Tytuł oryginału: Drums of Autumn
Przysięgam, że ta kobieta robi to specjalnie. Zakonczenie ,,Podróżniczki" zostawiło bohaterów w takim momencie, że chciało się jak najszybciej sięgnąć po kolejny tom aby poznać ich dalsze losy. Liczyłam na kolejne szaleńcze przygody, nowe wyzwania, mnóstwo romantyzmu oraz drobiazgowo zbudowane tło historyczne. ,,Jesienne werble" w prawdzie posiadają wszystkie te elementy ale niestety nie do końca w takich proporacjach na jakie liczyłam.
Czwarty tom cyklu ,,Obca" to powieść monumentalna. Ale bardzo niejednolita. Pierwsze pięćset stron (500!!!) to drobiazgowy opis budowania nowego życia w Ameryce przez Claire i Jamie'go. Nie brakuje zawirowań i niezwykłych zdarzeń ale trochę gubią się w natłoku prozaicznych zdarzeń. Cieżko się to czyta, szczególnie gdy ma się świadomość, że spokojnie połowę można wyrzucić bez strat dla fabuły. Akcja nabiera tempa i rumieńców w drugiej połowie gdy na pierwszy plan wysuwają się Brianna i Roger. Nowa para jest pełna temperamentu, wybuchowa, zdecydowana i silna w swoich przekonaniach a że autorka nie oszczędza im trudnych życiowych doświadczeń nie można się z nimi nudzić. Po raz kolejny czyta się książkę niecierpliwie,z zapartym tchem, cały czas pragnąc więcej. Z nawiązką wyrównuje to rozczarowanie początkiem.
,,Jesienne werble" już definitywnie rozdzielają bohaterów ze Szkocją. Powieść nabiera przez to innego kolorytu, to już nie tyle powieść historyczna czy polityczna ale przede wszystkim obyczajowa, wręcz realistyczna, drobiazgowo kreśląca obraz życia osadników. Dużo miejsca poświęca się na opisy przyrody co paradoksalnie zarówno męczy jak i zachwyca.
Chyba jak każdy kto zaczął czytać serię ,,Obca", ja także daję sobą manipulować Dianie Gabaldon. Mimo, że narzekam na szczegółowość opisów to wiem, że sięgnę po kolejny tom bo już nie mogę się doczekać by poznać dalsze losy Fraserów.
p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 41,5 cm - 5,9 cm = 35,6 cm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz