poniedziałek, 17 października 2022

,,Sprawa 1569" Jørn Lier Horst

 

Tytuł oryginału: Sak 1569

Seria o Williamie Wistingu to chyba jedna z najlepszych rzeczy, na które trafiłam w ciągu ostatnich paru lat. Jedno jest zawsze pewne. Nieważne czy sprawa jest stara czy nowa, pozornie banalna czy już na wstępie sprawia trudności - to Wisting z jednakową precyzją, odpowiedzialnością i zaangażowaniem do niej podejdzie. I tak dokładnie jest w tym przypadku.

Wisting korzysta z zasłużonego urlopu, jednak gdy w skrzynce na listy znajduje tajemniczą kopertę z dziwnym kodem, który okazuje się oznaczeniem starej sprawy, budzi się w nim instynkt śledczy. Wkrótce pojawiają się kolejne wiadomości. Komuś bardzo zależy aby na tapecie znalazła się stara sprawa zabójstwa nastolatki. Po prawie dwudziestu latach zaczynają się pojawiać nowe tropy i wszystko wskazuje, że doszło do błędu i niewłaściwa osoba została skazana. Wisting łączy siły z sekcją ,,cold cases" i zaczyna działać. Próbuje uniknąć zastawionych pułapek, które mają zmanipulować jego ogląd. Jednak instynkt starego śledczego jest niezawodny.

,,Sprawa 1569" to dokładnie to za co uwielbiam całą serię i jej głównego bohatera. Dokładność, precyzja, spokojne i racjonalne badanie kolejnych tropów i staranie się unikać niepotrzebnych zagrożeń. Tym razem Wisting jest sam w swoich działaniach. On im przewodzi i on je przeprowadza. Rola pozostałych osób jest bardzo marginalna. W tym teatrze jednego bohatera jednak obserwujemy zwycięzcę, trochę utrudzonego, zmęczonego, przytłoczonego codziennością ale mimo wszystko uparcie dążącego do celu i próbującego udowodnić, że sprawiedliwość może zatriumfować a prawdy nie da się ukryć. Wisting jak zawsze działa solidnie i nie pozwala się zwieść pozorom. Dlatego nawet po najbardziej skomplikowanym śledztwie może spokojnie usiąść z poczuciem dobre wykonanego zadania. A my razem z nim. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz