sobota, 25 lipca 2015

,,Domofon" Zygmunt Miłoszewski


Gdy ktoś rzuci ,,polski horror" raczej daleka jestem o myślenia o literaturze ala Stephen King. Bardziej odniosłabym się do absurdów polskiej rzeczywistości. Dlatego zdziwiona byłam faktem, że Zygmunt Miłoszewski, pisarz, którego cenię za genialne kryminały, debiutował jako autor horroru.

Akcja ,,Domofonu" rozgrywa się w ,,bloku z wielkiej płyty", do którego wprowadza się młode małżeństwo. Planują rozpocząć życie i karierę w Warszawie. Jednak już pierwszego dnia wita ich trup w windzie. Kolejne chwile i dni pokażą, że domu oprócz normalnego życia rodzinnego i sąsiedzkiego dzieje się coś jeszcze. Agnieszka i Robert, były dziennikarz Wiktor oraz maturzysta Kamil zostali wysunięcie na pierwszy plan. Jak później się okaże, los przygotował dla nich różne role, z którymi będą musieli się zmierzyć by przetrwać.

Podczas lektury ,,Domofonu" cały czas nasuwają się skojarzenia z ,,Lśnieniem" S.Kinga. Podobne konstruowanie akcji, wystawianie bohaterów na ekstremalne spotkanie z własnymi lękami czy nawet w pewnym stopniu zakończenie. Mimo, to czytałam z ogromnym zainteresowaniem. Chciałam wiedzieć co stanie się dalej, czułam napięcie otaczające bohaterów, razem z nimi próbowałam dość do rozwiązania. Jak na debiut jest to całkiem przyzwoita książka, idealna na upalny dzień ale o wiele bardziej wolę Miłoszewskiego w wydaniu kryminalnym.

p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 93,1 cm  - 2,4 cm = 90,7 cm 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz