Okres bożonarodzeniowy już za nami ale obecna, mroźna, śnieżna, zimowa aura wręcz idealna jest by jeszcze przez chwilę pozostać w ,,nastroju świątecznym". Dałam cudzysłów bo ,,Zbrodnia wigilijna" to klasyczny kryminał, który raczej nie gloryfikuje wartości, które są nieodłącznie powiązane z Bożym Narodzeniem.
Do posiadłości bogatego Nathaniela Herriarda zostaje zaproszona cała rodzina. Mają wspólnie spędzić święta. Jest to dosyć ryzykowny plan, ponieważ poszczególni członkowie rodziny nie bardzo za sobą przepadają. Każdy ma swoje plany, oczekiwania oraz poglądy nie do końca zgodne z powszechnie panującymi. A i sam właściciel to marudny, zgorzchniały stary kawaler, który wcale nie zamiera ułatwiać innym życia. Jednak gdy zostaje znaleziony zasztyletowany w swoim pokoju, jest to szok dla wszystkich. Jedno jest pewne, wśród zgromadzonych jest morderca.
Zagadka kryminalna to klasyczny przykład ,,zagadki zamkniętego pokoju". W domu gdzie zebrano grupę ludzi, z których każdy pozornie ma motywy by dokonać zbrodni, ciało zostaje znalezione w zamkniętym od wewnątrz pokoju. Pozornie niemożliwe. Detektyw, który podejmuje się rozwiązania zagadki zbiera po kolej wszystkie niuanse i cóż, chyba mogę powiedzieć, że najważniejszy kluczowy detal znamy od początku. Czytanie i próba rozwiązania zagadki samodzielnie to dodatkowy plus tej książki. Jak w klasycznej powieści detektywistycznej, my jako czytelnicy ustawiamy się w równej pozycji ze śledczymi. Wiemy dokładnie tyle samo co oni, nasz tok myślenia musi iść tak samo jak ich ale jeśli szybciej połączymy w spójną całość podsuwane co rusz wskazówki możemy rozwiązać sprawę sami a potem tylko cieszyć się z sukcesu. Ja przyznaję, że miałam zupełnie inne podejrzenia ale gdy poznałam rozwiązanie to zastanawiałam się jak mogłam coś tak oczywistego przegapić.
,,Zbrodnia wigilijna" to opowieść trochę już oldschoolowa, czuć że jej epoka minęła ale mimo wszystko nadal zaciekawia i trzyma w napięciu do ostatnich stron. Zbrodnia i napięcie jakie wywołuje jest łagodzone przez delikatny, troszkę absurdalny humor i przerysowanie niektórych postaci. Wyglądają oni jak figury żywcem wyjęte z zupełnie innego świata. Ja doskonale odpoczęłam próbując rozgryźć zagadkę wigilijnego morderstwa i spokojnie mogę polecić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz