Bardzo często spotykamy się z komunikatami z poszukiwań zaginionych osób. Większość znajduje się w ciągu kilku dni od momentu publikacji ogłoszenia. Na szczęście, większość odnajduje się żywych. Niestety, jest też wiele osób jest już martwych ale udaje się zlokalizować ich ciała i ustalić co się wydarzyło. Istnieje jednak pewien procent zaginięć, które nie mają ani szczęśliwego finału ani odpowiedzi. Rodzą tylko milion pytań, wątpliwości, na które trudno powiedzieć czy kiedykolwiek znajdzie się odpowiedź.
Janusz Szostak w swojej pracy koncentruje się na kilku śledztwach, które
rozpalały społeczeństwa. Tajemnicze zaginięcia młodych ludzi, dziwne
okoliczności, motający się i zmieniający zeznania świadkowie, niejasne
tło. Wszystko to sprawiało, że tymi zaginięciami a potem śledztwami żyła
cała Polska, by tylko wspomnieć sprawę Ewy Tylman sprzed kilku lat czy
ciągle wracającą jak bumerang sprawa uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa
Olewnika. Jednak niewyjaśnionych spraw jest więcej. I chociaż zatarły
się w społecznej pamięci wiele rodzin nadal czeka na poznanie prawdy. W
miarę lektury sprawdzałam postępy śledztw, i chociaż od wydania książki
minęło ponad dwa lata, tylko jedno z opisanych śledztw znalazło swój
finał i został zanotowany realny postęp, a bliscy mogli poczuć realną
ulgę.
Chyba dla nikogo nie będzie zaskoczeniem jak powiem, że prawdziwe życie
to nie kryminał. Na końcu nie będzie rozwiązania. Śledztwa nie zawsze są
prowadzone przez zaangażowanych śledczych, nie zawsze na czas widzi się
ślady, świadkowie nie zawsze mówią prawdę. Statystki są bezwzględne.
Wiele śledztw nie znajdzie swojego finału. Ale ważne, żeby mówić o tych
sprawach, by bez przerwy przypominać a nuż kiedyś będzie jednak nam i
przede wszystkim ich bliskim poznać odpowiedzi co naprawdę stało się z
zaginionymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz