czwartek, 30 października 2025

,,Statysta" Piotr Chomczyński


 W ekskluzywnym klubie dla dorosłych zostaje popełniona brutalna zbrodnia. Do wyjaśnienia jej zostaje przydzielona prokurator Maja Nowicka. Kobieta od początku czuje, że ta sprawa może być dla niej przełomem. To jeden z tych momentów, który staje się dźwignią do kariery albo ostatnim gwoździem do trumny. Nie wie jednak, że sprawa mocno odbije się na jej życiu prywatnym i sprawi, że wkroczy w świat hipnotyzujących, pociągających chociaż zakazanych przyjemności i doświadczeń. Jednak musi pamiętać, że morderca jest obok. Znacznie inteligentniejszy niż mogła by tego oczekiwać.

,,Statysta" to thriller, który momentami przypominał mi styl Chrisa Cartera. Mocne, dosadnie brutalne obrazy, morderca dla którego nie istnieją kategorie moralne i zbrodnia stojąca na pograniczu religijnego radykalizmu i seksualnego ekshibicjonizmu. Tu wszystko jest możliwe. Sięga głęboko w najbardziej mroczne fantazje i zmienia je w krwawy koszmar. Zaczyna się walka, by zdążyć zanim morderca znowu zaatakuje lub chociaż wyprzedzić jego krok. Tu nie ma litości i nie ma normalnych zasad. Namiętności przeplatają się ze śmiercią. Przyjemność z bólem. Religijny fanatyzm z czystą rozkoszą. Świat w powieści jest wywrócony na lewą stronę i odsłaniający swoje najmroczniejsze sekrety. Nikt nie jest święty i każdy ma swoje tajemnice.

Jest w ,,Statyście" coś magnetyzującego i przyciągającego mimo jego brutalności, zdegenerowania i szokującej bezpośredniości sprzecznej ze społecznie przyjętymi regułami. Autor idzie na całość, nie bawi się w delikatność, niedopowiedzenia czy stopniowanie napięcia. Od pierwszych stron adrenalina skacze i nie puszcza aż do finału. To powieść o najmroczniejszych instynktach, które zostały wypuszczone na wolność i tylko eskalują, a od których nie ma ucieczki. Rozwiązaniem jest śmierć. Pytanie tylko kogo dopadnie najpierw?. Ta powieść trafi do czytelników o mocnych nerwach, którym niestraszne najgorsze strony ludzkiej natury.

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu MUZA SA!


 p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 8,8 m - 3,4 cm = 5,4 cm.

 

poniedziałek, 27 października 2025

,,Śmierć i inni święci" Tomasz Pindel


 Ameryka Południowa to kontynent pełen kontrastów. Zachwyca na wielu poziomach i skrywa nadal wiele tajemnic. Chyba więc nie będzie zaskoczeniem, że i w kwestii religijności oraz wierzeń jest niejednorodna i znacznie odbiega od tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Europie. Tradycyjnie i w bardzo dużym uproszczeniu przyjmuje się, że Ameryka Łacińska jest katolicka. Jednak jej chrystianizacja była prowadzona powierzchownie co doprowadziło do unikalnej mieszaniny wierzeń. To właśnie tutaj katolicka gorliwość miesza się z pierwotnym zabobonem, budując unikalny i wyjątkowy obraz. I właśnie temu zjawisku przygląda się Tomasz Pindel w swojej pracy, jako przykłady przywołując Kubę, Meksyk, Peru i pogranicze argentyńsko-paragwajskie.

Autor zaczyna swoją wędrówkę przez kontynent od Kuby gdzie w cieniu komunizmu zrodziła się santeria, kult wywodzący się z afrykańskich wierzeń przeszczepiony na wyspę razem z niewolnikami. Potem wyrusza do Meksyku by spotkać się z wyznawcami La Santa Muerte i zrozumieć jakie ma ona znaczenie dla mieszkańców kraju co rusz targanego kryzysami. Następnym celem jest Peru. Tam na wierzenie, patrzy z zaskakującej perspektywy bo przez medycynę naturalną oraz wierzenia przodków. Na koniec wyruszy do Argentyny, gdzie świętym może stać się każdy i wcale nie jest do tego potrzebne oficjalne potwierdzenie z Watykanu.

,,Śmierć i inni święci" to fascynujące, barwne i niejednoznaczne spojrzenie na Amerykę Łacińską. Pokazuje inną religijność, nie tę formalną, oficjalną ale żywą. Może nie kanoniczną, często ocierającą się o herezję ale będącą odpowiedzią na prawdziwe potrzeby ludzi, których system zawodzi. Ta religijność jest mieszaniną folkloru, tradycji oraz powierzchownie prowadzonej chrystianizacji ale jednak doskonale wpisuje się w mentalność Latynosów. Może czasami jest mroczna, skoncentrowana wokół przemocy, znacznie obiegająca od tego co znamy z europejskich świątyń, jednak i tak poszczególne kulty znajdują swoich wyznawców. To nie są wierzenia czekające pokornie aż bóstwo zadziała, to kulty oparte na dialogu i wymianie, pełne mistycznych, prawie magicznych rytuałów. Zaskakujące jest, że niektóre z nich egzystują równolegle z katolicyzmem lub za jego milczącym przyzwoleniem.

Reportaż Tomasza Pindela dał mi posmak tego jak zróżnicowana jest religia Ameryki Łacińskiej. Teoretycznie oparta na tych samych fundamentach co w Europie ale zupełnie inna. Bardziej mistyczna, przesiąknięta lokalnym kolorytem, stojąca na pograniczu magii, szamaństwa i kultu. I przede wszystkim żywa oraz mocno oddziałująca na społeczności. Ten reportaż koncentruje się na zwykłych ludziach, a poprzez nich to doskonale widać. Polecam!

 

 p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 11,6 m - 2,8 cm = 8,8 cm.

 

niedziela, 26 października 2025

,,Amanda Black i zaginiony amulet" Juan Gómez-Jurado,Bárbara Montes

Tytuł oryginału: El amuleto perdido

 ,,Amanda Black i zaginiony amulet" to drugi tom serii o przygodach nastoletniej złodziejki, której rodzina od pokoleń ma specjalną misję do wykonania. Amanda nie jest taka jak jej rówieśnicy. Ma wyjątkowe zdolności, które przydają jej się w wykonywaniu powierzonych zadań. I chociaż dziewczynka niedawno dowiedziała się, że leży na niej ogromna odpowiedzialność, to już teraz musi sprawić aby reputacja rodziny Black nie uległa zniszczeniu. Dawno temu jej rodzina ukradła i ukryła pewien niebezpieczny przedmiot a teraz jego pierwotny właściciel żąda jego zwrotu. Tylko jest mały problem. Babka dziewczynki podarowała go swojej przyjaciółce. Jedyne co o niej wiadomo, to imię - Jane. Zaczyna się wyścig z czasem by zdobyć zaginiony przedmiot i równocześnie pilnując aby nikt nie dowiedział się, że surowe reguły rodziny Black zostały złamane.

Mimo, że już od dawna nie jestem targetem takich książek to przyznam, że sama z niecierpliwością czekałam na drugi tom przygód Amandy. Ta seria ma w sobie wszystko co nastolatki lubią. Są zagadki, spotkania z przerażającymi duchami, które szybko okazują się być przyjacielskie, dziwne stwory, niebezpieczne przejścia, tajemniczy ludzie, kryjący się w cieniu a pośrodku tego bałaganu para sprytnych nastolatków, która umie radzić sobie prawie ze wszystkim. Jest lekko, ale cały czas coś się dzieje i właściwie co stronę czeka nowy nieoczekiwany zwrot akcji. Oprócz typowo sensacyjnej części, gdzieś w tle też przemycane są problemy z jakimi zmagają się nastolatki, nawet te genialne.

,,Amanda Black i zaginiony amulet" to doskonała seria, która na pewno przypadnie niejednemu nastolatkowi do gustu. Jest genialnym odświeżeniem schematów znanych z innych powieści sensacyjno-przygodowych oraz pozwala wkroczyć w świat tajemnic i niezwykłej przygody. Polecam!

piątek, 24 października 2025

,,Kurort" Przemysław Kowalewski


 Grudzień 1976. Porucznik Ugne Galant trafia na terapię antyalkoholową do zamkniętego ośrodka. Dyrektorem jest ceniony lekarz a sama placówka nie tylko koncentruje się na terapii dorosłych ale ma również pomagać dzieciom i młodzieży, szczególnie tym, które mają trudności z nauką lub sprawiają problemy. Miejsce od początku nie przypada do gustu Galantowi. Czuje, że jest w nim coś dziwnego. A gdy przypadkiem, w trakcie nocnej wędrówki wpada na nastolatka o ksywce Pele, wie że jego przeczucia nie są bezpodstawne.

Nie czytałam dotychczas nic z serii Przemysława Kowalewskiego i byłam zaskoczona, że jest to już piąty tom serii kryminalnej. I w sumie to pozytywne zaskoczenie bo już wiem co muszę nadrobić. Jeśli wszystkie są takie jak ,,Kurort" to można tylko zacierać ręce. Bo ,,Kurort" to powieść kryminalna mocna, dosadna, zaskakująca a przy tym mocno niepokojąca i wywołująca ciarki na plecach.

Osadzona mocno w klimacie końcówki lat 70-tych, już tym wywołuje niepokój i niepewność. Czasy gdy PRL zaczynał się chwiać, gdy służby bezpieczeństwa szukały intensywnie sposobów aby zaszkodzić swoim przeciwnikom a równocześnie próbując znaleźć sposób by poprawić swoją pozycję. Ta specyficzna sytuacja pozwoliła by narodziła się klinika profesora Szafira, miejsce gdzie przeprowadzano dziwne badania i skąd nie każdy pacjent wychodził wyleczony. I mimo, że sam wątek jest mocny i przerażający, emocje potęguje fakt, że jest oparty o autentyczne wydarzenia. Kowalewski ubiera w sensacyjną fikcję literacką przerażające wydarzenia, które zostały zamiecione pod dywan historii. Ta świadomość sprawia, że nie da się traktować tego tylko jak rozrywki.

Nawet pomimo bardzo mrocznego i realistycznego wątku głównego, ta powieść by się obroniła. Jest świetnie napisana, ma wyrazistych, nietuzinkowych bohaterów i zapewnia ogrom emocji. Jej mroczne, gęste, przytłaczające,klaustrofobiczne tło buduje wyjątkowy klimat, co tylko sprawia, że mocniej czytelnik trzyma kciuki za bohaterów by udało im z się wyrwać z pułapki w jakiej się znaleźli. Jeśli szukacie dobrego kryminału, takiego który wbije was w fotel, to ,,Kurort" będzie idealny.

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Filia!


 p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 14,3 m - 2,7 cm = 11,6 cm.

 

poniedziałek, 20 października 2025

,,Zemsta" Margit Sandemo

Tytuł oryginału: Blodhämnd

 ,,Zemsta" to bezpośrednia kontynuacja ,,Zimowej zawieruchy" prawie w całości skoncentrowana na osobie Villemo. Jednak sama Villemo to już nie ta sama dziewczyna, którą poznaliśmy we wcześniejszym tomiku. Romantyczna, naiwna dziewczynka zniknęła a na jej miejscu pojawiła się dojrzalsza, pogrążona w żałobie młoda kobieta, która na nowo musi odkryć co jest ważne w jej życiu. Początkowo jej zachowanie budzi trwogę w rodzicach i rodzinie bo każdemu brakuje niefrasobliwej ale radosnej pannicy. Jednak nie tylko własne uczuciowe rozterki powinny spędzać sen z powiek mieszkańcom trzech zagród. Jeszcze nie zdają sobie sprawy z tego, że jest ktoś dla kogo wydarzenia jakie się rozegrały rok wcześniej nadal są żywe i pała zemstą. A tym na kim szczególnie chce się zemścić jest właśnie Villemo.

,,Zemsta" ma zupełnie inny klimat niż poprzedni tom. Tutaj tło społeczne zostało zepchnięte na dalszy plan, ustępując emocjonalnego i uczuciowemu dojrzewaniu dziewczyny. Przechodzi ona ogromną przemianę, zaczyna zdawać sobie sprawę z własnej zmysłowości oraz uświadamiać sobie jak ogromny błąd popełniła zakochując się w Eldarze. Jakże wielkie będzie jej zaskoczenie gdy uświadomi sobie kto tak naprawdę jest prawdziwym obiektem jej westchnień. Oczywiście nie byłby to dobry tom Sagi gdyby był pozbawiony dramatycznej akcji i nieoczekiwanych jej zwrotów. Wreszcie w jakiejś formie objawi się dar Villemo, zapowiadający to do czego została powołana.

Z ogromną przyjemnością i zaciekawieniem obserwuje się kolejne dramatyczne przygody młodziutkiej Villemo. Jest to postać nietuzinkowa, bardzo emocjonalna i kierująca się sercem, dlatego dobrze, że pozwolono jest dorastać i zmieniać się na przestrzeni kilku tomików, dzięki czemu staje się ona bliższa i bardziej wyrazista. 


 p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 16,0 m - 1,7 cm = 14,3 cm.

niedziela, 19 października 2025

,,Kukły" Maciej Siembieda


 Zdecydowanie wciągnęłam się w serię książek o przygodach prokuratora Jakuba Kanii, dość powiedzieć, że ,,Kukły" to moje trzecie spotkanie z nim w tym roku. Już na wstępie Maciej Siembieda zaskakuje czytelnika bo cofamy się w czasie do roku 1997. Kania, świeżo po rozwodzie, pracuje jako młodszy prokurator w Gdańsku. Ale już wtedy jego upór i dociekliwość dają o sobie znać, przez co nadepnie na odcisk komuś wysoko postawionemu, przez co wyląduje na przymusowym urlopie. Tylko, że młody Jakub Kania nie umie usiedzieć w jednym miejscu i przyjmuje propozycję niemieckiej dziennikarki by zbadać historię tajemniczego rodu Trauwitzów. Prokurator jeszcze nie wie, że wpadnie na trop czegoś co może zmienić losy świata oraz zacznie niebezpiecznie zbliżać się do sekretu tajnej nazistowskiej organizacji Freudenkreis.

Zabieg z powrotem do przeszłości uważam za genialny manewr. Na karty opowieści wraca bosman Antoni Kania, pojawia się też babka  twarda Kaszubka a i Jakub jest bardziej energetyczny, pełen młodzieńczej brawury i bezczelności, ale nadal dociekliwy i uparty dotrzeć do sedna za wszelką cenę. No i sprawa przypadła mu w udziale nie byle jaka. Oprócz swojego typowo sensacyjno-przygodowego wątku, dużo mówi też o atmosferze na ziemiach odzyskanych jeszcze w latach 90tych XX wieku. Tam wzajemne animozje polsko-niemieckie nadal są żywe i nadal rezonują. A gdy dodamy do tego fascynującą tajemnicę z przeszłości, to mamy gwarantowane emocje, zaskoczenia i nieoczekiwane zwroty akcji.

,,Kukły" są rewelacyjne. To powieść sensacyjno-przygodowa na najwyższym poziomie. Maciej Siembieda kolejny raz udowodnił, że na bazie faktów da się zbudować nieprawdopodobną historię, która rozpali emocje i wyobraźnię. Polecam!

 

 p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 18,4 m - 2,4 cm = 16,0 cm.

 

czwartek, 16 października 2025

,,Nie wpuszczaj go" Lisa Jewell

Tytuł oryginału: Don't Let Him In

 Mąż Niny zmarł w tragicznym wypadku. Jej żałobę przerywana nieoczekiwana wiadomość od Nicka Radcliffe'a. Mężczyzna podaje się za dawnego znajomego Paddy'ego i chętnie spotka się z kobietą by powspominać zmarłego. Jednorazowe spotkanie szybko przeradza się w coś na kształt związku. Bo Nickiem nie da się nie zauroczyć. Przystojny, elokwentny, bogaty, towarzyski i nieprawdopodobnie przyjacielski. Idealny. Właściwie zbyt idealny. W jego wizerunku pojawiają się ledwo widoczne rysy, które nie dają spokoju córce Niny, Ash. Dziewczyna zaczyna prywatne śledztwo by dowiedzieć się kim właściwie jest Nick Radcliffe.

,,Nie wpuszczaj go" to thriller, który od początku mnie zaskoczył. Autorka już na wstępie dużo odsłania. Szybko orientujemy się, że bohater prowadzi podwójne życie. Obserwowanie jak manewruje pomiędzy kobietami i owija się według własnych potrzeb jest fascynujące i przerażające za razem. Straszne jest jak łatwo przejrzeć potrzeby i emocje kobiet by potem z łatwością nimi manipulować. Na naszych oczach buduje się kłamstwo prawie doskonałe. Iluzja, która ma służyć okradaniu i wykorzystywaniu kobiet. Bohater jest psychopatą - bez uczuć, bez skrupułów, inteligentny i z mistrzowską precyzją budujący obraz świata, który nie istnieje. Jest skłonny do wszystkiego by osiągnąć to co sobie zaplanował. Obserwując rozrastającą się intrygę można poczuć dreszcze przerażenia na plecach. To nie tylko fikcja literacka. To może wydarzyć się wszędzie.

,,Nie wpuszczaj go" to bardzo dobrze skonstruowany thriller, który nie raz zaskoczy. Pozornie od początku wiadomo wszystko, ale równocześnie zaciera się granica pomiędzy kłamstwem a prawdą. W tej powieści bazuje się głównie na emocjach, zarówno bohaterek jak i czytelników. Polecam!

wtorek, 14 października 2025

,,Jak okraść Watykan" Krzysztof Myśliński


 Pamiętacie taki serial jak ,,Dom z papieru", w którym grupa złodziei próbuje obrabować najpierw mennicę a potem bank? Cele ambitne, trzeba przyznać. Jest jednak ktoś kto obrał sobie znacznie ambitniejszy cel i postanowił obrobić sam Watykan.

Młody ksiądz trafia na parafię na pozornie sielskiej, włoskiej wsi. Jednak od początku coś nie pasuje. Proboszcz ma dosyć nietypowy sposób postępowania, a w okolicy kręcą się podejrzane osoby. Nie trzeba długo czekać by przekonać się, że pod przykrywką kościoła dzieją się mroczniejsze rzeczy a młody kapłan zostanie wciągnięty w krwawą rozgrywką pomiędzy dwiema rywalizującymi mafiami, o to która pierwsza przejmie władzę nad Watykanem, a przede wszystkim nad jego majątkiem.

,,Jak okraść Watykan" to powieść sensacyjno-kryminalna, która ma ogromny niewykorzystany do końca potencjał. Zaczyna się nieźle, chociaż lekki chaos wprowadza ogrom bohaterów wprowadzanych bardzo szybko co sprawia, że trudno połapać się w zależnościach między nimi. Jednak gdy już się ich trochę uporządkuje to robi się ciekawie. Dwie rywalizujące, żądne władzy mafie, które są zdolne do wszystkiego. Zaskakujące zwroty akcji i samotny bohater pomiędzy nimi, próbujący pozostać wiernym swoim przekonaniom. I do tego momentu było dobrze. Jednak znowu w finale wkradł się chaos. Dużo się dzieje, jest krwawo, mrocznie i walka o władzę i pieniądze dochodzi do swojego punktu kulminacyjnego. Wiemy, że na pewno nie wszyscy wyjdą cali. Zostanie jeszcze dodatkowo wplątany w akcję rząd, policja i wojsko. I mogłoby to być taką kropką nad i, która rozwala system i sprawia, że czytelnik zostaje z głupią miną bo tego się nie spodziewał. Trochę z tego jest, ale też czegoś zabrakło. Jakiejś istotnej spoiny, która dałaby satysfakcję. Zamiast tego jest zaskoczenie i chaos. W sumie, można by uznać, że to typowo włoskie i przymknąć oko :)

,,Jak okraść Watykan" mam potencjał i swoje lepsze i gorsze momenty. Brakło mi w kilku momentach logicznego przejścia z punktu A do B, czasem było za bardzo chaotycznie ale generalnie bawiłam się nieźle. Lubię historie z twistem, nieoczywiste i zaskakujące a to w pewien sposób takie jest. I może to nie jest powieść na miarę literackiego ,,Domu z papieru" to jednak może wywołać mały dreszczyk emocji. 


Za możliwość przeczytania dziękuję Autorowi!

sobota, 11 października 2025

,,Rosyjska czarna magia" Natasha Helvin

 

Tytuł oryginału: Russian Black Magic: The Beliefs and Practices of Heretics and Blasphemers

Tak jak kiedyś w przypadku książki o la santa muerte, tak teraz jestem rozczarowana. Nauczona wcześniejszym przykładem, nie spodziewałam się wiele. Chciałam tylko poznać ogólny zarys i dowiedzieć się czegoś o zjawisku zwanym ,,rosyjska czarna magia". I bardzo ogólny kontekst w początkowych rozdziałach dostałam. Autorka kreśli i wyjaśnia najważniejsze pojęcia, bardzo, bardzo skrótowo opowiada o historii i panteonie bóstw. Jednak to dosyć szybko zostaje wyczerpane i następne do czego przechodzi jest część ,,magiczna". I to jest dokładnie to co jest mi bardzo odległe światopoglądowo i co mnie zdecydowanie odrzuca.

Jestem osobą tolerancyjną i nie mam problemu z poznawanie innych wierzeń czy kultur. Jednak lubię patrzeć na to z boku. A tutaj czytelnik jest wciągany w coś co jest najdelikatniej mówiąc kłopotliwe. Czuć, że autorka wierzy w to co pisze i próbuje sprzedać swoją popkulturową wersję czarnej magii pomieszanej z demonologią i kultem mroku/zła/szatana (nie wiem jak to ująć) czytelnikowi. Dlatego dostajemy cały miks dziwnych zaklęć, klątw, rytuałów które nawet z punktu widzenia prawa są niewłaściwe i zahaczają o bezczeszczenie świątyń lub cmentarzy. Już nie wspomnę o podejściu do zwierząt.

Jestem totalnie, całkowicie na nie. Oprócz bardzo sekciarskiego wydźwięku, jest źle napisana książka, z której można zaledwie kilka ciekawych informacji wyciągnąć. Bardzo szybko staje się dziwnym tworem, który niby ma uczyć czarnej magii. Nie polecam, a nawet odradzam!

czwartek, 9 października 2025

,,Macedonia Północna. W rytmie oro" Justyna Mleczak



,,Ludzie są jak mozaika. Mozaika składająca się z wielu różnych elementów, mniejszych lub większych, lepiej ciosanych lub porysowanych. mniej lub bardziej kolorowych. Kiedy się sprzeczamy, rozbijamy mozaikę. Taki kawałek mozaiki może być subiektywnie piękny, jednak traci sens. Tylko utrzymując całość, w jakiej pomyślał nas Bóg, zachowujemy sens."

Przyznaję, że o Macedonii Północnej nie wiem nic. Albo przynajmniej nie wiedziałam nic do momentu aż otworzyłam pracę Justyny Mleczak. Wiedziałam tylko, że jest to kraj położony gdzieś koło Grecji ale jak się okazuje nawet nazwy używałam złej. Bo tak naprawdę nigdy nie było Macedonii, jako państwa. Macedonia to region, którego nazwa jest sporna bo używają jej zarówno Grecy jak i Macedończycy. A i sami Macedończycy to mieszanka ludów i religii.Szok, to za mało powiedziane. Dlatego gdy już otrząsnęłam się z pierwszego zaskoczenia z ogromnym zaciekawieniem czytałam dalej.

Macedonia Północna widziana oczami Justyny Mleczak to kraj fascynujący. Pełen problemów - zarówno wewnętrznych jak i tych na arenie międzynarodowej. Między innymi dlatego nadal nie jest on członkiem Unii Europejskiej. Kraj pełen kontrastów, zaskoczeń i specyficznej kultury, która jest wypadkową wielu czynników. Podróżując po nim ze standardowym przewodnikiem będziemy przekonani, że nie ma tam nic ciekawego do zobaczenia, jednak wystarczy zboczyć trochę ze szlaku by zobaczyć zupełnie inny obraz. Właściwie z każdej strony bije zachwyt autorki nad tym krajem, jej fascynacja jego absurdami i ciekawostkami i zaraża nimi czytelnika. Chce się zobaczyć pomnikowe Skopje, turystyczna Ochrydę, posmakować tysiąca rodzajów papryki i przeżyć zaskoczenie że lokalnym bohaterem jest nieżyjąca gwiazda popu, posłuchać języka oraz doświadczyć trochę skomercjalizowane tradycyjne wesele.

Po lekturze ,,Macedonia Północna. W rytmie oro" ten kraj przestał być dla mnie białą plamą na mapie. Stał się konkretny, rozbudzona została ciekawość. Justyna Mleczak opowiada o nim z prawdziwą pasją, pełną smaczków, które są niedostępne dla przypadkowego turysty. To opowieść pełna życia, smaków, anegdot ale i brutalnej bezpośredniości oraz unikania przemilczenia trudnych tematów. Jej Macedonia Północna jest skomplikowana i niejednoznaczna, piękna dzikim, surowym pięknem, skrywająca głęboko to co ciekawe i zachwycające. Ale gdy się do tego dotrze - przepada się po całości. Tak jak przepadła Justyna Mleczak!

