Tytuł oryginału: The Fiery Cross
Pierwsze wrażenie... ogromna ulga. Udało mi się dotrzeć do ostatniej strony. Niewątpliwy talent Diany Gabaldon do budowania bardzo szczegółowej fabuły osiągnął tutaj swój punkt kulminacyjny. Gdyby ktoś się uparł i zdecydował na napisanie planu wydarzeń całej 1244-stronnicowej powieści, raczej nie wyszedłby za 10 punktów. Cały czas (niestety!) czuć, że powieści brakuje jednego głównego wątku, który stanowiłby o sile napędowej akcji. Zamiast tego mamy rozdrobnienie na miliardy szczególików, z których większość kręci się albo wokół dzieci albo chorób. Oczywiście, wszystko dokładnie zaprezentowane - momentami zastanawiałam się czy przypadkiem nie czytam zamiast piątego tomu powieści historyczno-przygodowej, podręcznika do biologii. Straszne!
Całość chyba najbardziej ratują bohaterowie, szczególnie Jamie i Roger. Ten pierwszy wyrasta na prawdziwego przywódcę małej społeczności Fraser's Ridge. Silny, zdecydowany, lojalny, opiekuńczy - widać determinację by chronić najbliższych ale i by cały czas pozostać wiernym swoim zasadą. Autorka kreuje z niego ideał mężczyzny ale nie odrywa go od rzeczywistości. Często pozwala nam zerknąć za żelazną fasadę, i wtedy widzimy trochę zmęczonego, czasem niepewnego pięćdziesięciolatka. Zupełnie inny jest Roger, który dopiero uczy się jak przeżyć w XVIII wieku. Jego główną umiejętnością jest śpiew, który nie na wiele się zda gdy przyjdzie chronić najbliższych. Roger będzie musiał nauczyć się wiele i jeszcze więcej odkryć w sobie. Chyba najciekawszym jest obserwowanie procesu jego dojrzewania z zakochanego podróżnika w czasie do kochającej głowy rodziny.
,,Ognisty krzyż" to wyzwanie dla każdego fana serii. Gabaldon zrobiła wszystko aby wystawić czytelnika na ciężką próbę. Dostarczyła nam takiej wiedzy o osiemnastowiecznej Ameryce, że spokojnie możemy sobie ją wyobrazić i poczuć jak żyło się kolonistą. Zginął jednak w tym duch przygody i pasji, gdzieś zawieruszyła się tajemnica i chęć przezwyciężania przeszkód. Została tylko szara rzeczywistość i babranie się w pleśni. Na pewno sięgnę po kolejny tom ale mam nadzieję, że tam już będzie lepiej.
p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 0,9 cm - 7,4 cm = -6,5 cm
A ja wygrałam na LubimyCzytać 'Spisane własną krwią'. Tylko że to jest kolejny tom, a ja nie czytałam wcześniejszych. ALe chyba zaryzykuję od tego tomu, bo czytać takie grube tomiszcza - nie mam czasu.
OdpowiedzUsuń