Tytuł oryginału: The Last Pope: The Decline and Fall of the Church of Rome: The Prophecies of St. Malachy for the New Millennium
,,Ostatni papież" to praca oparta na domniemane proroctwo świętego Malachiasza. Proroctwo to składa się z ponad 100 zdań, które mają opisywać kolejnych papieży od połowy XII wieku aż do tego ostatniego, po którym instytucja papiestwa powinna upaść albo przestać być potrzebna. Sama książka powstała w 1998 roku i czuć bardzo mocno w niej milenijną gorączkę i strach przed zbliżającym się rokiem 2000. I właśnie to dosyć mocno przesądziło o całym charakterze pracy.
Autor analizuje każdego papieża i niektórych antypapieży przywołanych w proroctwie. Przyznam, że ta część publikacji była ciekawa. Można było w skrótowej formie zapoznać się z historią papiestwa od połowy XII wieku. Z pewnością historia Kościoła opowiedziana z takiej perspektywy nie wieje nudą, a i do cnotliwości czasami jej daleko. To historia spisków, zdrad, przerażającej rozpusty, walki o władzę i nepotyzmu. Oczywiście, pomiędzy tymi najgorszymi znajdują się też i najlepsi, który przywracali Kościół co pewien czas na właściwe tory. Cały ten spis doprowadza autora do jemu współczesnego papieża Jana Pawła II i wtedy zaczynają się schody. Tutaj do głosu dochodzą spekulacje, podejrzenia, hipotezy oparte o stan zdrowia papieża a zaraz po nich totalne szaleństwo interpretacji bo po Janie Pawle II powinno, zgodnie z duchem Malachiasza, być tylko dwóch papieży. Jak wiemy już dziś, Franciszek nie był ostatni i nic też nie wskazuje by pozycja Kościoła miała się załamać lub drastycznie zmienić.
,,Ostatniego papieża" czytałam jako swoistą ciekawostkę. Trudno do tez sformułowanych w ostatniej części podchodzić na poważnie ale z pewnością jest to interesujące spojrzeć na kościół katolicki trochę z boku. Bardzo linearne opisanie kolejnych papieży pozwoliło zobaczyć ciągłość decyzji albo wręcz przeciwnie, dostrzec kiedy zdecydowano się zmienić kierunek. Pokazuje jak trudno uciec od przywiązania do tradycjonalizmu. Oczywiście, autor nie ustrzegł się teorii spiskowych a jest ich tutaj kilka. Merytorycznie ta książka nie wnosi nic nowego ale jest fantastycznym wglądem w samo jądro gorączki lat 90tych, gdy królowały teorie o końcu świata w roku 2000 a historia kościoła jako instytucji doskonale się w ten nurt wpisywała.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz