Tytuł oryginału: Перевал Дятлова, или Тайна девяти
Niedawno
czytałam artykuł, że w końcu po ponad 60 latach, w sumie dosyć
przypadkowo, udało się ustalić i racjonalnie wyjaśnić, co dokładnie
wydarzyło się 1 lutego 1959 roku i w jaki sposób zginęła grupa turystów
prowadzona przez Igora Diatłowa. Jak zawsze jest w przypadku tajemnic
rozpalających wyobraźnię i rodzących wiele teorii spiskowych, prawdziwe
wytłumaczenie jest zwyczajne, prozaiczne i pod długim okresie, w trakcie
którego budziło emocje, zwyczajnie nudne. Pewnie wiele osób się z nim
nie zgodzi i nadal na własną rękę będą szukać ,,prawdy".
Przykładem takich poszukiwań jest powieść Anny Matwiejewy. Ubrana w
płaszcz fikcji literackiej opowieść umiejętnie łączy w sobie zarówno
autentyczne, dostępne materiały źródłowe z historią poplątanego życia
uczuciowego żyjącej współcześnie pisarki. Trochę absurdalne perypetie
osobiste bohaterki stają się bardzo kontrastującym tłem dla wydarzeń,
które rozegrały się w 1959 roku w górach Uralu Północnego. Czytanie
raportów, dzienników, not, przytaczanych prawie bez zmian redaktorskich
jest wstrząsające. Tragedia jaka rozegrała się na przełęczy staje się
bliższa, bardziej rzeczywista, namacalna. To już nie jest tylko górska
anegdota, fantastyczna legenda, rodząca mnóstwo domysłów i absurdalnych
rozwiązań. To dramat dziewięciorga ludzi i ich rodzin. Wyszli wędrować
przez góry, fascynowała ich turystyka, pociągało piękno gór. Nie
spodziewali się, że właśnie tam spotka ich śmierć i to jeszcze w tak
dziwny, niejednoznaczny sposób.
Myślę, że w kontekście ostatnich doniesień naukowców i przedstawionych przez nich hipotez, mających na celu wyjaśnienie zdarzeń, większość teorii przedstawionych w książce (nawet tych, które autorka przedstawia jako te najbardziej prawdopodobne) można spokojnie włożyć między bajki. Fakt, teorie o napromieniowaniu, próbach wojskowych, szwadronach śmierci czy zaczystce wywołują emocje i są bardziej niepokojące niż to, że prawdziwą przyczyną mogą być zjawiska naturalne. Dużo łatwiej snuć teorie gdy podejrzewa się tajną działalność państwa i wszędzie wietrzy teorie spiskowe. Bardziej działają one na wyobraźnie, udowadniając, że to co nieprzewidywalne jest jednak przewidywalne i z góry zaplanowaną działalnością człowieka. Autorka wykorzystuje to doskonale. Bazuje na ograniczonym zaufaniu do państwa, korzysta z miejskich legend ale także misternie wplata prawdę w fikcję. Pozwalając sobie na dowolną interpretację zgromadzonego materiału źródłowego. Nie jest naukowce, jest powieściopisarką i ma do tego prawo. Jej zaletą jest, że przechowuje pamięć o ofiarach ale to czy robi to we właściwy sposób to już zupełnie inna kwestia. Bazując na społecznych lękach i nieufnościach, raczej tworzy emocjonujący thriller niż rzeczowe i merytoryczne przedstawienie faktów. Dzięki temu powieść czyta się ekspresowo a najbardziej prawdopodobne rozwiązanie tajemnicy później spokojnie można sobie znaleźć w Internecie.
p.s. WYZWANIE 2021 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 141,3 cm - 2,3 cm = 139,0 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz