Aldona jest gwiazdą instagrama. Wszechwiedząca, idealna Mamafia, która
poradzi jak przygotować zdrowe śniadanie, idealnie udekorować dom,
doradzi jaki kosmetyk najlepiej się sprawdzi a przy okazji pochwali się
perfekcyjnym życiem rodzinnym. Tylko co, jeśli mąż i dzieci w końcu się
zbuntują i powiedzą pas? Mąż się wyprowadzi bo ma dość bycia nieudanym
tłem dla perfekcyjnej żony a razem z nim córka. Aldona zostaje sama i w
ramach odreagowania zje ciastko z konopią i popije winem. I to wywoła
ciąg nieoczekiwanych zdarzeń wywracających życie całej rodziny do góry
nogami.
Aldona to perfekcyjna antybohaterka. Jest kumulacją
zachowań i postaw, które widzimy prawie codziennie, gdy włączamy social
media. Udająca wiecznie młodą, zachłyśnięta możliwościami jakie daje
Instagram jest totalnie oderwana od rzeczywistości. Nie widzi tego co
obok, skupiona na tym jak zareklamować kolejny badziew albo pokazać się
od najlepszej strony. Kompulsywna zakupoholiczka, której wydaje się że
drogim prezentem wszystko załatwi a równocześnie osoba, której horyzonty
poznawcze ograniczają się do ramek perfekcyjnego zdjęcia. Ma zerową
empatię i wyczucie innych osób. Kompromitująca wpadka na szkolnym boisku
ma być dla niej szansą na zetknięcie się z prawdziwym życiem ale tylko
jeszcze bardziej podkreśla jak bardzo jest ona od niego oderwana.
,,Bez
filtra" to bardzo złośliwa satyra na współczesne social media. Bez
pardonowo wyśmiewa celebrytki i inne gwiazdki instagrama. Pokazuje jak
łatwo przeskakuje się od patosu do byleczego. Wytyka bezrefleksyjność,
głupotę oraz brak uczuć. Liczą się tylko lajki i własny komfort, znika
współczucie. Ta powieść to komedia stapstickowa oparta na niskich
żartach i pomyłkach. To wszystko tylko podkreśla tępotę Aldony i jej
świata. Chyba najbardziej rzucającym w oczy tego przykładem jest gdy
Aldona dowiaduje się o śmierci jednej z podopiecznych domu kombatanta.
Żal trwa tyle co relacja na Instagramie a potem jest dziki seks pełen
absurdalnych scen. Czyż nie oglądamy czegoś podobnego po każdej
tragedii? Czarny kafelek a potem absurdalne rolki?
Początkowo źle
mi się czytało powieść. Raził mnie jej język, przesadzony, pompatyczny,
sztuczny. Jednak im bardziej zaczęłam poznawać bohaterów tym bardziej
przekonałam się, że to do nich pasuje. Bo ich świat jest sztuczny,
wykreowany po to by coś sprzedać, by coś zareklamować, by tworzyć iluzję
perfekcyjności i wyrafinowania. Gdy ten obraz zaczyna pękać widać jak
bardzo jest pusty, dziwny i głupi. Aldona to tylko znudzona, głupia,
ograniczona kobieta, której internet dał szansę by zgromadzić koło
siebie podobnych i na nich zarabiać. Wyrok sądowy miał ją zmienić i
rzeczywiście skorupa zaczęła pękać ale daleko jeszcze by rzeczywiście
zrozumiała swoje błędy.
,,Bez filtra" to komedia. Żenująca,
gorzka, zjadliwa ale i bezlitosna dla wszystkich instagwiazdek. Wyśmiewa
sztuczny świat i bezpardonowo się z nim rozprawia. Pokazuje jego
płytkość i ograniczoność. I najsmutniejsze jest to, że nie ma tutaj
optymistycznego happy endu. Bo nawet jeśli naprawi się jedną Aldonę, to
na jej miejsce pojawi się dziesięć kolejnych.
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Mięta!
p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 33,7 cm - 2,5 cm = 31,2 cm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz