Od początku nic nie jest takie jak, wydawałaby się, powinno być. Jest mały, osiedlowy sklepik a w nim trzech zabitych. Tylko nic nie zginęło. Dodatkowo na drugim końcu miasta, w swoim mieszkaniu zostaje znaleziona martwa żona jednego z zabitych. Komisarz Winter wraz z współpracownikami zaczyna śledztwo. Nie należy ono jednak do łatwych. Zarówno ofiary jak i podejrzani są imigrantami przebywającymi w Szwecji nie zawsze legalnie. Policjanci stoją przed trudnym zadaniem przebicia się przez mury nieufności oraz milczenia. Zadanie komplikuje pozorny brak motywu oraz logicznego związku pomiędzy zmarłymi.
,,Najpiękniejszy kraj" to moje pierwsze spotkanie z komisarzem Winterem, a jest to ósmy tom serii. Trochę początkowo utrudniało mi to lekturę. Oprócz, głównego wątku kryminalnego, sporo miejsca poświęcone jest relacją prywatnym śledczych. Zanim się w tym zorientowałam minęło trochę czasu. Ale na szczęście nie wpływa to na śledztwo więc spokojnie można to omijać. Co do samego śledztwa, początkowo posuwa się ono bardzo powoli. Praktycznie nie ma żadnego punktu zaczepienia, policjanci błądzą po omacku próbując znaleźć choćby najmniejszy ślad. Pod koniec akcja znacznie przyspiesza i trochę zaskakuje zakończenie.
Skandynawskie kryminały podbijają polski rynek, po kilka nawet sięgnęłam. Ten akurat na ich tle wypada trochę blado. Czytało się całkiem nieźle ale brakło jakiegoś ,,błysku" powodującego, że myśli się i oddycha wraz ze śledczymi. Fabuła w kilku miejscach sprawia wrażenie lekko niespójnej - nie zawsze do końca wiadomo skąd coś wynikło (może to tylko moje wrażenie bo nie czytałam wcześniejszych tomów). Do autobusu lub do czytania w kolejce do lekarza będzie jednak idealna :)
p.s. WYZWANIE 2015 - 52 książki w 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz