Tytuł oryginału: Innan Frosten
Do sięgnięcia po powieść skłoniła mnie informacja o śmierci Henninga Mankella. Chciałam się w pewien sposób pożegnać z pisarzem. Paradoksalnie, w moich rękach znalazła się jednak z ostatnich części cyklu o komisarzu Wallanderze. Trudno opędzić się od myśli, że jednocześnie żegna się z nimi dwoma.
,,Nim nadejdzie mróz" rozpoczyna się pod koniec lata 2001. Linda, córka Wallandera kończy szkołę policyjną i wkrótce ma rozpocząć pracę na posterunku ojca. Wtedy to Ystad wstrząsa seria tajemniczych zdarzeń: palą się zwierzęta, pojawiają się zaginieni ludzie, inni giną w brutalny sposób. Wszystko w jakiś tajemniczy sposób łączy się ze starymi przyjaciółmi młodej kobiety. A ona sama znajdzie się w centrum zdarzeń.
Wprowadzenie Lindy to podmuch świeżego powietrza w dobrze znanym cyklu. Wnosi ona mnóstwo dynamiki, młodzieńczej brawury, ciekawości. Podobnie jak ojciec działa nieszablonowo twardo dążąc do ujawnienia prawdy. To ona wysuwa się na pierwszy plan a Wallandera obserwujemy tylko z boku, pozwalając mu zmierzać w stronę upragnionego spokoju. Zostaje tylko sprawa, z którą muszą się zmierzyć. Zagmatwana, dziwna, nie pasująca do innych ale w pewien sposób zwiastująca demony, które mają wkrótce się uwolnić.
Żałuję, że nie powstały kolejne tomy opowiadające o Lindzie-policjantce. Z ogromną przyjemnością można by obserwować jej rozwój i zmagania z legendą ojca. Cóż.. nie powstały i mam nadzieję, że nikt nie wpadnie na pomysł ten stan zmieniać. Klimatu Mankella - mrocznej, groźnej, złowrogiej Szwecji nikt nie będzie w stanie odtworzyć, więc po co to psuć.
p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 58,4 cm - 3,2 cm = 55,2 cm
To wszystkie przeczytałaś? I jak radzisz je czytać? Po kolei?
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze w ogóle nie czytałam żadnej książki tego pisarza. Na pewno ten cykl chciałabym zacząć od początku.
OdpowiedzUsuń