Wyobraź sobie, że jesteś znanym, popularnym pisarzem. Wyobraź sobie, że Twoje książki są rozchwytywane jak świeże bułeczki. Właśnie czekasz na wydanie najnowszej gdy okazuje się, że ktoś już wcześniej poznał i zdublował Twój pomysł wydając swoją powieść. Najgorsze jednak, że ta przenosi się do rzeczywistości. To co miało być tylko fikcją literacką staje się prawdą. A Ty stajesz się .. no właśnie ofiarą? świadkiem? podejrzanym?
,,450 stron" to wciągające literackie wariactwo. Dwie powieści, jeden temat i seria zabójstw. Wszystko jest tam możliwe, trudno jest nakreślić wyraźne granice oddzielające to co zmyślone od rzeczywistości. Zagadki, tajemnice, policyjne i prywatne śledztwa, dodatkowo zafundowano mam lekką historię miłosną z dylematem na temat różnicy wieku. Normalnie jestem przeciwna krótkim rozdziałom, tutaj jednak świetnie się sprawdziły stopniowo budując napięcie i tworząc oryginalną strukturę powieści opartej na krótkich zwięzłych migawkach. Stopniowo odsłaniane są coraz bardziej zaskakujące szczegóły, sprawiając, że ma się ochotę na więcej. Niestety, słabiutko w zestawieniu z całością wypadł finał. Jest tylko poprawny. Szybko zakończono akcję budowaną bardzo skrupulatnie, wręcz ucięto w kilku zdaniach. Cóż, liczyłam na dużo więcej.
Dopiero odkrywam młodych polskich pisarzy. Już przekonałam się do rodzimych kryminałów, z ogromnym dystansem jednak odnoszę się do powieści obyczajowych. Powieść Patrycji Gryciuk plasuje się gdzieś w połowie tej skali. Z jednej strony mamy całkiem nieźle zarysowany thriller przykuwający uwagę już od pierwszej strony, z drugiej - autorka tak dużo miejsca poświęciła na historię Wiktorii i Młodego, że trudno nie traktować tego jak obyczajówki, czy wręcz romansu. Całość jest jednak całkiem zgrabnie spleciona. Dobry przykład literatury rozrywkowej.
Jestem już po lekturze i mam podobne zdanie do Twojego. Niebawem opublikuję swoją recenzję.
OdpowiedzUsuń