 

 p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 20,7 m - 2,3 cm = 18,4 cm.



wtorek, 7 października 2025

,,Plemienni" Michael Morris

Tytuł oryginału: Tribal. How the Cultural Instincts That Divide Us Can Help Bring Us Together


W zeszłym roku czytałam ,,Rytuały" (o tym jaką rolę w naszym życiu odrywają rytuały) i ,,Przetrwają najżyczliwsi" (siła wcale nie jest tym co zadecydowało o przetrwaniu gatunku homo sapiens). ,,Plemienni" to doskonała pozycja, która uzupełnia dwie poprzednie. Pozornie powtarza to co już wiemy. Czy tego chcemy czy nie, jesteśmy gatunkiem stadnym - łączymy się w grupy a kryteria doboru są różne: poglądy religijne, polityczne, miejsce zamieszkania, praca, szkoła. To sprawia, że nie wiedząc kiedy stajemy się plemieniem, w którym jeden członek zależy od drugiego.

Michael Morris na podstawie wielu prostych i obrazowych przykładów pokazuje jak istotny jest instynkt plemienny i po kolei szczegółowo opisuje jego elementy. Już sam wstęp przekonuje do książki i pokazuje w jaki sposób będzie snuta opowieść o najważniejszych mechanizmach przetrwania ludzkości. Bo czy da się łatwiej przykuć uwagę niż przywołać Mundial 2002 i Guusa Hiddicka, który z słabo ocenianą Koreą Południową dotarł do półfinału? Aby tego dokonać musiał złamać kod kulturowy Koreańczyków i na nowo ich zaprogramować. Nie było to zadaniem łatwym bo zależności plemienne trzymały się mocno i stanowiły podstawę tożsamości Koreańczyków.

Mundial 2002 to otwierający przykład, który pomaga zrozumieć o czym będzie mowa w książce. Później krok po kroku rozkładany na czynniki pierwsze jest cały instynkt plemienny zaczynają od zdefiniowania czym jest współczesne plemię, poprzez to co je kształtuje jak instynkt bohatera, wpływ przodków, sygnały prestiżu czy tworzenie się baniek informacyjnych. Morris opowiada ciekawie, sypiąc anegdotami ale równocześnie pokazując jak pozornie błahe rzeczy mogę mieć potężną siłę oddziaływania, pod warunkiem że odpowiednio się je ukierunkuje. W tym miejscu trzeba przeczytać co opery mydlane miały wspólnego z kontrolą urodzeń w Brazylii. Zaskakujące jest też zrozumienie jakie mechanizmy zadziałały, że udało się wprowadzić prohibicję w Stanach Zjednoczonych na początku XX wieku. Wszystkie te zjawiska nabierają głębokiego sensu gdy zrozumiemy, że oparte są na naszym głęboko zakorzenionym instynkcie oraz na więziach jakie tworzymy z innymi ludźmi.

Ta książka to solidna dawka wiedzy, w bardzo przystępnej formie. Wyjaśnia zjawiska jakie rozgrywają się na naszych oczach. Chyba najbardziej szokujący jest ostatni rozdział, który w prawdzie mówi o współczesnych Stanach Zjednoczonych ale bez problemu da się przenieść na polskie środowisko. Od kilkunastu lat obserwujemy rozłam pomiędzy zwolennikami dwóch głównych partii. I nie jest to tylko kwestia przekonań politycznych i wzajemnej niechęci. Te zjawiska objaw toksycznej plemienności, która będzie się tylko pogłębiać, dopóki ktoś skutecznie nie przełamie wykształconej bariery.

,,Plemiennych" czyta się jednym tchem. To solidna wiedza psychologiczna, antropologiczna i socjologiczna, pomocna w zrozumieniu świata i wzajemnych międzyludzkich zależności. Może pomóc liderom/szefom w budowaniu różnorodnego środowiska, które będzie efektywne i przyjazne. Ale też pokazuje co nas łączy, co nas motywuje i co jest dla ludzi siłą napędową do rozwoju jako społeczność. Polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Copernicus Centre Press!  


 p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 23,4 m - 2,7 cm = 20,7 cm.


 

niedziela, 5 października 2025

,,Październikowa rdza" Agnieszka Kuchmister


 ,,W lesie wilków mrowie, ich oczy w ciemności, ich oczy w ciemności..."

Szwarzeb, 1996 roku. Maturzystka Agata przypadkiem trafia na notatki zaginionej przed siedmiu laty Alicji Wicher. Młoda dziewczyna rozpłynęła się jakby w powietrzu. A ci, którzy ją znali nic nie mówią, nie pamiętają albo nie chcą pamiętać. Jednak Agata trafia na ślad, który może być kluczowym w rozwiązaniu zagadki. Tylko zanim uda jej się poskładać w całość porozrzucane elementy, przeszłość uderzy kolejny raz.

,,Październikowa rdza" to powieść o mrocznym, onirycznym klimacie. Zbudowana na motywach baśniowych, w niczym nie przypomina disneyowkich hitów. Jest pierwotna, mocno oparta na oryginałach braci Grimm. To powieść, która biegnie w przeszłość by sięgnąć korzeni zła i udowodnić, że jeśli już się zalęgło nie da się wykorzenić. Tutaj przeplatają się historie kilku rodzin, a poprzez nie widać złożoną historię pogranicza, skomplikowane relacje rodzinne i sąsiedzkie oraz traumy, od których nie da się uciec. Gdzieś pod tym kipią emocje: zawiść, nienawiść, zachłanność, żądza, lęki. To wszystko buzuje i kolejne pokolenie do już istniejącego ciężaru dokłada swoje traumy.

Powieść Agnieszki Kuchmister zachwyca. Jest zarówno przerażająca w swoim onirycznym charakterze, z rozmytymi liniami i przenikającymi się losami bohaterów, jak i piękna - piękna grą słów, grą emocji, historią, która się rozwija i wnika głęboko w przeszłość Szwarzeba. Ale to też opowieść o zbrodni, konkretnej, rzeczowej, mocno kotwiczącej całą historię w precyzyjnie określonym miejscu z realnym motywem. Tu tajemnica staje namacalna i ma swoje konkretne źródło. Polecam!

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Znak!  


 p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 26,3 m - 2,9 cm = 23,4 cm.

 

środa, 1 października 2025

,,Wszystko dla N" Kanae Minato

Tytuł oryginału: Nのために

 ,,Wszystko dla N" to kolejny kryminał azjatycki, który czytam w tym roku, w którym nie jest ważne kto zabił. Oś ciężkości przesunięta jest znacznie dalej i dopiero mozolne odkrywanie faktów, zależności, tajemnic i emocji pozwoli zrozumieć co dokładnie wydarzyło się w mieszkaniu na czterdziestym ósmym piętrze.

Suche fakty są jednoznaczne. W mieszkaniu zostaje znalezione zamordowane zamożne małżeństwo. Podejrzany przyznaje się do winy a świadkowie potwierdzają przebieg zdarzeń. Wszystko pozornie ma sens i zgadza się z wcześniejszymi wydarzeniami. No właśnie, pozornie. Bo prawda jest dużo bardziej skomplikowana. Świadkowie nie są przypadkową zbieraniną osób, coś ich łączy ze sobą, jak również z zamordowanym małżeństwem. Dopiero rozszyfrowanie sieci zależności oraz zagłębienie się w przeszłość pozwoli zrozumieć kto był zabójcą a kto ofiarą.

Podoba mi się w ,,Wszystko dla N" niespieszna, statyczna, chłodna narracja, która jednak cały czas utrzymuje czytelnika w napięciu i skupieniu. Chociaż cała opowieść mogłaby się zamknąć w jednym rozdziale to z każdym kolejnym rozbudowuje się chociaż powtarza dokładnie te same wydarzenie, tym razem z perspektywy innego z bohaterów. Powoli zbieramy informacje, powoli tworzą się portrety i powoli buduje się cały obraz, który finalnie nie jest tak prosty. Ma w sobie milion detali, mnóstwo niuansów i udowadnia, że dokonana zbrodnia nie była tylko zbrodnią w afekcie. To nie tylko opowieść o zbrodni, to także opowieść o tłumionych emocjach, które muszą znaleźć swoje ujście, o rozczarowaniach i nie przepracowanej przeszłości, która odbija się na teraźniejszości. Polecam!