środa, 16 marca 2022

,,Czas huraganów" Fernanda Melchor

Tytuł oryginału: Temporada de huracanes

 Już od początku ta powieść mnie zaskoczyła. Spodziewałam się horroru, thrilleru może trochę kryminału. Dostałam przejmującą, porażającą opowieść, przede wszystkim o ludziach i prawdziwych dramatach.

Mała meksykańska wioska, La Matosa. Pewnego dnia w kanale zostają znalezione rozkładające się zwłoki Wiedźmy, zdziwaczałej, wyrzuconej poza nawias społeczeństwa, kobiety. I tutaj, gdzie normalnie w każdej innej powieści zaczęłoby się policyjne śledztwo, zaczyna się opowieść. Każdy rozdział to osobne spojrzenie na tą samą sprawę. Nowy element uzupełniający układankę. Idzie zgodnie z regułami sztuki - od ogółu do szczegółu. Najpierw poznajemy zarys by potem coraz głębiej wnikać i poznawać kolejne przerażające szczegóły i zrozumieć co musiało się wydarzyć, że finalnie zabito Wiedźmę.

Chyba pierwsze co się nasuwa to poczucie gniewu i beznadziei. Te dwie emocje wręcz pulsują, biją z każdej strony. Bezsilność miesza się z brutalną przemocą, biedą i poczuciem przegranego życia. To tylko potęguje gniew, że nie można nic zrobić aby zmienić swój los. Każdy ruch tylko zacieśnia pętlę, pogłębia, już i tak tragiczną sytuację. Jest źle i może być tylko gorzej. To nie jest świat jaki chce się oglądać. Jest brudny, zepsuty, przegniły od wewnątrz, jątrzy się złem, okrucieństwem. Seks to tutaj narzędzie, zapłata, forma upokorzenia czy przemocy, nie ma nic wspólnego z miłością czy chociaż przyjemnością. Autorka doskonale oddaje wszystkie emocje, uwypukla, wręcz wylewa na czytelnika. Język jej opowieści kipi, jest mroczny, emocjonalny, przesycony środowiskiem o którym opowiada. Doskonale opisuje bohaterów, którzy nurzają się po uszy w szlamie degeneracji i nawet nie szukają dróg ucieczki. Są otępiali, skoncentrowani na przeżyciu, pozbawieniu wszelki uczuć w stosunku do innych, wręcz odczłowieczeniu i sprowadzeni do podstawowych instynktów.

,,Czas huraganów" poraża. Doskonale prezentuje świat, gdzie nie ma już nadziei a jest tylko gniew i szaleństwo a człowiek został odarty z człowieczeństwa. Jest to proza mroczna, lepka, intensywna ale w nie da się od niej oderwać bo ma w sobie coś hipnotyzującego. Mówi o najgorszej stronie ludzkości, o złu na które nie ma wytłumaczenia, o ogromie cierpienia ale mimo to wciąga i zachwyca bogactwem detali i niuansów. To świat będący całkowitym przeciwieństwem tego co znany i w co wierzymy. Tu nie ma równości społecznej, równości płci, edukacji, pracy. Jest ciągła walka i zupełne wywrócenie wartości. To co niemoralne staje się nagle akceptowalne, to co złe - jest codziennością.

Chyba największą ulgę czuje się gdy wreszcie dociera się do ostatniej strony i ma się świadomość, że można odłożyć książkę na półkę. Chociaż ta opowieść nie da szybko o sobie zapomnieć. Na pewno przez jakiś czas będzie chodzić po głowie i wywoływać przemyślenia. Polecam!

p.s. WYZWANIE 2022 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu:  123,6 cm - 2,0  cm =  121,6 cm.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz