niedziela, 5 czerwca 2022

,,Wenecki szkicownik" Rhys Bowen

Tytuł oryginału: The Venice Sketchbook

 Rhys Bowen to pisarka, którą uwielbiam ze serię kryminałów retro rozgrywających się na początku XX wieku, których bohaterką jest rezolutna Molly Murphy. Jednak teraz pojawiła się okazja by zobaczyć autorkę z zupełnie nowej perspektywy, trochę mniej kryminalne, bardziej jako twórczynię powieści historyczno-obyczajowej.

,,Wenecki szkicownik" rozgrywa się na dwóch planach, współczesnym, na początku XXI wieku, tuż po zamacham na WTC oraz w trakcie II wojny światowej. Cioteczna babcia Caroline przekazuje jej tajemnicze klucze i wysyła z misją do Wenecji. Wkrótce potem umiera. Młoda kobieta przytłoczona własnymi osobistymi problemami początkowo waha się czy spełnić ostatnią wolę zmarłej. Jednak poczucie obowiązku wygrywa i wyrusza w podróż do Włoch by tam odkryć zupełnie inne oblicze ukochanej ciotecznej babci.

Drugą bohaterką, której historia porywa jest właśnie Juliet. Kobieta na początku XX wieku, dwa razy trafia do Wenecji. Najpierw jako kilkunastoletni podlotek razem z ciotką, potem w przede dniu wybuchu II wojny światowej jako prawie trzydziestoletnia stypendystka, mająca szanse studiować na tamtejszej akademii sztuk pięknych. Jej los za każdym razem przecina się z drogami Leo de Rossi, przystojnego spadkobiercy lokalnej rodziny arystokratów. Od początku połączy ich coś wyjątkowego ale los i historia nie obejdą się z nimi łaskawie.

,,Wenecki szkicownik" bazuje na dobrze znanym motywie, powolnego odkrywania przeszłości bliskich aby mogli oni stać się inspiracją i motorem do działania dla współczesnych. Jednak zarówno historia Juliett jaki i Caroline ma w sobie coś niezwykłego i poruszającego. Obie zostały przytłoczone przez życie i koleje losu i obie próbują jak najlepiej sobie z tym poradzić. Dodatkowo historia starzej z nim pokazuje zupełnie inne oblicze wojny. Z perspektywy Wenecji długo było to coś odległego, dotykającego innych a nie samego miasta. Pokazane są skomplikowane relacje jakie rządziły miastem, trochę oderwanie od realnej polityki. Jednak nurt wielkiej historii jest nieubłagany i także Wenecjan wciągnie, okazując się okrutnym dla wielu.

Mimo, że finalnie powieść ma bardzo smutny i tragiczny wydźwięk, gdzieś na zgliszczach szczęścia jednych rodzi się coś promyk nadziei dla innych. Powieść wzrusza i nie daje o sobie zapomnieć. Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz