Zawsze omijałam książki obyczajowe autorstwa polskich pisarek szerokim łukiem. Bardzo, bardzo długo nie mogłam się do nich przekonać. Jednak ostatnio coraz częściej na nie trafiam i chyba muszę zmienić swoją opinię. Doskonałym na to przykładem jest ,,Willa przy Perłowej".
Michalina nagle rzuca wszystko i wyjeżdża z Lublina by zamieszkać u stryja. Nie chce mówić o tym co spowodowało tak gwałtowną reakcję ale doskonale widać, że została zraniona. Zupełnym przypadkiem spotyka starszą panią i dostaje pracę jako specjalista od marketingu internetowego w podupadającej willi. Tam właśnie spotka ludzi, którzy zmienią jej życie, ale także ona wpłynie na kilka osób, sprawiając, że nic nie będzie takie jak wcześniej.
Początki z tą książką były ciężkie. Sporo postaci, sporo niedomówień albo odniesień do wydarzeń, których nie znałam bo nie czytałam pierwszej części. Jednak po pierwszym wrażeniu chaosu pojawił się spokój. Ostatnio w internecie spotkałam się z określeniem ,,pluszksiążki" czyli takie lekkie, otulające, emanujące ciepłem i dobrą energią. I właśnie taka jest ,,Willa przy Perłowej". Dodałabym nawet, że to trochę baśń z dobrymi duszkami krążącymi między ludźmi i popychającymi ich we właściwym kierunku. Trudno uwierzyć, że naprawdę istnieją takie miasteczka, że tak łatwo ludzie rozwiązują problemy czy się zmieniają. Jednak w baśniach wszystko jest możliwe a potem to ciepło spływa na czytelnika.
,,Willa przy Perłowej" może nie zapadnie w pamięć na lata. Jednak sprawi, że przez chwilę będzie lepiej. Uśmiechniemy się, otulimy ciepłem, zanurzymy w bajce, w którą każdy dorosły chce wierzyć, napełnimy się pozytywną, różową energią a potem dzielnie wkroczymy w szary świat. I może naiwnie uwierzymy, że tak samo jak nad bohaterami nad nami też ktoś czuwa i pomaga w odpowiednich momentach. Polecam!
Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Dragon!
p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 85,8 cm - 2,4 cm = 83,4 cm.
Też jestem po lekturze tej książki. Z tym, że ja czytałam pierwszy tom i było mi łatwiej. Bardzo mi się podobała i faktycznie otula niczym kocyk. Polecam bardzo gorąco.
OdpowiedzUsuńTeż się długo wzbraniałam przed polskimi obyczajówkami, aż w końcu dałam się kilku oczarować i teraz już chętniej po nie sięgam. Oczywiście, czasami trafię na historię pełną w moim odczuciu żenujących scen, ale głównie czytam jednak bardzo dobre książki.
OdpowiedzUsuń