Chyba już oficjalnie mogę nazwać rok 2025 rokiem powrotów. Kolejny raz bo długiej przerwie wracam do bohatera, tym razem jest to Piotr Langer. Pamiętam jak dziesięć lat temu przypadkiem trafiłam na ,,Kasację" i po jej skończeniu długo zbierałam szczękę z podłogi. To było coś. Thriller jakiego się nie spodziewałam i bohaterowie, których w sumie lepiej omijać. Po ,,Kasacji" raczej miałam trudną relację z prozą Remigiusza Mroza i sporadycznie sprawdzam co tam w trafie piszczy ale ,,Langera" postanowiłam sprawdzić, nawet jeśli ze sporym opóźnieniem.
Na tylnej stronie okładki zamiast zwyczajowego blurba znajdziemy tylko jedno zdanie ,,Piotr Langer nie wymaga opisu". I coś w tym jest. Bo wiemy czego się spodziewać czyli właściwie wszystkiego. Jednak czym innym jest obserwować działania Langera filtrowane przez emocje innych osób a czym innym jest wejść mu do głowy. Obserwujemy go w dość nietypowych jak na niego okolicznościach. Jego uwagę przyciąga kobieta, początkowo planuje, że stanie się jego kolejną ofiarą, jednak odkrywa w niej swoje dopełnienie. Bo Nina Pokora przyszła do Langera w konkretnym celu a ten cel jest zgodny z jego fantazjami.
Powieść ma też drugą stronę i są nimi działania prokurator Karoliny Siarkowskiej, która za wszelką cenę chce dopaść Langera na gorącym uczynku i na zawsze wsadzić do więzienia. Nie jest to jednak łatwe bo Langer zbyt dobrze się maskuje i nie popełnia błędów. Jednak zawsze może być ten pierwszy raz.
Mogę być jedną z nielicznych osób w Polsce, która powie, że nie lubi Langera. To psychopata, budzący obrzydzenie i odpychający na każdym kroku. Rozumiem fascynację jego psychiką, rozłożenie na kawałki motywacji jakie nim kierują, chęć zerknięcia za zasłonę i udawania, że przekracza się granicę, która jest niedostępna dla zwykłych ludzi. Mróż odwalił kawał dobrzej roboty, bo po prostu czuje się jak ta postać odrzuca, czuć jej popieprzoną psychikę i budzi tylko obrzydzenie. Początkowo bałam się czy przypadkiem powieść nie skręci w romantyzowanie przemocy albo zacznie wybielać Langera i pokazywać jego ludzką stronę. Ale tu tego nie ma. Jest samo czyste zło, w swojej najbardziej zdegenerowanej postaci. Dlatego cały czas stałam po stronie Siarki i Padeborna trzymając kciuki by ich plan się powiódł.
,,Langer" to zadziwiająco dobry thriller. Mroczny, dosadny, zapewniający skoki adrenaliny i pokazujący świat od tej najgorszej strony. Tworzy bohatera, który odrzuca, ale jest nadal hipnotyzujący w najbardziej przerażający sposób. Jest degeneracją w najczystszej postaci. Jeśli ktoś chce stawić czoła złu, to polecam!
p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 67,2 cm - 3,3 cm = 63,9 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz