Można tę książkę różnie oceniać, można się zachwycać, można oburzać, że bazuje na chwytliwym temacie i serwuje mnóstwo banałów ale mnie najbardziej uderzyło jak bardzo aktualna jest to książka. Dlatego podkreślałam ten rok 2015. Nie można zarzucić jej, że manipuluje faktami żeby dopasować się do nastrojów społecznych. Nie, ona pokazuje, że nadal mentalnie tkwimy w XX-leciu. Jak pozbyć się problemu aborcji - zakazać. Oficjalnie nie ma więc po problemie. Tak samo było w XX-leciu np. z gwałtem i zbrodniami seksualnymi - po prostu prawo ich zakazało, problem rozwiązany. Jest problem z prostytucją - zakazujemy. Prawa kobiet - a co to w ogóle? Edukacja seksualna, szok, planowano ją wprowadzić do szkół już w 1904 ale coś nie pykło i tak zostało do dziś. A najbardziej szokujące były dla mnie hasła jakimi się posługiwano. Wtedy wrogiem numer jeden był Żyd. To on zagrażał polskiej,katolickiej rodzinie bo gorszył sprzedając prezerwatywy, obrazki erotyczne. Ale wystarczy zmienić Żyda na geja i mamy dokładnie to samo. DOKŁADNIE!!! Znowu mamy wroga, można zwalić winę, wszyscy szczęśliwi. Tylko czy naprawdę o to chodzi? Czy naprawdę kwestie związane z seksualnością będą bagatelizowane, trywializowane, wyśmiewane, zamiatane pod dywan w imię hipokryzji i fałszywej moralnością. Trzeba sobie uświadomić jedno to nie XXI wiek wymyślił zdradę, seks, homoseksualizm, erotykę, masturbację, pornografię, prostytucję. To istniało zawsze. A od co najmniej 100 lat polska retoryka się nie zmieniła. Trwamy dokładnie w tym samym punkcie i to jest straszne. I właśnie dlatego trzeba sięgnąć po książkę Janickiego. Warto, chociaż z pewnością obudzi się w Was gniew, zażenowanie i wkurzenie, że nadal niczego się nie nauczyliśmy jako naród.
p.s. WYZWANIE 2020 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 69,9 cm - 3,7 cm = 66,2 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz