Tytuł oryginału: Aristokratka ve varu
Zamek w Kostce - jest
Dwa dogi - są
popijająca orzechówkę kucharka - jest
hipochondryczny Spock-ogrodnik - jest
nienawidzący ,,muflonów" klucznik - jest
rodzina Kostków - odhaczeni.
Pozornie wszystko jest w porządku. Kostkowi zaczynają przyzwyczajać się do swojej nowej roli szlachty na włościach. Ale przy tak zwariowanej zbieraninie nic nie jest pewne. Chociaż, jedną rzecz można zagwarantować - duuużo śmiechu. Codzienne utarczki z panem Spockiem, Józefem czy panią Cichą rozbawią nawet największego ponuraka. Obserwując ich zamkową codzienność wręcz nieprawdopodobnym wydaje się, że zamek nadal stoi i ktoś z własnej nieprzymuszonej woli chce go zwiedzać. Ale nie wszędzie można spotkać obciążoną klątwą ,,ostatnią arystokratkę", wypadającą z kominka zjawę, nie wszędzie jest pokój Himmlera i przede wszystkim tylko w Kostce Helenka Vondrackowa brała ślub. Dla takich atrakcji chyba wartko stanąć oko w oko z prawdziwym chaosem.
,,Arystokratka w ukropie" to świetna kontynuacja. Dużo rewelacyjnego humoru sytuacyjnego oraz słownego zapewnia rozrywkę na najwyższym poziomie. Nie da się spokojnie czytać o kolejnych genialnych pomysłach włodarzy zamku oraz o tym co rzeczywiście z tego wyszło. Barwny język świetnie buduje komizm. Jest powieść, której nie da się odłożyć gdy już się zacznie ją czytać a potem tylko chce się więcej. Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz