Tytuł oryginału: Promise of Blood
Nic już nie będzie takie samo. Właśnie obalono monarchię a pył z prochu jeszcze nie opadł. Wydawać by się mogło, że to co najgorsze już się dokonało ale prawda jest dużo straszniejsza. Zaczyna się proces stabilizacji, czystek i dochodzenia do prawdy, w wszystko w świecie niespotykanej magii. Magii prochu! Świecie gdzie wszystko jest groźniejsze, dziksze, bardziej niestabilne a przez to i bardziej pasjonujące.
Brian McClellan ,,Obietnicą krwi" otwiera Trylogię Magów Prochowych. Daje do ręki czytelnikowi zupełnie nowe uniwersum przepełnione magią, brutalną siłą oraz pełne walki o władzę. A gdy to tego dodać coś tajemniczego co czai się w mroku chyba w ciemno można liczyć na dobrą opowieść fantasy. I tak na szczęście jest. Czytelnik wpada w środek gorącej walki, pełnej dynamizmu akcji i zmuszony jest szybko odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Taki zabieg sprawia, że nie ma czasu na niepotrzebne rozwlekanie fabuły zbytnim wprowadzenie. Jest za to sprawnie skonstruowana fabuła, która sprawia, że nie można się oderwać od lektury. Dopiero stopniowo, wraz z postępowaniem akcji zaczynamy dostrzegać szczegóły, poznawać motywacje bohaterów i rozumieć świat w którym się znaleźliśmy. Niestety autor urywa naszą wędrówkę w najciekawszym momencie i nie pozostaje nic innego jak szukać kolejnego tomu.
Ja dałam się porwać opowieści. Mimo, że jest w niej dużo bazowania na utartych schematach wieje z niej przyjemnie świeżością. Z całą stanowczością mówię, więc że tylko na chwilę rozstaje z uniwersum wykreowanym przez McClellan.
p.s. WYZWANIE 2016 - Akcja dzieje się w czasie wojny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz