niedziela, 24 sierpnia 2025

,,Masz się łasić" Katarzyna Bednarczykówna


 Bardzo długo żyłam w naiwnym przeświadczeniu, że mobbing to coś, co zdarza się gdzieś, komuś i rzadko. Jednak rok temu odeszłam z firmy, w której pracowałam tylko 11 miesięcy właśnie przez mobbing. Mówię o tym otwarcie, otwarcie opowiadam o sytuacjach, które miały miejsce bo uważam, że trzeba na to zwracać uwagę i nie można zamiatać tego pod dywan. Ja jednak miałam dużo szczęścia, mieszkam w dużym mieście i pracuję w branży gdzie, jak na razie, nie ma problemów ze zmianą. Odeszłam i nie traktuję tego jak przegraną, raczej doświadczenie, które nauczyło mnie, że jeśli pierwszego dnia w pracy firma chwali się polityką ,,zero tolerancji dla mobbingu" to uciekaj. Smutne bo doskonale pokazuje stan ogólnej sytuacji jaka panuje w całym kraju.

Bo mobbing to nie jest chwytliwe hasło. To zjawisko, z którym mierzy się codziennie wielu pracowników. Ilu? Nie wiadomo, bo nie ma kompletnych badań a i sam mobbing jest bardzo trudny do udowodnienia i osądzenia. Państwowa Inspekcja Pracy nad tym nie panuje. Ona tylko sprawdza czy firma ma wdrożone odpowiednie procedury. Ofiara musi iść do sądu ale i tu , absolutny paradoks, większe prawdopodobieństwo jest, że nic nie osiągnie a finalnie sama skończy z wyrokiem o zniesławienie. Straszne i przerażające jest jak niewydolne jest nasze państwo.

I takie też straszne, przytłaczające i nie napawające optymizmem są historie przytoczone w reportażu. Mobbing może zdarzyć się wszędzie - w szpitalu, na uczelni, w urzędzie gminy, w szkole, w redakcji gazety, w korporacji. Nie ma schematu. Nie ma bezpiecznej branży. Jest tylko ofiara i mobber. W tych historiach poraża ciężar obciążenia psychicznego, celowych ataków - mniejszych, czasem niewidocznych dla osób postronnych lub większych łączących się w bezpośrednimi wyzwiskami czy atakami. Nie ma też jednej sylwetki mobbera - może nim być wykształcona pani profesor jak i szef-prywaciarz po zawodówce.

Reportaż Katarzyny Bednarczykówny, u mnie osobiście, uporządkował emocje i odczucia. Utwierdził mnie w tym, że dobrze zrobiłam odchodząc ale jednocześnie zaskoczyła mnie skala problemu i to jak trudno jest z nim walczyć. Historie z reportażu są dramatyczne i celowo skrajne bo tylko w ten sposób dosadnie można pokazać to co na co dzień się ignoruje. Nie znajdziecie tu gotowego rozwiązania czy nawet jednoznacznej diagnozy, jest tylko początek dyskusji i otwartego przyznania, że problem mobbingu istnieje i jest większy niż nam się wydaje.

1 komentarz:

  1. Dobrze, że ta publikacja pokazuje skalę problemu. Wbrew pozorom, mobbing jest częsty niż nam się wydaje. Sama znam kilka osób, które dotknęło to zjawisko.

    OdpowiedzUsuń