akcji.

Ja dodatkowo lubię, gdy sprawa nie ogranicza się tylko do teraźniejszości ale także sięga w przeszłość a tak tutaj jest. Umiejętnie wprowadzane wątki dotyczące przeszłości pogłębiają tło psychologiczne i budują bardziej mroczny, gęsty, złożony klimat. A już prawdziwą wisienką na torcie jest sam obraz miasta Vitoria i jego tradycji jaki przemyciła autorka w tle powieści. Vitoria wraz ze swoimi zwyczajami staje się pełnoprawnym uczestnikiem zdarzeń, nadając im wyrazistość, ostrość, uzupełniając ich znaczenie. Wydarzenia zawieszone w bardzo konkretnej czasoprzestrzeni stają się rzeczywiste, wciągające, bardziej namacalne.

,,Cisza białego miasta" to powieść - złodziej czasu. Już na podstawie hiszpańskich opisów wiedziałam, że ją chcę przeczytać. A  kiedy mogłam w polskiej wersji upewniłam się, że miałam rację. To fascynująca, wciągająca rozgrywka na linii śledczy - morderca, która skrywa wiele szokujących tajemnic, które naprawdę warto samemu rozwiązać.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza!

p.s. WYZWANIE 2019 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 150,1 cm - 3,7 cm = 146,4 cm.