środa, 30 kwietnia 2025

,,Pokrzyk" Katarzyna Puzyńska

 


Poprzedni tom ,,Rodzanice" zostawił czytelnika z jednym bardzo ważnym pytaniem. Co dokładnie łączy Klementynę z zamordowaną dziennikarką? Daniel Podgórski nie wierzy w winę koleżanki ale wydaje się być jedynym o tym przekonanym. Szczególnie, że w okolicach Lipowa znowu dochodzi do morderstwa i kolejny raz w tajemniczy sposób obok pojawia się Klementyna. Podgórski mimo oficjalnego braku zgody przełożonych zaczyna prowadzić swoje własne śledztwo i przy okazji wchodzi w sam środek rodzinnego dramatu. Równocześnie jego żona też nie próżnuje. Przypadkiem trafia do cieszącego się złą sławą dworku we wsi Wnyki. Przeprowadza dziwną rozmowę z jego właścicielem, którego wkrótce znajduje martwego. Mnożą się pytania tak i jak i ofiary. A wszystko dziwnym trafem kieruje się w stronę Klementyny Kopp.

,,Pokrzyk" trochę stylistycznie i kompozycyjnie odbiega od innych tomów serii. Dotychczas Puzyńska przyzwyczaiła nas do dwóch planów czasowych. Akcji rozgrywającej się w przeszłości mieszającej się ze współczesnością. Tutaj, mimo, że wydarzenia są skutkiem tego co stało się przed laty, całość akcji rozgrywa się współcześnie i dodatkowo na dwóch bardzo wąskich planach w ciągu trochę ponad doby. W porównaniu do innych tomów tutaj też jest dosyć oszczędnie jeśli chodzi o wątki - mamy główną sprawę kryminalną, która rozwidla się na kilka odnóg oraz wątek trójkąta Weronika-Daniel-Emilia.

Sprawa kryminalna sama w sobie jest dosyć dziwna. Początkowo ciężko połapać się w podstawowych zależnościach i właściwie wszystkie postacie wydają się być podejrzane bo każdy z nich coś ukrywa i udaje kogoś zupełnie innego. Początkowo budują wspólnym mur milczenia jednak z czasem wzajemne animozje dają o sobie znać i odsłaniają to co od wielu lat miało być dobrze ukryte.

Dużo dziwniejszy i bardziej dramatyczny jest wątek personalny dotyczący głównych postaci. Autorka chciała dołożyć dramaturgii i na maksa skomplikowało i zamieszała w życiu bohaterów. Tutaj nie ma łatwych decyzji i prostych rozwiązań. Każda podjęta decyzja może okazać się tą najgorszą i zniszczy komuś życie. Jednak tego co stało się w finale z pewnością nikt się nie spodziewał.

Uproszczenie fabuły i rezygnacja z dziwnych skoków w czasie to jeden z największych atutów tego tomu. Dzięki temu czytało się płynnie i coraz mocniej zanurzało się w akcję, próbując rozgryźć co dokładnie stało się we Wnykach. Do samego końca nie można przewidzieć rozwiązania, przez co cały czas trzyma czytelnika w napięciu. Jest może kilka absurdalnych i zupełnie nikomu niepotrzebnych szczegółów ale gdy przymknie się na nie oko to mamy całkiem niezły kryminał powiązany z opowieścią o zemście i przeznaczeniu. Zupełnie inaczej jest z wątkiem personalnym, którego zupełnie nie rozumiem i który jest według mnie przesadzony i zbyt dramatyczny. Końcówka zapowiada mocne wejście w następny ale mimo to mam sporo wątpliwości i zupełnie tego nie rozumiem.

,,Pokrzykowi" brakuje sporo do najlepszych tomów z serii ale nie jest zły. Jest sprawnie przeprowadzonym kryminałem i pokazuje, że ta seria może jeszcze zaskoczyć. Pojawiają się nowi bohaterowie, który robią trochę zamieszania, chociaż starzy też doskonale umieją zamieszać w swoim i tak już skomplikowanych relacjach. Czytelnicy, którzy znają serię po tym tomie pewnie będą kontynuować, ale nie wiem czy nowych on przekona.  

p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 110,1 cm - 3,3 cm = 106,8 cm.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz