piątek, 6 lutego 2015

,,Dotyk łajdaka" Mia Marlowe

Kolejna część sagi ,,Dotyk". Bohaterów pierwszej części spotykamy w tle, Viola i Quinn stanowią wsparcie dla nowej pary: Julienne i Jacoba. Tym razem to on jest obdarzonym darem dotyku - poprzez niego poznaje historię metali. Ona natomiast chce rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci męża oraz znaleźć ostatni ze starożytnych sztyletów. Razem mają tworzyć mieszankę wybuchową. Oboje uparci, zdecydowani, pewni, że nic ani nikt nie stanie na drodze ich wolności. Wszystko do momentu aż uświadomią sobie, że są zakochani.

Pierwsza część cyklu bardzo mi się podobała. Wniosła sporo świeżość w zastany trochę świat romansów historycznych. Pochłonęłam ją chyba w jedno popołudnie. Zupełnie inaczej jest w przypadku drugiej części. Pominę sceny erotyczne, których wbrew pozorom nie ma aż tak wiele. Główny wątek: poszukiwanie sztyletów, Druidzi trąci trochę absurdem. W wielu momentach nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać. Wszystko było tak mocno przerysowane, że mimo moich szczerych chęci nie da się tego traktować nawet z lekkim przymrużeniem oka. Sir Malcolm stworzony został niczym ucieleśnienie zła z głupiej komedii. A i sami Jacob i Julienne jakoś słabo wypadają w porównaniu z Quinnem i Violą. Brak im pasji, energii i zdecydowania.

p.s. WYZWANIE 2015 - Typowy romans

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz