wtorek, 16 marca 2021

,,Pięć Stawów. Dom bez adresu" Beata Sabała-Zielińska

 

Pięć Stawów to obok Morskiego Oka dwa miejsca tam mocno wpisujące się w ogólną świadomość, że nie trzeba być zapalonym górskim turystom, żeby je kojarzyć. Szczególnie schronisko w Pięciu Stawach, od pokoleń związane z rodziną Krzeptowskich, znana jest ze swojej specyfiki i wyjątkowej atmosfery. Ale czym właściwie jest to schronisko? Co decyduje o jego wyjątkowości? To tylko miejsce wytchnienia w trakcie górskiej wędrówki czy może coś więcej?

Beata Sabała-Zielińska pokusiła się o wejście za zasłonę niedostępną dla przeciętnego turysty. Poprzez to chciała przybliżyć historię miejsca i wyjątkowych ludzi, który je tworzą. Rozmawiała z przedstawicielami rodziny Krzeptowskich, którzy od wielu lat odpowiadają za zarządzanie schroniskiem i dla których Pięć Stawów to właściwie drugi (albo pierwszy) dom ale także ich pracownikami i zaprzyjaźnionymi turystami. Ba, sięgnęła nawet do źródła, czyli pamiętników nestorki rodu, założycielki schroniska Marii Krzeptowskiej. Opowieść jaka wyłania się z tych rozmów to przede wszystkim opowieść o pasji i miłości. Trzeba być trochę szalonym, trochę upartym, ale przede wszystkim pełnym pasji i miłości do gór aby wykonywać tak trudną i pozbawioną udogodnień pracę. I dokładnie wszystkie te elementy widać w ludziach, którzy decydują się tam pracować. Kreatywni, uparci, zdecydowani ale oddani temu co robią. Nie przejmują się przeciwnościami, szukają plusów i dobrych stron, zachwycają się górami i wolnością, przestrzenią jakie ona dają. Doceniają ich piękna ale czują pełen respekt przed nich niebezpieczeństwem. I chociaż w tej pracy każdy dzień jest wyzwaniem, każdy dzień jest trudem, walką z żywiołem aby zapewnić serwis i bezpieczeństwo turystom to oni z tego umieją wyciągnąć całe mnóstwo anegdot - zarówno tych do śmiechu, jak i tych ku przestrodze.

Książka jest fascynująca i uświadamia coś co obecnie nie zauważamy - żeby ktoś mógł odpocząć i zjeść, ktoś inny musi pracować i to ciężko. Niby oczywista oczywistość ale obecnie gdy wszystko jest na wyciągnięcie ręki, jakoś tak spychana na drugi tor. Ale mimo, że dobrze się czyta i z każdej strony bije niesamowita energia mam jakiś lekki zgrzyt. Gdzieś ten świat jest trochę za idealny, zbyt cukierkowa a Krzeptowscy to prawie mitologiczni bogowie. Nie kwestionuje, że coś w tym jest z prawdy bo trzeba mieć w sobie krzepę, zapał i hart ducha aby podołać takiej pracy i to przez tyle lat. Jednak czegoś mi brakło, czegoś co jeszcze mocniej zakotwiczyłoby opowieść w rzeczywistości. A może skoro Pięć Stawów to miejsce wyjątkowe, magiczne to nie ma co oczekiwać odzwierciedlenie w tym co znamy i rozumiemy?

  p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 133,9 cm - 2,4 cm = 131,5  cm.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz