Ostatnimi czasy nie mogę narzekać na brak polskich kryminałów. Tym razem postanowiłam zmierzyć się z Katarzyną Bondą, która została okrzyknięta nawet królową tego gatunku w Polsce. Trochę sceptycznie podeszłam do ,,Florystki" nie do końca wiedząc czego mogę się spodziewać. Dostałam za to mroczne, skomplikowane śledztwo.
Hubert Meyer to profiler policyjny. Jego zadaniem jest słuchanie, obserwowanie by w rezultacie stworzyć jak najlepszy profil psychologiczny sprawcy. Popełnia jednak błąd w pracy i sam postanawia odsunąć się od policji. Błogie lenistwo nie trwa długo. Zostaje wezwany gdy ginie dziewięcioletnia Zosia. Wkrótce dziewczynka zostaje znaleziona martwa a śledczy zaczynają wiązać ten przypadek z popełnionym kilka lat wcześniej zabójstwem jedenastoletniego Amadeusza.
O kryminałach ciężko pisać tak aby za wcześnie nie podsunąć uważnemu czytelnikowi żadnego tropu. Tutaj, gdzieś tak w połowie można domyślić się kto jest sprawcą ale nie umniejsza to wcale przyjemności z lektury. Intryga jest tak skonstruowana aby cały czas czymś zaskakiwać. Dodatkowym plusem jest genialnie nakreślone tło społeczne i psychologiczne. Obserwujemy tak różnych bohaterów i każdy z nich coś wnosi i buduje większy kontekst tak aby jak najlepiej zrozumieć finał.
Mimo, że jedna powieść nie przekonała mnie aby oddać palmę pierwszeństwa Bondzie muszę podkreślić jej niewątpliwy kunszt w budowaniu interesującej fabuły oraz znajomość środowisk śledczych. Dba o szczegóły, dlatego jej powieść nabiera cech realności. Z chęcią sięgnę także po inne jej kryminały.
p.s. WYZWANIE 2015 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 31,1 cm - 3,4 cm = 27,7 cm
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz