Tytuł oryginału: Resistance
Dotychczas czytałam tylko jedną książkę Anity Shreve ,,Wyznanie". Wtedy zaskoczył mnie mocny psychologiczny i obyczajowy wydźwięk powieści. Przyznaję, że czegoś podobnego spodziewałam się i tym razem, szczególnie, że autorka przeniosła fabułę do czasów II wojny światowej.
,,Skradziony czas" koncentruje się na maleńkim skrawku okupowanej Belgii, gdzie rozbija się amerykański bombowiec. Jeden z rannych żołnierzy trafia do domu Claire i Henri'ego. Tam ukrywany jest przed Niemcami. Splot wydarzeń sprawia, że Henri zostawia żonę a sam musi uciekać przed okupantem. Wtedy między młodą Belgijką a Amerykaninem rozwija się romans od początku pozbawiony przyszłości.
Powieść ma bardzo mocno skoncentrowaną formę. Zaledwie jeden główny wątek - rodzące się uczucie między Claire i Tedem. Wyraźnie za to rysuje się tło - czasy niemieckiej okupacji, działalność ruchu oporu, represje ale przede wszystkim trudne codzienne życie. Autorka dała posmakować wszystkiego dzięki zaledwie jednemu wojennemu epizodowi. Buduje bardzo subiektywny i personalny obraz okupacji.
Daleko tej powieści do innych książek, których akcja toczy się w czasie II wojny światowej. Za mało się danych historycznych, realiów wojennych czy opowieści o ludziach. Brakło też pogłębienia psychologicznego, które zainteresowało by fabułą. Dosyć przewidywalny przebieg akcji lekko rozczarowuje. Do końca nie doczekałam się na coś co mogłoby wyróżnić z tłumu podobnych akurat ten tytuł.
Ja czytałam 'Żonę pilota'. Bardzo ciekawa była. Może nie wyjątkowa, ale treść przemawiała do emocji czytelniczych.
OdpowiedzUsuń