czwartek, 4 lipca 2024

,,Burza piaskowa" James Rollins

 

Tytuł oryginału: Sandstorm

Chyba kiedyś już mówiłam, że prosta ze mnie dziewczyna i lubię proste opowieści. A że ostatnio jakoś brakowało mi typowych przygodówek to postanowiłam wrócić do cyklu o drużynie Sigma Force. Kiedyś przypadkowe tomy już czytałam ale nigdy nie zaczęłam tego od początku, dlatego pomaszerowałam do biblioteki po pierwszy tom.

Akcja zaczyna się od niecodziennego wybuchu w British Museum. W trakcie burzy do jednej z sal wpada piorun kulisty, który obraca w pył cenną kolekcję sztuki pochodzącą z Półwyspu Arabskiego oraz ... aktywuje śladowy odczyn antymaterii. To drugie odkrycie budzi zainteresowanie naukowców, rządu Stanów Zjednoczonych oraz tajemniczej, niebezpiecznej organizacji. Kustoszka wystawy wraz z znanym archeologiem decyduje się wyruszyć do Omamu, skąd pochodził artefakt emitujący ślad antymaterii, wspierana przez agenta działającego z ramienia organizacji Sigma Force, Paintera Crowe'a. Nie wiedzą, że ich śladem podążają ludzie zdolni do wszystkiego by odebrać im cenne znalezisko oraz ktoś trzeci, kogo cele nie są do końca jasne. Zaczyna się przygoda pełna niebezpieczeństw, nieoczekiwanych zwrotów akcji, sięgająca czasów królowej Saby oraz skrywająca tajemnicę, mogącą zmienić koleje świata a niewłaściwie wykorzystana, może doprowadzić do zagłady, i to wszystko gdy nad pustynię nadciąga jedna z najpotężniejszych burz.

,,Burza piaskowa" jest zdecydowanie słabsza od tych części, które pamiętam ale dobrze jest popatrzeć na cały cykl od początku. Rollins miesza fakty historyczne i naukowe z totalnym szaleństwem. Jego bohaterów najprościej podsumować stwierdzeniem ,,zabili go i uciekł", bo ilość momentów gdy wydaje się, że fakty zostały przesądzone i nic nie da się zrobić a zaraz potem jak z kosmosu spada rozwiązanie, jest ogromna. Ale to taka konwencja przygodówki w stylu Indiany Jonesa (zresztą jeden z bohaterów nazywa się Omaha Dunn, czy można wyraźniej puścić oko do czytelnika). Ma być szybko, intensywnie, mnóstwo faktów naukowych, żeby uwiarygodnić i trochę zamotać czytelnika, egzotyczne miejsce, starożytna cywilizacja oraz dużo wybuchów, pościgów i finalnie dobro triumfuje nad złe. Były momenty gdy czułam się lekko znudzona bo brakowało mi czegoś co mogłoby zrównoważyć to wszystko i nadać lekkości akcji ale generalnie bawiłam się świetnie. Na początek wakacji jak znalazł. Polecam!

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 54,9 cm - 3,5  cm = 51,4 cm.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz