Tytuł oryginału: Roses
Na początku XIX wieku do Teksasu przybyły trzy rodziny. Wspólnymi siłami założyły miasteczko Howbutker stając się jego podporą. Każda z rodzin poświęciła się innej działalności: Tolliverowie mieli plantację bawełny, Warwickowie rozwijali przemysł drzewny a DuMontowie prowadzili sklep. Ważną rolę odgrywały w ich życiu róże przywiezione z rodzinnej Anglii. Czerwona miała oznaczać prośbę o wybaczenie a biała - wybaczenie. Przez wiele lat żyli w harmonii obok siebie. Wszystko zmieniło się gdy Mary Tolliver i Percy Warwick zakochali się w sobie do szaleństwa. Od tego momentu nic nie było już takie jak wcześniej i nigdy nie miało wrócić na wcześniejsze tory. Szczególnie, że do głosu doszła też stara klątwa ciążąca nad plantacją Sommerset.
Leili Meacharn udało się stworzyć niezwykłą opowieść o twardych, dumnych, targanych namiętnościami, pełnokrwistych ludziach. Ollie'emu, Mary i Percy'emu los dotkliwie zagrał na nosie pozbawiając tego, czego pragnęli najbardziej a ich wnuki Rachel i Matt muszą zmierzyć się z konsekwencjami, jednocześnie próbując nie popełniać tych samych błędów. Jest to historia o uporze, wielkiej miłości zarówno do drugiego człowieka jak i ziemi, źle pojętym poczuciu obowiązku, lojalności, przyjaźni, cierpieniu, poświęceniu i wybaczeniu. Ma w sobie ona ogromne pokłady epickości, co może nasuwać skojarzenia z ,,Przeminęło z wiatrem".
,,Róże" to monumentalna saga, od której ciężko się oderwać. Z ogromną przyjemności sięgnę więc po ,,Plantację Sommerset" aby powrócić znów do Teksasu i doświadczyć jeszcze raz niezwyklej atmosfery Howbutker. Polecam.
Uwielbiam takie sagi. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuń"Plantację ..." polecam! Zresztą...sama wiesz :)
OdpowiedzUsuń