wtorek, 31 maja 2022

,,Wpływowe kobiety Drugiej Rzeczpospolitej" Sławomir Koper

 

Chyba naturalnie Dwudziestolecie Międzywojenne kojarzy się z silnymi mężczyznami. Tylko by przywołać marszałka Piłsudskiego, Gabriela Narutowicza, Ignacego Mościckiego, Wieniawę-Długoszewskiego i wielu, wielu innych. Nie tylko polityków, żołnierzy ale także poetów, aktorów, pisarzy, artystów, naukowców. Za tym męskim światem kryje się drugi, jeszcze bardziej fascynujący - świat silnych, zdecydowanych i walczących o swoją pozycję kobiet. Robiły to na różne sposoby ale jedno jest pewne. Zapisały się na kartach historii i nawet obecnie, z pewnym podziwem wymawia się ich nazwiska.

Z pewnością wachlarz pięknych, inteligentnych, fascynujących kobiet żyjących i działających w Dwudziestoleciu był zdecydowanie większy. Sławomir Koper koncentruje się jednak na kilku. Pomija kilka nazwisk, które w pierwszej kolejności przychodzą na myśl jak Aleksandra Piłsudska czy Hanka Ordonówna by oddać miejsce innym, nie mniej ciekawym biografiom. Zaczyna od polityki - jego pierwszą  bohaterką jest pani Beckowa, żona ministra spraw zagranicznych, która właściwie sterowała całą karierą męża. Potem pojawiają się głośne nazwiska związane z kulturą i sztuką jak Zofia Nałkowska, Maria Dąbrowska, Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, Katarzyna Kobro. Koper nie próbuje budować ich mitu ale też nie umniejszając ich zasług i wkładu w kulturę, pokazuje kobiety. Z ich dramatycznymi historiami, szokującymi wyborami życiowymi, zagmatwanymi relacjami społeczno-miłosnymi. Z pewnością wszystkie bohaterki, o których opowiada Koper mogą się poszczycić bogatą i fascynującą biografią, w której nuda, to ostatnie co może się pojawić. Jednak patrząc na ich losy, czasem można dojść do wniosku, że nuda byłaby zdecydowanie lepsza. Nieudane związki, ubóstwo, wojna. Bardzo wiele z nich tego doświadczyło jednak potrafiły wyjść z twarzą i z pewną staromodną godnością znosić to co zgotował los.

Każdy kto już wcześniej spotkał się z publikacjami Sławomira Kopra chyba wie czego może się spodziewać po ,,Wpływowych kobietach...". To trochę tabloidowe, sensacyjne i opowiedziane w bardzo prosty sposób biografie znanych i mniej znanych kobiet, które rozbudzały wyobraźnię w Dwudziestoleciu. Brylowały na salonach, zadziwiały i szokowany swoją otwartością poglądów, zachowaniem, działalnością. Dziś egzystują jako ikony, odarte z szokującej otoczki, stały się statecznymi matronami. Koper znowu przywraca im iskrę w oku, przypomina, że za ich nazwiskami ciągnął się cień skandalu i tak naprawdę Dwudziestolecie było bardzo podobne do czasów współczesnych. To całkiem niezła książka, pokazująca Polskę sprzed stu lat z zupełnie innej, mniej statecznej a bardziej szalonej perspektywy. Polecam!

p.s. WYZWANIE 2022 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  91,9 cm - 2,9  cm =  89,0 cm.     

 

środa, 25 maja 2022

,,Powracająca fala" Emilie Richards

Tytuł oryginału: Iron lace

 Połowa XX wieku, Nowy Orlean. W tym mieście króluje jazz, i chociaż ma ambicje uchodzić za miasto kultury, sztuki i muzyki, nigdzie indziej nie widać tak społecznych podziałów i uprzedzeń. Obok siebie mieszkają bogaci biali i biedni kolorowi. Mieszanie się czy przenikanie grup nie jest możliwe. Dlatego gdy sędziwa właścicielka jednej z najbardziej znaczących firm decyduje się spisać swoje wspomnienia i w tym celu wybiera czarnoskórego dziennikarza i aktywistę, zdaje się to być bardzo kontrowersyjnym krokiem. Aurore ma jednak w tym swój ukryty cel, który konsekwentnie realizuje krok po kroku. Odkrywa przed Phillipem swoją historię, przenosząc się w zupełnie inną epokę, do początku XX wieku gdy reguły rządzące miastem i społecznością były zdecydowane surowsze i bardziej rygorystyczne.

,,Powracająca fala" to porywająca powieść obyczajowa, przepełniona sprzecznymi emocjami i uczuciami. Nienawiść miesza się z pożądanie, zemsta z miłością, pieniądz i potrzeba władzy jest wszechobecne i pociągają za sobą nieuniknione ofiary. Wszyscy bohaterowie popełniają błędy i ponoszą porażki i dopiero finał może pokazać jakie będzie saldo win: ujemne czy dodatnie. Emocje biją z każdej strony, bohaterów przenikają uczucie, które są zarazem destrukcyjne jak i budzące nadzieję, na lepsze jutro. Wszystko zależy od decyzji jakie podejmą w decydujących momentach. Gdzieś ponad wszystkim unosi się także duma, która zmusza do dzielnego stawiania czoła kolejnym przeciwnościom losu oraz nie poddawania się porażkom.

Ale to nie tylko opowieść o namiętnościach i uczuciach. To także zapis pewnego okresu w dziejach, gdy kolor skóry definiował wszystko. Nie dało uciec się czy zmienić tego co zostało zapisane we krwi. To opowieść o podziałach, dyskryminacji i uprzedzeniach silniejszych nawet od miłości. To właśnie to okazuje się być barierą nie do przejścia.

Nie ma co ukrywać ,,Powracająca fala" to powieść obyczajowa z silnym wątkiem romansowym. Ma jednak silne zaplecze społeczne i historyczne dzięki czemu czyta się ją świetnie i potrafi poruszyć przenosząc czytelnika w barwny ale także podzielony świat miasta jazzu. Polecam!

sobota, 21 maja 2022

,,Alkoholowe dzieje Polski. Czasy PRL-u" Jerzy Besala

 

Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że alkohol w Polsce jest wszechobecny. I nawet jeśli ktoś w ogóle nie pije (jak ja), to nie znaczy, że nie widzi, nie doświadcza skutków jego działania. Jest jakiś paradoks, że za kilkadziesiąt złotych ciężko jest cokolwiek załatwić ale już dzięki butelce alkoholu wszystko się zmienia. Alkohol to też barometr kultury, osobowości ale i czasów. Fascynującym i zarazem przerażającym jest co można zobaczyć patrząc właśnie z takiej perspektywy.

Jerzy Besala przygotował i wydał serię kilku książek prezentujących dzieje  Polski właśnie z alkoholowej perspektywy. Ja, nie byłabym są, gdybym serii nie zaczęła od końca. Dla mnie na pierwszy ogień poszły czasy najbliższe, czyli okres PRL-u. Gdy po wyzwoleniu, w 1945 roku zapanowała w Polsce nowa władza, zapanowały też nowe obyczaje. Kraj znalazł się w orbicie wpływów Związku Radzieckiego a tam piło się na potęgę. Strasznym jest jak bardzo rozpowszechniło się społeczne przyzwolenia na picie w zakładach pracy, urzędach, domach. Każda okazja czy nawet brak okazji był dobrym pretekstem. Pili wszyscy politycy na wysokich szczeblach, robotnicy, urzędnicy partyjni, ludzi kultury, żołnierze.... Alkohol był narzędziem aby z jednej strony podporządkować sobie społeczeństwo ale i zapewnić stały dochód do budżetu państwa (!!). Walka z alkoholizmem była pozorna i bezcelowa.

Ale to tylko część książki, dużo ciekawsze i bardziej przerażające się spojrzenie na to jak funkcjonowało społeczeństwo. Jak wiele karier, żyć zostało zrujnowanych przez alkohol. Był (i nadal jest) on rakiem toczącym ludzkość. Jedni pili z nudy, inni aby nie odbiegać od ogółu, pito towarzysko, pito ryzykownie i bez ograniczeń. I o ile anonimowe przykłady niewiele mówią, to konkretne nazwiska i konkretne tragedie oddziałują na wyobraźnię. Zmarnowane życia, utracone zdrowie, przedwczesna śmierć, cierpienie bliskich, rozpacz dzieci. To tylko bardzo, bardzo ogólne podsumowanie, które jest bardzo stereotypowe ale skonfrontowane z konkretnymi przykładami nabiera kształtu, formy, głębi i staje się dużo bardziej wymowne.

Jerzy Besala jest bardzo dobitny w tym o czym pisze, nie bawi się w półśrodki, niedopowiedzenia. Jego opowieść jest żywa, bardzo realna i bliska bo jednak nadal walczymy z wieloma zachowaniami i dopiero stosunkowo niedawno zaczęło znikać społeczne przyzwolenie. Poraża ogrom wszechobecności alkoholu i to jak bardzo kształtował on politykę, kulturę, sztukę, relacje międzyludzkie. Był i nadal jest niszczycielską siłą, którą ostatnio, trochę próbuje się okiełznać. W czasach PRL-u było zupełnie inaczej.

Oprócz szokującej wymowy, w książce poraża też szczegółowość i ogrom pracy jaka została włożona aby dokładnie, konkretnie i rzetelnie zaprezentować historię Polski z perspektywy alkoholu. Autor zebrał potężną ilość materiału źródłowego, relacji i wspomnień z pierwszej ręki, tak że jego praca jest bardzo autentyczna i przekonująca. Bije z niej autentyzm. Dzięki temu mocniej oddziałuje na czytelnika - zarówno zaciekawiając jak i przerażając. Jest kompendium wiedzy, które pokazuje najnowszą historię Polski z dużo mniej grzecznej, dostojnej perspektywy. Odkrywa zgniliznę, brud, problemy, które inni przemilczają lub przy których odwraca się wzrok. Nie, historia Polski nie jest tylko dostojna i heroiczna - jest także zamroczona alkoholem, otumaniona i zdegenerowana i taką właśnie pokazuje Besala. Polecam!

czwartek, 19 maja 2022

,,Rumunia. Albastru, ciorba i wino" Agnieszka Krawczyk

 

Chyba ze wstydem muszę przyznać, że jak wiele osób w Polsce miałam o Rumunii kiepskie, żeby nie powiedzieć złe zdanie. Był to kraj, który kojarzył mi się z brudem, biedą, kradzieżami i zdecydowanie powiedziałabym, że właśnie tam kończy się świat. Wszystko zmieniło się kilka lat temu, gdy jedna ze znajomych zdecydowała się rzucić krakowski korpoświat i przenieść się do Bukaresztu. Najpierw były jej opowieści, potem odwiedziny w Buka. I to miasto i ten kraj nabrały dla mnie zupełnie innego wymiaru.

I dokładnie tak samo jest w tej książce. Agnieszka Krawczyk idealnie odczarowuje mit Rumunii jako kraju trzeciego świata. Pokazuje to co ciekawe, nietuzinkowe, barwne i fascynujące. Jej opowieść o Rumunii nie da się streścić czy sprowadzić do jednej wspólnej tezy. Unika banału i stereotypów, bardzo mało miejsca poświęca np. Drakuli, zamiast tego przybliżając to co chowa się gdzieś w tle, a jest nie mniej interesująca. A każdej strony bije fascynacja i zachwyt jaki ma autorka do tego kraju. I chyba dzięki temu jeszcze lepiej się ten reportaż odbiera. Nagle Rumunia przestaje być synonimem czegoś gorszego, staje się miejsce, które koniecznie całe chce się zobaczyć. Od gór po morze, od Bukaresztu po maleńkie wioski. Od wielkich zamków i pałaców po małe chatki. To opowieść o niezwykłej, zupełnie pomijanej w europejskiej świadomości, kulturze, barwnych tradycjach i niezwykłych zwyczajach.

Ale oczywiście jak każda historia, ta także nie byłaby pełna bez wspomnienia o trudnościach z jakimi obecnie i w przeszłości mierzyła się Rumunia. Są przybliżone w bardzo przystępnej formie czasy dyktatury Ceausescu. Przebudowa stolicy kraju, która zniszczyła i zmieniła na zawsze obraz miasta. I jest chyba najbardziej poruszający i zapadający w pamięć list, odwołujący się do czasów gdy aborcja była zakazana a w Rumunii prowadziło się bardzo intensywną politykę mającą na celu zwiększenie liczby ludności. Nie wiem, czy będzie w stanie ktoś przeczytać to absolutnie bez emocji. Jest to coś przerażającego i destrukcyjnego.

Obraz Rumunii jaka  wyłania się z kart książki jest fascynujący i jedyny w swoim rodzaju. To kraj, który gdy się pokocha, gdy raz zauroczy, nic już tego nie zmieni. Nie raz zaskoczy, nie raz zirytuje swoim specyficznym podejściem do czasu, pracy, obowiązków ale w tym wszystkim jest niepodrabialny urok i czar. Jest nieprzewidywalnie, szalenie i cudownie. I właśnie taka też jest ta książka. Polecam!

p.s. WYZWANIE 2022 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  94,3 cm - 2,4  cm =  91,9 cm.     

 

środa, 11 maja 2022

,,Kryminalny Wrocław" Iza Michalewicz


 Sześć zbrodni, jedno miasto.

Przyzwyczailiśmy się chyba trochę do zbrodni. Jest wszechobecna. Dominuje w telewizji, literaturze, prasie, internecie. Chyba nie ma dnia, żeby nie dało się odnaleźć informacji, że ktoś, gdzieś został zamordowany. Często towarzyszy informacja o zatrzymaniu podejrzanego. I właściwie na tym kończy się uwaga opinii publicznej. Jednak są sprawy, które na dłużej rozbudzają społeczność. Sprawy szokujące, zaskakujące, porażające swoją bezwzględnością i trochę bezczelnością. Jednak i one po jakimś czasie przygasają i lądują na półce w jakimś archiwum.

Iza Michalewicz właśnie z takiej półki wyciągnęła i postanowiła przypomnieć o sześciu brutalnych, porażających sprawach, których osią jest Wrocław. Otwiera sprawa zabójstwa ciężarnej dziennikarki, potem jest sprawa byłej Miss Polski, zakochana lekarka, seria Skorpiona, pisarz, który opisał swoje zbrodnie, a kończy gwałt i zabójstwo studentki. Już tak enigmatyczne podsumowanie jest szokujące. Pokazuje jak wiele może się zdarzyć i do jak szokujących okrucieństw zdolni są ludzie. Michalewicz jest konsekwentna i systematyczna i takie są jej opisy. Próbuje wniknąć możliwie jak najgłębiej i pokazać zarówno ofiary jak i zbrodniarzy. Pokazuje wszystkie środki, metody, uniki próbowali oni stosować aby odwrócić od siebie podejrzenia i co trzeba przyznać, w prawie każdym przypadku, do pewnego stopnia im się to udaje. Jednak tryby organów śledczych działają i w końcu prawda wychodzi na jaw. Nie zawsze jest jednoznaczna, nie zawsze dostaje się odpowiedzi na wszystkie pytania, nie zawsze jest logiczne wyjaśnienie motywów. To nie powieść - tu nie zawsze wszystkie nitki muszą znaleźć swój koniec.

Chyba tak jak zawsze w przypadku takich reportaży, najbardziej szokujące i porażające jest, że wydarzenia te miały miejsce. Nie jest to podrasowana fikcja literacka, rozbuchana wyobraźnia autora - to samo życie. Nieprawdopodobne, przerażające, okrutne i brutalne. Dodatkowo bardzo mocno uderzyła mnie myśl, że wszystkie opisane sprawy bardzo mocno zakorzenione są w emocjach, uczuciach, nietrafionych związkach. Jest to szokująca konkluzja, że budujące uczucia jak miłość i pożądanie tak łatwo może obrócić się w coś destrukcyjnego i zabójczego.

,,Kryminalny Wrocław" to publikacja, po która zdecydowanie warto sięgnąć. Przypomnieć sobie albo na nowo poznać sprawy sprzed lat i nie pozwolić ofiarą popaść w zapomnienie a oprawcą cieszyć się wolnością. Polecam!

p.s. WYZWANIE 2022 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  97,1 cm - 2,8  cm =  94,3 cm.     

 

poniedziałek, 9 maja 2022

,,Dama z woalką" Paulina Kuzawińska


  ,,Dama z woalką" jest zamknięciem cyklu, który bardzo udanie rozpoczął się od ,,Damy z wahadełkiem". Fortuna zatacza koło i Madeline Hyde wraca na Wzgórze Mgieł. Tym razem już jako właścicielka posiadłości, pełna nadziei i radości, że wkrótce zostanie także narzeczoną i żoną ukochanego Jonathana.  Zbliżające się święta Bożego Narodzenia zapowiadają się jako czas radości i pojednania. Do posiadłości oprócz Madeline i Jonathana ma również przybyć ojciec dziewczyny aby pobłogosławić związkowi młodych. Jednak na rozległych wrzosowiskach nic nie jest takie jak zostało zaplanowane. Już pierwszego dnia po przybyciu bohaterowie dowiadują się o grasującym mordercy a Madeline zaczyna mieć niepokojące wizje. Jakie jeszcze tajemnice skrywa stary dom pośrodku wrzosowisk?

Po poprzednich bardzo dobrych tomach, mój apetyt na ostatnią, finalną część był ogromny. Miałam nadzieję po raz kolejny przenieść się w świat klimatycznej, nastrojowej, przepełnionej gotyckim blaskiem opowieści, gdzie romans przeplata się z grozą, a kryminał z rodzinną sagą. Do tego zostałam przyzwyczajona i tego oczekiwałam. I w pewnym sensie zostało to zaspokojona ale z pewnym niedosytem. ,,Dama z woalką" jest niezła ale zupełnie nie przystaje poziomem do dwóch poprzednich części. Tak ogromną rolę odgrywał element zaskoczenia, niesamowitości, niezwykłej tajemniczości. Tutaj wszystko przebiega liniowo, jak po sznurku. Zdarzenia są łatwe do przewidzenia, odarte z tajemniczości i trochę oderwane od rzeczywistości. I tak, wiem, w poprzednich tomach pierwiastek nierealny odgrywał ogromną rolę ale jakoś naturalnie wpisywał się w klimat i nastrój powieści. Mam wrażenie, że trochę zabrakło pomysłu jak w sensowny i ciekawy sposób powiązać wszystkie elementy układanki przez co powstał chaos .

Mimo, że ostatni tom jest słabszy to nadal uważam cały cykl za świetny. Jest przyjemnym odświeżeniem, oderwaniem od codzienności. Łączy w sobie wiele elementów klasycznego romansu z powieścią gotycką wyciągając z obu gatunków wszystko to co najbardziej atrakcyjne dla czytelnika. Jest świetnym uprzyjemniaczem czasu i na pewno na długo pozostanie w mojej pamięci. Polecam!

p.s. WYZWANIE 2022 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  99,5 cm - 2,4  cm =  97,1 cm.     

 

poniedziałek, 2 maja 2022

,,Patrz na mnie" Jessica Treadway

 Tytuł oryginału: Lacy Eye

Trzy lata wcześniej życie Hanny obróciło się w proch. Jej mąż zostaje zabity a ona sama brutalnie pobita w trakcie napadu na ich dom w Święto Dziękczynienia. Za sprawcę został uznany były chłopak ich młodszej córki, Dawn. Teraz ubiega się o apelację. Dla Hanny to jest szok. Nie pamięta nic z wydarzeń tej dramatycznej nocy. Podejmuje jednak próbę aby odtworzyć ciąg wydarzeń, który mógł doprowadzić do tragedii. Równocześnie z wnioskiem o apelację, do domu po trzyletniej nieobecności wraca Dawn. Dziewczyna pozornie jest taka jak zawsze ale Hanna nie może pozbyć się niepokojącego przeczucia. Czy jej córka była zamieszana w śmierć ojca i pobicie matki? Jakie tajemnice skrywa? Co chowa się za pozornym spokojem. W powietrzu czuć nadciągającą burzę. Czy jeszcze bardziej dotknie, już i tak boleśnie doświadczoną rodzinę?

,,Patrz na mnie" ma specyficzną konstrukcję. Praktycznie od początku można domyślić się co się wydarzyło w noc po Święcie Dziękczynienia. Diabeł jednak tkwi w szczegółach, motywacjach, niewinnym ciągu splotów wydarzeń, które tak a nie inaczej ukierunkowały postaci. To nie jest nagły wybuch agresji. To raczej wieloletnie, metodyczne narastanie emocji, uprzedzeń, błędnych decyzji i wzajemnego niezrozumienia. Doskonale widać jak bohaterowie wzajemnie się mijają w poglądach i zachowaniach co odbija się na najsłabszym ogniwie, które jest słabsze i bardziej podatne na manipulacje. Hanna aby dotrzeć do wspomnień z tragedii opowiada swoją historię od tyłu. Najpierw poznajemy skutek by potem coraz głębiej zanurzać się w przyczyny. Cały czas po skórą czuć pulsujące emocje. Jest jasnym, że od tragedii nie da się uciec. Ona się wydarzyła. On narastała i eskalowała.

,,Patrz na mnie" to nie jest książka, która na zawsze zapadnie w pamięć ale i tak kawał niezłego thrillera psychologicznego. Zagląda za zasłonę, pokazuje zupełnie inne oblicze pozornie zwyczajnej rodziny. Odsłania demony jakie nią targają i pokazuje jak zupełnie niewidoczna dla wszystkich może narastać nienawiść. Warto sięgnąć i poświęcić jej powieści popołudnie lub dwa. 

p.s. WYZWANIE 2022 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  102,4 cm - 2,9  cm =  99,5 cm.