Tytuł oryginału: Wicked
Uczciwie przyznaje, że kiedyś dawno temu, zaczytywałam się w tego typu powieściach i chłonęłam je jak gąbka. Trochę podrosłam, gust się zmienił ale to nie zmienia faktu, że raz na jakiś czas lubię powrócić. Trochę to sentyment, trochę rozluźnienie co nie zmienia faktu, że te powieści traktuje z dużym przymrużeniem oka, chociaż czasem trafiam na perełki. Tutaj jednak zaznaczam, że ta do nich nie należy.
Koniec XIX wieku. Dwoje bohaterów wywodzących się z dwóch zupełnie innych światów. Ona - córka prostytutki, znalazła pracę w dziale tłumaczeń muzeum archeologicznego. On - angielski lord, który odciął się od świata po dramatycznych wydarzeniach w jakich zginęli jego rodzice. Wszyscy są przekonani, że był to nieszczęśliwy wypadek ale on jest przekonany, że było to celowe działanie. Brakuje mu tylko dowodów. Wszystko się zmienia gdy się spotykają. On wie, że wreszcie zyskał coś co umożliwi mu uporządkować przeszłość. I to ona jest kluczem do całej zagadki. Odrobina szantażu, trochę perswazji i wszystko jest możliwe. Nie wziął jednak pod uwagę, że pomiędzy nimi pojawi się coś jeszcze - chemia i przyciąganie, wokół którego nie można przejść obojętnie.
,,Klątwa" to właściwie romans historyczny niczym się nie wyróżniający. Znajdziemy tutaj wszystkie doskonale znane i często stosowane zabiegi. Początkowo jest nudno i chaotycznie a w miarę rozwoju akcja się stabilizuje, zagęszcza i robi się nawet ciekawie. Co nie zmienia fakty, że jest stereotypowo i przewidywalnie. Można przyjemnie spędzić popołudnie lub wieczór i czuć satysfakcję ale również gdy mamy coś innego do czytania, to bez żalu akurat ,,Klątwę" można ominąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz