poniedziałek, 22 maja 2017

,,Koniec warty" Stephen King


 Tytuł oryginału: End of Watch

Zabójca z Mercedesa powrócił! Inny, groźniejszy i bardziej złowrogi. Już nie planuje zabić kilka osób na targach pracy czy wysadzić w powietrze halę koncertową. On chce dopaść WSZYSTKICH. A jego wrogiem numer jeden nadal jest ten, który go ujął Bill Hodges. Em.Det. wraz ze wsparciem Uczciwych Znalazców jeszcze raz wkroczy do akcji i spróbuje powstrzymać szaleńca.

,,Koniec warty" to trochę taki ni pies ni wydra. Ani to kryminał ani powieść grozy. Zawsze czegoś brakuje. Niby trzyma w napięciu ale gdzieś podświadomie cały czas domyślamy się rozwiązania i wcale nie odbiega ono bardzo od tego co nam się wydaje. Ale i czynnik grozy nie jest taki straszny. Bardzo stereotypowy i jakoś bardzo oczywisty. Brakuje też tego gawędziarskiego, nostalgicznego tonu, który mnie zachwycał w ostatnich powieściach Kinga. Jest przeciętność i kończenie cyklu trochę na siłę.

Mimo, że sporo brakło dużo jednak jest w tej powieści. Jest opowieść wieńcząca cykl, finalna sprawa. Postawienie kropki na i. Może mało spektakularna, przeciętna i niewyróżniająca się ale ważna by móc spokojnie odłożyć cykl na półkę. Domyka losy bohaterów. Określa ich i podsumowuje. Nic nie zmienia ale pozwala reszcie spokojnie dalej żyć. To po prostu dobra opowieść na weekend.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz