niedziela, 27 maja 2018

,,Powiew ciepłego wiatru" Edyta Świętek


Nieubłaganie nadszedł moment, kiedy trzeba pożegnać się z sagą Edyty Świętek. Po raz ostatni zaglądamy do Nowej Huty, tym razem obserwując po raz kolejny zmagania życiowe rodzin Szymczaków i Pawłowskich, teraz na tle ostatniej dekady PRLu.

Choć wydawać by się mogło, że los już wystarczająco doświadczył bohaterów, nadal nie zapanował upragniony spokój. Jak zawsze powieść ma dwa wyraźne, główne wątki. Z jednej strony obserwujemy zmiany jakie zachodzą w polityce, sytuacji społecznej, historycznej, gospodarczej, z bliska obserwujemy wielkie i znaczące wydarzenia historyczne w których bohaterowie mają mniejszy lub większy udział. Ale to przede wszystkim bardzo dobra powieść społeczno-obyczajowa. Zmienia się układ pokoleń. Jedni się starzeją, oddając pola młodszym, z dystansu obserwując lub próbując reagować i zapobiec błędom, drudzy - szukają własnej drogi, popełniają błędy, szaleństwa, czasem płacą za to najwyższą cenę. Nie brak bolesnych rozstań, nieoczekiwanych pożegnań, trudnych decyzji - jest cała gama zachowań, tak zwyczajnych i tak ludzkich.

Zakończyłam literacki spacer aleją Róż. Dzięki temu roku jaki spędziłam z bohaterami powieści dowiedziałam się sporo o dzielnicy, w której sama od niedawna mieszkam. Trzeba autorce oddać, że stworzyła bardzo realistyczny i bliski obraz rodziny na tle wielkich oraz tych mniejszych wydarzeń z najnowszej historii Polski. Odmalowała obraz pełen niuansów środowiskowych i mentalnych tworzący klimat tego okresu. Jej bohaterowie są soczewką, w której skupia się przekrój całego społeczeństwa jakie tworzyło Nową Hutę. Są i ci waleczni ale i tchórzliwi, opozycja i współpracownicy, ci co uczciwie pracowali ale i ci co kombinowali. Są religijnie zaangażowani ale i ci wierni doktrynie partii. Pełna różnorodność. To wpływa i potęguje realizm tła.

Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na jeszcze jeden element, chyba mało zauważany. Chcę podkreślić stylizację językową a szczególnie to z jaką łatwością Edyta Świętek wplata ją do powieści. Gwara krakowska i w szerszym znaczeniu małopolska, a szczególnie ta z okolic Limanowej to moja codzienność. Jednak czym innym jest używać jej na co dzień w rozmowie a czym innym widzieć na kartach powieści. Autorka płynnie wplata regionalizmy, dopełniając wizerunku miejsca, sprawiają, że staje się on kompletny. Dzięki temu jej bohaterowie nie mówią literacką polszczyzną, ale mówią normalnie, zwyczajnie, czasem bardziej gwarowo czasem wplatają typowe regionalne zwroty.

Trudno się rozstać z bohaterami ale wiem, że spędziłam z nimi bardzo dobrze czas. Wzruszałam się i uśmiechałam się. Poznawałam historię i cieszyłam z osobistych sukcesów. Razem z nimi przeżywałam porażki i miałam nadzieję na lepsze jutro. Jak z rodziną. I jak rodzinę ich żegnam.

piątek, 25 maja 2018

,,Najdłuższa noc" Marek Bukowski, Maciej Dancewicz

 
 Wszystko co związane jest z Krakowem oraz okresem Belle Epoque jest bliskie mojemu serduchu. A gdy do tego dodać jeszcze intrygującą zagadkę kryminalną, to z powstaje pozycja obok, której jest mi ciężko przejść obojętnie. Wszystkie te elementy sprawiły, że z ogromnym zainteresowaniem podeszłam do powieści ,,Najdłuższa noc".

Spokojnym Krakowem początku XX wieku wstrząsa seria brutalnych zbrodni. Na Plantach zostają znalezione brutalnie potraktowane zwłoki młodej kobiety, a w niedługim czasie zostają odkryte kolejne zbrodnie. Niedługo po tym po długiem nieobecności wraca Jan. Chcąc, nie chcąc trafia w sam środek śledztwa, przy okazji próbując uporządkować swoje życie i pogodzić się z utratą dawnej miłości.

Pomysł na zagadkę kryminalną jest ciekawy ale strasznie mało widoczny w całej powieści. Dużo więcej miejsca zajmuje nie do końca zrozumiałe zachowanie Jana oraz opis Krakowa i jego mieszkańców na początku XX wieku. Detale społeczno-obyczajowe spychają bardzo mocno kryminał na drugi plan, sprawiając, że staje się trochę oderwany od całości akcji. Pojawia się i znika, brakuje ciągłości fabularnej, która mogłaby w finale poskutkować wielkim rozwiązaniem. Zamiast tego zupełnie nie wiadomo z czego, w jednej sekundzie pojawia się rozwiązanie - wprowadzone za szybko i zbyt łatwo. Brakowało mi bardzo powolnego budowania napięcia i stopniowego przygotowania czytelnika na to co ma nastąpić lub przynajmniej zabawy domysłami oraz podsuwania nowych tropów. Nic takiego tutaj nie ma. Właściwie  gdy zaczyna być ciekawie, powieść się kończy.

Chociaż nie jest to czysta powieść sensacyjna czy kryminalna, czytało mi się do dobrze chyba tylko za sprawą niesamowitego, mrocznego i tajemniczego klimatu samego miasta jako tła. Przyznam, że dziś jak jechałam tramwajem po Planach trochę inaczej spojrzałam na okolice Rynku, na nowo widząc krajobraz, do którego tak mocno przywykłam. To zaważyło bardzo mocno na mojej ocenie, bo panowie Bukowski i Dancewicz umieją ciekawie opowiadać ale kryminał to im nie wyszedł.

p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  91,1 cm - 2,4 cm = 88,7 cm,

poniedziałek, 21 maja 2018

,,Ta jedna łza" Lorraine Heath

Tytuł oryginału: To Marry an Heiress

,,Ta jedna zła" to przykład klasycznego romansu historycznego, w czystej formie jaką polubiłam wiele lat temu i do jakiej nadal z sentymentem wracam.

Powieść Lorraine Heath to opowieść o dwojgu ludzi, których okoliczności zmusiły do małżeństwa. On szukał majętnej żony aby uratować rodzinną posiadłość, ona - zgodziła się na ślub by zadowolić ojca. Oczekiwania i nadzieje związane ze związkiem rozwiewają się już na drugi dzień po ślubie. Ojciec dziewczyny umiera a jego legendarny majątek okazuje się iluzję, pozostaje tylko dwójka ludzi na siłę związanych. Wtedy dopiero wychodzi na jaw co ojciec miał na myśli gdy mówił o ,,prawdziwym bogactwie".

Powieść dostarcza czytelnikowi (głównie czytelniczkom) całej gamy uczuć i emocji. Zaczyna się chłodno, racjonalnie wręcz wyrachowanie, potem następuje pewne ocieplenie, zaczyna kiełkować sympatia i zaciekawienie by nagle wszystko zostało ucięte i zastąpione nienawiścią, gniewem oraz poczuciem beznadziei. Ale nawet po najmroczniejszej nocy wschodzi słońce więc i tutaj powoli pojawiają się przebłyski ciepłych uczuć, nadziei, radości, zaczyna nawet delikatnie kiełkować miłość aż w końcu musi wydarzyć się to co definitywnie zburzy wszelkie mury i pozwali na nowo uwierzyć, że wszystko jest możliwe. Dosłownie można powiedzieć, że cała amplituda emocji jest zaliczona. Razem z bohaterami zalicza się wzloty i upadki, wspólnie pokonuje przeciwności losu oraz uczy się gdzie rzeczywiście ukryte jest prawdziwe bogactwo.

,,Ta jedna łza" to opowieść, która trudno odkłada się na półkę. Jest piękna, wzruszająca oraz poruszająca.

,,Zabić Sarai" J.A. Redmerski

 Tytuł oryginału: Killing Sarai

,,Zabić Sarai" to pierwszy tom siedmioczęściowej serii J.A.Redmerski. Akcja cyklu toczy się w środowisku zabójców na zlecenie. Już opis okładkowy sugeruje mroczną, brutalną i krwawą opowieść, przesyconą bezwzględnością. I w sumie taka jest to opowieść.

Już na pierwszych stronach trafiamy do świata mafii meksykańskiej. Świata gdzie ludzie, a szczególnie młode kobiety nie mają żadnych praw i są traktowane jest zabawki. Młodziutka Sarai, postanawia wyrwać się z niewoli. W tym celu wykorzystuje pierwszą nadarzającą się okazję. Jeszcze nie wiem, że z rąk mafiosa trafiła w ręce zabójcy. Jednak bezwzględny i surowy mężczyzna zaczyna przejawiać ludzkie uczucia. Los, który połączył Sarai i Victora zmusi ich do stawienia czoła śmierci oraz podjęcia wielu trudnych decyzji.

Powieść jest dosyć specyficznym połączeniem thrillera, powieści drogi, sensacji z elementami romansu i powieści psychologicznej. Mroczne, brutalne, bardzo krwawe tło łagodzą sylwetki bohaterów. Bo chociaż oboje udają twardych, szczególnie Victor, widać wyraźnie jak zaczynają kruszyć się ich pancerze i otwierają się na inne niż mechaniczne i zadaniowe spojrzenie na świat. Bardzo mocno jest to podkreślane dzięki zabiegowi autorki, która pozwala obserwować otoczenie właśnie z perspektywy postaci. To oni i ich ocena zdarzeń budują klimat historii, gdzie przeplata się ogromne zło i okrucieństwo z okruchami ludzkich zachowań i emocji. Nie wiedząc komu ufać ani co czyha przy następnym kroku, uczą się ufać sami sobie.

,,Sabić Sarai" jest nieźle skonstruowana dzięki czemu cały czas trzyma w napięciu oraz wywołuje całą gamę emocji. Momentami brutalność scen oraz stopniowanie napięcia akcji połączone z narastającą fascynacją między postaciami tworzy miks, który gwarantuje, że trudno będzie odłożyć książkę. Mnie jednak trochę nie przekonuje chwilami trochę przekombinowanie psychologiczne postaci i ich sprzeczność. Z zaciekawieniem obserwowałam kolejne towarzyszące wydarzenia, niczym w szybko pędzącym filmie sensacyjnym ale w pewnym momencie tego wszystkiego było już dla mnie za dużo. Ciekawa jestem jak dalej będą rozwijać się wątki więc z pewnością sięgnę po kolejne tomy ale raczej nie będzie to moja ulubiona seria.

czwartek, 17 maja 2018

,,Azazel" Boris Akunin

Tytuł oryginału: Азазель

Nie będzie chyba dużym zaskoczeniem, jak powiem, że lubię kryminały retro. Po opowieściach kryminalnych rozgrywających się w realiach angielskich, amerykańskich czy polskich postanowiłam trochę zmienić klimat i ruszyć bardziej na Wschód.

,,Azazel" to pierwszy tom serii o przygodach carskiego radcy kryminalnego, Erasta Fandorina. Bohatera poznajemy jako dwudziestolatka, świeżo upieczonego pracownika wydziały śledczego, który bada swoją pierwszą sprawę. Coś co zaczęło się od samobójstwa młodzieńca w parku okaże się być dużo bardziej skomplikowaną intrygą, w którą zamieszane będzie wiele osób. Erast, pełen zapału, młodzieńczej nieustępliwości i energii uparcie oraz na przekór okolicznościom brnie do przodu by poznać rozwiązanie zagadki, nie zważając na to, że nie raz anie nie dwa przyjdzie mu stanąć twarzą w twarz ze śmiercią.

Powieść Borisa Akunina to mocne i bardzo intrygujące wejście w cykl kryminałów retro, rozgrywających się w czasach carskiej Rosji. Ich główny bohater idealnie wpisuje się w model nieustępliwego i wytrawnego śledczego, przed którym nic i nikt nie ma tajemnic oraz który, na razie jeszcze obdarzony młodzieńczą zapalczywością, nie waha się rzucić wyzwania nawet najbardziej potężnym. Dodatkowym atutem jest szybka akcja, pełna mniej lub bardziej nieoczekiwanych zwrotów akcji. Dzięki temu nic nie jest oczywiste i cały czas możemy się głowić nad właściwym rozwiązaniem. Zwarta budowa opowieści, nie pozostawia miejsca na niepotrzebne przedłużanie i rozwlekanie akcji. Są w niej zawarte wszystkie elementy dobrego kryminału, które skutecznie przykuwają uwagę i zmuszają do wysiłku szare komórki.

