Tytuł oryginału: House of Hunger
,,Dom pożądania" to wariacja na temat wampiryzmu, która zapowiadała się bardzo ciekawie. Bo wyobraź sobie świat podzielony pomiędzy bogatą Północ i biedne Południu. To właśnie na Południu żyje Marion, dla której ogłoszenie znalezione w gazecie może okazać się szansą na zmianę życia i wyrwania się ze slumsów. Może zostać Krwiopanną czyli osobistą towarzyszką bogatego Lorda lub Lady z Północy obdarowując ich swoją krwią. Dziewczyna początkowo waha się ale dramatyczne okoliczności zmuszają ją do podjęcia nieodwracalnej decyzji. Rusza na Północ by trafić do tytułowego Domu Pożądania, którego panią jest Baronowa Lisavet.
,,Dom pożądania" zaczął się bardzo dobrze. Było mrocznie, niepokojąco. Ukazany został zupełnie inny obraz wampiryzmu, który był krytyką społecznego hedonizmu wyższych klas społecznych, pokazywał zdegenerowani i utratę wartości moralnych. Również sam dom i jego pani od początku zdawali się skrywać jaką tajemnicę. Utarte status que musiało zburzyć przybycie nowej Krwiopanny - Marion, która tak łatwo nie chciała poddać się przyjętym regułom i zaczęła zadawać pytania oraz zauważać niepokojące rzeczy rozgrywające się wokół niej.
Chyba największym rozczarowaniem po świetnym początku i stopniowo budowanym napięciu jest finał. Stereotypowy, sztampowy, banalny i mocno spłycony. Brakło tam czegoś co byłoby przysłowiową kropką nad i. Ale i tak, że autorka ciekawie podeszła do dobrze znanego i wydaje się wyeksploatowanego tematu. Dała mu nowe życie, nowe spojrzenie i udowodniła że wampiry są wiecznie żywe, nawet pod inną postacią.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz