Tytuł oryginału: The Last Train to Paris
Temat
II wojny światowej to nieustające źródło inspiracji. Michele Zackheim
postanowiła wyjść od rodzinnej historii porwania do znacznie szerszej
opowieści o miłości i antysemityzmie. Sama autorka przyznaje, że to co
miało być powieścią opartą na prawdziwych wydarzeniach zaczęło żyć
własnym życiem i karty zapełniły się fikcyjnymi postaciami, których
dzieje zepchnęły na dalszy plan fakty.
Akcja powieść rozgrywa się pod koniec lat 30-tych XX wieku, w przededniu
wybuchu II wojny światowej w Paryżu. Tam mieszka młoda amerykańska
dziennikarka, Rose Manon. Praca i kariera pcha ją do nazistowskiego
Berlina, gdzie spotyka miłość swojego życia, żydowskiego grawera Leona.
Jednak ten czas nie sprzyja uczuciom - zaczyna się proces eksterminacji
Żydów na oczach milczącego świata. Kobieta będzie musiała zmierzyć się z
brutalną rzeczywistości oraz poznać i stawić czoła rodzinnym
tajemnicom.
,,Ostatni pociąg do Paryża" to powieść, w której oczekiwania przerosły
rzeczywistość. Temat i kontekst jest ciekawy ale czegoś zabrakło. Chyba
najbardziej spójności fabularnej. Autorka wyszła od historii zaginięcia
młodej aktorki po to tylko by za chwilkę porzucić ten wątek i rozpocząć
kolejnej. Wnosi to spory chaos i zaburza kompozycję oraz sprawia, że
całość odbiera się powierzchownie. Przyjemnie się czytało ale brakło mi
pewnego szczegółowości, spokojnego wgryzienia się w temat i wysupłania z
niego tego co najważniejsze. Autorka chce mówić o ważnych wydarzeniach
historycznych ale równocześnie traktuje je jak migawki, co odbiera im
ich dramatyczny wydźwięk.
,,Ostatni pociąg do Paryża" to lektura na jedno popołudnie. Sprawnie,
krótko napisana ale pozbawiona głębi i nie zapadająca w pamięć.
p.s. WYZWANIE 2016 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 21,2 cm - 1,7 cm = 19,5 cm
Szkoda, że nie zapada w pamięć. Fabuła jest ciekawa.
OdpowiedzUsuń