Chociaż ,,Azazel" to moje pierwsze spotkanie z Akuninem jestem pewna, że jeszcze nie raz będę do niego wracać. Muszę się dowiedzieć co dalej będzie z Erastem.

p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  92,2 cm - 1,1 cm = 91,1 cm

czwartek, 10 maja 2018

,,Lata szkolne Jezusa" John Maxwell Coetzee

 Tytuł oryginału: The Schooldays of Jesus

,,Lata szkolne Jezusa" to powieść nieoczywista, pozornie prosta w formie, cały czas oddziałuje na podświadomość wymuszając kolejne skojarzenia kulturowe i nasuwając to coraz to nowe refleksje i spostrzeżenia.

Nie czytałam ,,Dzieciństwa Jezusa" i tylko ze wzmianek mogę domyślać się czego dotyczyła pierwsza część. Bieg fabuły sugeruje, że jest to bezpośrednia kontynuacja akcji. Nietypowa rodzina składająca się z Simona, Inez i sześcioletniego Davida dotarła do Estrelli gdzie dalej chcą ukrywać chłopca przed konwencjonalną edukacją. Tak trafiają do nietypowej, mocno ekscentrycznej Akademii Tańca, gdzie nic nie jest oczywiste a wszystko oznacza dużo więcej. Spokój, uporządkowanie zostaje przerwane przez brutalną zbrodnię. To jednak nie jest opowieść kryminalna, nie chodzi tutaj o mordercę i pościg. Znaczenie i zrozumienie tego co się stało wkracza na zupełnie inny poziom oraz zupełnie inaczej jest rozegrane.

Coetzee buduje wielowymiarową historię, którą każdy może interpretować na swój sposób. Oczywiste, choć nigdzie niewypowiedziane nawiązanie do Świętej Rodziny z Nazaretu staje się punktem wyjścia by pokazać zupełnie inne spojrzenie na świat. Na bazie prostej opowieści, toczą się dialogi, które w fundamentalny sposób opisują zjawiska i ludzi. To w jaki sposób Simon próbuje opisać i wyjaśnić świat Davidowi, koncentruje nasz wzrok na rzeczach pozornie oczywistych, które zbywa się milczeniem. Upór i dociekliwość chłopca zmusza opiekuna do zmierzenia się z pytaniem ,,Dlaczego?" i znalezienia na nie prostej ale precyzyjnej odpowiedzi. To samo dotyka czytelnika, on też nagle musi stanąć na wprost pytań by spróbować samemu na nie odpowiedzieć.

,,Lata szkolne Jezusa" mnie zaskoczyły. Po laureacie Nagrody Nobla spodziewałam się skomplikowanej i trudnej prozy a tutaj jest wręcz przeciwnie. Wszystko ubrane w prostotę i pokorę, co czyni opowieść bardziej wielowymiarową i uniwersalną. Polecam!

p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  94,9 cm - 2,7 cm = 92,2 cm

poniedziałek, 7 maja 2018

,,Heretycka królowa" Michelle Moran

 Tytuł oryginału: The Heretic Oueen

Starożytny Egipt, schyłek panowania XVII dynastii. Młodziutka księżniczka Nefertari, siostrzenica okrytej złą sławą i skazanej na zapomnienie królowej-heretyczki, Nefertiti, żyje na dworze faraona Setiego. Jej życie jest pasmem cierpień i upokorzeń. Los jednak uśmiecha się do młodziutkiej dziewczyny gdy z wzajemnością zakochuje się w niej następca tronu, Ramzes. Zanim jednak młodzi będą mogli być razem zmuszeni będą do pokonania wielu przeciwności losu, bo dwór faraona nie jest spokojnym miejscem. To siedlisko fałszu, obłudy, fałszywych pochlebstw, gdzie intryga goni intrygę. Dodatkowo dziewczyna cały czas walczy z ciążącym na niej niechlubnym dziedzictwem i próbuje zjednać sobie lud Egiptu.

Powieść Michelle Moran to fascynująca podróż w czasie. Autorka umiejętnie miesza strzępki faktów  historycznych z fikcją literacką tworząc wyrazisty, barwny, plastyczny i bardzo przekonujący obraz starożytności. Przed oczami ożywa starożytny Egipt ze swoją kulturą, obyczajowością i mentalnością. Na tym tle rozgrywa się czasami wręcz brutalna walka o władzę i przywileje. Pośrodku tego znajdują się bohaterowie, którzy muszą nauczyć się rozróżniać prawdę od kłamstwa, wrogów od przyjaciół, sami zmuszeni są do lawirowania i kluczenia tak aby osiągnąć upragniony cel a razem z nim szczęście. Dzięki temu wyłania się bardzo uniwersalny obraz dworu władcy, pełnego intryg i spisków. I mimo drobiazgowo nakreślonego tła historycznego nie można zapominać, że ,,Heretycka królowa" to przede wszystkim pasjonująca, interesująca, wciągająca historia, dobrze opowiedziana, którą świetnie się czyta. Idealnie wyważona w niej są wątki historyczne, polityczne, obyczajowe i romantyczne przez co każdy czytelnik może znaleźć w niej coś dla siebie.

Spokojnie mogę polecić ,,Heretycką królową". Powieść ma, w prawdzie, dużo w sobie z romansu historycznego ale takiego zdecydowanie z górnej półki.

czwartek, 3 maja 2018

,,Szkarłatny kwiat kamelii" Antoni Ferdynand Ossendowski


Książkę zamówiłam po wpływem impulsu. Kompletowałam zamówienie i potrzebowałam jeszcze jednej książki do zniżki, jednak książek, które ,,już chcę" przeczytać było zbyt wiele i nie mogłam się zdecydować, postanowiłam zrobić coś przeciwnego. Kupiłam książkę, o której nikt nie pisze na blogach, która nie jest polecana na instagramie, mimo, że to wznowienie nikt o niej nie wspomina. Szaleństwo, ale się opłaciło bo to był strzał w dziesiątkę.

Ossendowski to jedna z najbarwniejszych postaci początku XX wieku. Podróżnik, pisarz, awanturnik, przemierzył wiele krajów a w jego opowieściach zaczytywano się w okresie XX-lecia międzywojennego. Po wojnie nie wydawano jego opowieści, dopiero niedawno ponownie jest odkrywany i czytany.

,,Szkarłatny kwiat kamelii" to zbiór opowieści z Japonii. Nie są to jednak reportaże, bardziej nowelki, opowiadania, anegdotki ubrane w formę opowiadania. Koncentrują się na życiu, mentalności, obyczajowości mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni. Są przesycone romantyzmem, tajemniczością, pełno w nich klimatu dalekiego Orientu oraz egzotyki. Na początku XX wieku tylko najbardziej wytrwali a czasem i szaleni, mogli pozwolić sobie na wyprawę do Japonii - cała reszta mogła tylko marzyć i sobie wyobrażać egzotyczny, nieznany świat pełen pięknych, wiotkich gejsz i dzielnych, szlachetnych, honorowych samurajów. Ossendowski bazuje bardzo mocno na tych wyobrażeniach - tworzy fantastyczny świat, dla mnie skojarzył się z dziecięcym zafascynowaniem przygodami Indiany Jonesa, czasem piękny i honorowy, czasem groźny, czasem inny i niezrozumiały. Każde opowiadanie to inna historia, inne spojrzenie ale gdzieś zawsze przeplata się pojęcie honoru, szlachetności, poświęcenia - wielkie patetyczne hasła, które idealnie pasują do ducha epoki.

,,Szkarłatny kwiat kamelii" to niesamowity zbiorek opowiadań. Przenosi zarówno w czasie jak i przestrzeni. Piękny styl pisania Ossendowskiego potęguje wrażenie. Wszystkie opowiadania mają klimat czasów, które już odeszły, nostalgii, romantyczności, tajemniczości. Ja nie mogłam się oderwać i wiem, że trafiłam idealnie.

p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  95,9 cm - 1,0 cm = 94,9 cm

środa, 2 maja 2018

,,Berlin. Hipsterska stolica Europy" Jakob Hein

 Tytuł oryginału: Gebrauchanweisung für Berlin

Toż Berlin jest jak Kraków!!! Serio? Nie wierzycie mi? Już udowadniam! 
1)Krakusem nie można się stać. Albo się urodziłeś w Krakowie i tutaj wychowałeś albo nie. Co z tego, że mieszkasz tutaj milion lat, znasz każdy zakątek. Nie jesteś Krakusem! Tak samo Berlin. 
2) Nadal funkcjonuje podział na Kraków i Nową Hutę. Tydzień temu słyszałam jak gość 4 km od Rynku (odległość prawie jak na Rynku, choć już początek NH) mówił, że jedzie do Krakowa. W Berlinie podział na Wschód i Zachód to świętość. 
3)Każda dzielnica ma swój wyjątkowy charakter, że nie wspomnę o hipsterskim Kazimierz. Tak samo Berlin - autor dokładnie wyjaśnia co, gdzie i kiedy można. A w ogóle, w której części najlepiej mieszkać. 
4)Wiem, że całą Polskę denerwuje małopolskie weźże, zróbże a najbardziej chodź na pole ale w Berlinie unikają przypadków a rodzajniki losują na chybił trafił (że też tego nie wiedziałam na początku nauki niemieckiego. Nigdy bym sobie głowy nie zawracała wkuwaniem, że jest ,,ta kot" ,,to dziewczyna" ,,ten jabłko", ehhm.. tyle czasu!!!) 
5) W Krakowie normalne jest, że jesteś turystom (albo pracownikiem korpo), tak samo Berlin żyje z tego, że zwalają się tłumy żądnych wrażeń podróżników, wędrujących z przewodnikiem z jednego miejsca na drugie. 
6)Berlin ma trzy lotniska, z czego jedno nieużywane a Kraków jedno ... używane, ale to nieistotne. Ważne, że w obu miastach narzekają na wszystko i wszystko zawsze jest źle. Sami więc widzicie Kraków i Berlin są podobne.

Mam tylko nadzieję, że ktoś kiedyś gdy zdecyduje się napisać książkę o Krakowie zrobi to tak jak Jakob Hein. Zapominając o Wawelu, kościele Mariackim i Sukiennicach a pamiętając o miejscach, smakach, zapachach i ludziach. Przymknie jedno oko, potem drugie i z uśmiechem ironii nakreśli ścieżki nocnych wędrówek, dziennych powrotów, pokaże gdzie iść po pieczywo a czego unikać za wszelką cenę. Delikatnie nakreśli zalety a przez ironię wyśmieje wady. A przede wszystkim pokaże, że to wkurzające, szalone, nieustannie zmieniające miasto jest nasze i nie mamy zamiaru nikomu go oddać.

p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  97,4 cm - 1,5 cm = 95,9 cm

wtorek, 1 maja 2018

,,Spójrz na mnie" Nicholas Sparks

 Tytuł oryginału: See Me

Maria jest młodą prawniczką, która po latach wraca w rodzinne strony. Szuka spokoju po traumatycznych doświadczeniach z jakimi miała do czynienia w trakcie pracy w biurze prokuratora. Gdy jej życie zaczyna powoli być normalne na jej drodze staje Colin, zawodnik MMA z trudną przeszłością. Żadne z nich nie spodziewa się, że ich związek tak szybko będzie się rozwijał. Gdy zaczynają cieszyć się rodzącym się uczuciem zaczynają pojawiać się kolejne problemy: szef Marii, tajemniczy prześladowca oraz przeszłość Colina dojdą do głosu - zakłócając spokój i próbując zniszczyć kruchy jeszcze związek.

Opowieści Nicholasa Sparksa to idealny czytelniczy przerywnik. Lekkie, nieźle napisane, bardzo mocno koncentrujące się na uczuciach oraz zawsze poruszające. Tak samo jest i tutaj. Sparks do swojego sztandarowego zestawu dodał jeszcze wątek sensacyjny, który praktycznie do ostatnich stron trzyma w napięciu. Nie jest to może mrożący krew w żyłach thriller, mimo wszystko to jednak opowieść romantyczna ale tak jak zawsze bohaterami są normalni, zwyczajni ludzie z poplątaną przeszłością, próbujący na nowo zacząć życie oraz odnaleźć się w związku. Maria i Colin są różni - ona spokojna i uporządkowana, on - dopiero uczący radzić sobie z własnymi uczuciami i emocjami. Pomimo wszystko jednak odnaleźli się i po trudnej walce przekonali się, że razem są silni i potrafią stawić czoła każdej przeciwności.

Przyjemnie rozpoczęłam majówkę z ,,Spójrz na mnie". Idealna pozycja na taką okazję. Pozwala się zrelaksować i na chwilę po prostu cieszyć się sympatyczną, romantyczną opowieścią. 

p.s. WYZWANIE 2018 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  100,8 cm - 3,4 cm = 97,4 cm