poniedziałek, 27 października 2025

,,Śmierć i inni święci" Tomasz Pindel


 Ameryka Południowa to kontynent pełen kontrastów. Zachwyca na wielu poziomach i skrywa nadal wiele tajemnic. Chyba więc nie będzie zaskoczeniem, że i w kwestii religijności oraz wierzeń jest niejednorodna i znacznie odbiega od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Europie. Tradycyjnie i w bardzo dużym uproszczeniu przyjmuje się, że Ameryka Łacińska jest katolicka. Jednak jej chrystianizacja była prowadzona powierzchownie co doprowadziło do unikalnej mieszaniny wierzeń. To właśnie tutaj katolicka gorliwość miesza się z pierwotnym zabobonem, budując unikalny i wyjątkowy obraz. I właśnie temu zjawisku przygląda się Tomasz Pindel w swojej pracy, jako przykłady przywołując Kubę, Meksyk, Peru i pogranicze argentyńsko-paragwajskie.

Autor zaczyna swoją wędrówkę przez kontynent od Kuby gdzie w cieniu komunizmu zrodziła się santeria, kult wywodzący się z afrykańskich wierzeń przeszczepiony na wyspę razem z niewolnikami. Potem wyrusza do Meksyku by spotkać się z wyznawcami La Santa Muerte i zrozumieć jakie ma ona znaczenie dla mieszkańców kraju co rusz targanego kryzysami. Następnym celem jest Peru. Tam na wierzenie, patrzy z zaskakującej perspektywy bo przez medycynę naturalną oraz wierzenia przodków. Na koniec wyruszy do Argentyny, gdzie świętym może stać się każdy i wcale nie jest do tego potrzebne oficjalne potwierdzenie z Watykanu.

,,Śmierć i inni święci" to fascynujące, barwne i niejednoznaczne spojrzenie na Amerykę Łacińską. Pokazuje inną religijność, nie tę formalną, oficjalną ale żywą. Może nie kanoniczną, często ocierającą się o herezję ale będącą odpowiedzią na prawdziwe potrzeby ludzi, których system zawodzi. Ta religijność jest mieszaniną folkloru, tradycji oraz powierzchownie prowadzonej chrystianizacji ale jednak doskonale wpisuje się w mentalność Latynosów. Może czasami jest mroczna, skoncentrowana wokół przemocy, znacznie obiegająca od tego co znamy z europejskich świątyń, jednak i tak poszczególne kulty znajdują swoich wyznawców. To nie są wierzenia czekające pokornie aż bóstwo zadziała, to kulty oparte na dialogu i wymianie, pełne mistycznych, prawie magicznych rytuałów. Zaskakujące jest, że niektóre z nich egzystują równolegle z katolicyzmem lub za jego milczącym przyzwoleniem.

Reportaż Tomasza Pindela dał mi posmak tego jak zróżnicowana jest religia Ameryki Łacińskiej. Teoretycznie oparta na tych samych fundamentach co w Europie ale zupełnie inna. Bardziej mistyczna, przesiąknięta lokalnym kolorytem, stojąca na pograniczu magii, szamaństwa i kultu. I przede wszystkim żywa oraz mocno oddziałująca na społeczności. Ten reportaż koncentruje się na zwykłych ludziach, a poprzez nich to doskonale widać. Polecam!

 

 p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 11,6 m - 2,8 cm = 8,8 cm.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz