niedziela, 25 czerwca 2023

,,It ends with us" Colleen Hoover

Tytuł oryginału: It ends with us

 Colleen Hoover to jedna z popularniejszych współczesnych pisarek. Dosyć często w internecie spotykam się z zachwytami nad jej prozą. Najczęściej widziałam opinie, że są to emocjonujące opowieści, podczas czytania których najlepiej mieć pudełko chusteczek pod ręką. Wprawdzie wpisuje się w nurt ,,young adult" ale nawet starsi czytelnicy (a przede wszystkim czytelniczki) rozpływały się, dlatego postanowiłam sama sprawdzić o co właściwie chodzi z powieściami Hoover.

,,It ends with us" to historia dwudziestokilkuletniej Lily Bloom. Poznajemy ją gdy jeden z najgorszych dni w jej życiu łączy się (jak wtedy jej się wydaje) z najlepszym. W dniu pogrzebu ojca, z którym miała trudną relację, zakrada się na dach pobliskiego bloku by tam znaleźć spokój. Jednak zamiast spokoju trafia na coś innego, a właściwie kogoś. Wtedy właśnie zaczyna się jej skomplikowana, trudna i bolesna relacja z Rylem, utalentowanym neurochirurgiem, która tylko z wierzchu przypomina bajkę. Jedyną osobą, która zdaje się dostrzegać prawdę jest Atlas, przyjaciel Lily z okresu nastoletniego.

Mam problem z tą powieścią. Wkurzała mnie, denerwował jej styl i naiwność. Łatwo powiedzieć ,,przynajmniej porusza ważny temat jakim jest przemoc w związku". Niby to prawda ale jakoś ta opowieść nie przekonuje. Bohaterowie zostali nakreśleni bardzo powierzchownie i  zupełnie nie czuć ich emocji. Może to przemawia do młodszego czytelnika, może właśnie dla niego takie opowieści są potrzebne ale do mnie zupełnie nie trafiła. Miałam wrażenie, że mam do czynienia z romansem, który na siłę próbuje być czymś więcej. Nie, nie jest to powieść psychologiczna. Dobrze, że autorka nie próbuje ani gloryfikować ani demonizować pewnych zdarzeń ale mimo wszystko bardzo je upraszcza. Jej historia jest bardzo słodko-cukierkowa i idealna przy równoczesnej próbie bycia przestrogą. Do mnie takie opowieści nie przemawiają ale także nie czuję się targetem, do którego została ta książka skierowana.

Nie wiem jak wygląda reszta prozy Hoover ale ta historia do mnie nie trafiła. Nie rozumiem przekazu, według mnie to takie ,,guilty pleasure" ale niby z morałem. Wydaje mi się, że trochę na siłę łączy się dwa zupełnie odrębne gatunki ale, w sumie, mi nie musi się wszystko podobać. Może jeszcze sprawdzę inne powieści Hoover ale chwilo nie ma chemii między nami. 

p.s. WYZWANIE 2023 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 84,2 cm - 2,3 cm = 81,9 cm.    

1 komentarz:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale na pewno kiedyś sprawdzę jej fenomen. Liczę się z tym, że ja również nie będę należała do odbiorów, dla których te książki zostały napisane i jednak się przy nich nie wzruszę.

    OdpowiedzUsuń