niedziela, 15 września 2024

,,Arystokratka pod ostrzałem miłości vol 2" Evžen Boček

Tytuł oryginału: Aristokratka pod palbou lásky

 Wszystko co dobre, kiedyś się kończy! I na serię o Arystokratce też nadeszła pora. Zbliża się pierwsza rocznica gdy rodzina Kostków objęła we władanie zamek w Kostce. Rok szalony, pełen absurdalnych zdarzeń i zaskakujących zwrotów akcji. Wydaje się, że nic już nas nie może zaskoczyć bo tam wydarzyło się już prawie wszystko. Jednak zanim nastąpi upragniony finał i poznamy odpowiedź na to kogo wybierze Maria, zamek Kostka będzie świętował zamknięcie sezonu oraz opanuje go miłosne szaleństwo. Pan Spock i Józef (tak, nawet Józef) staną się obiektami westchnień.

Trochę szkoda żegnać mi się z szalonymi mieszkańcami Kostki. Rozśmieszali mnie do łez a czasami wywoływani ciary zażenowania. Absurdalność ich zachowań, czarny humor, groteska i totalny miszmasz sprawiały, że nie dało się przejść obojętnie. Cała gama totalnie odjechanych postaci, które się uwielbiało od pierwszej strony. I tak ostatnia część najlepiej to podkreśla i pokazuje, że ta dysfunkcyjna zbieranina jednak ma wiele wspólnego i tworzy nieprzewidywalny ale bardzo zgrany zespół. Jest tutaj jak zawsze zabawnie ale też trochę nostalgicznie. Przychodzi moment podsumować i chyba największym minusem jest zakończenie, które jest bardzo nijakie. Jak na wszystko co wydarzyło się po drodze to tam zupełnie brakło pomysłu i energii. Więc żegnamy się Kostką byle jak i mamy nadzieję, że zamek nadal gdzieś tam stoi i nie został rozniesiony w drobny pył przez stada muflonów.

sobota, 14 września 2024

,,Niezapominajka" Ewelina Klimko


 ,,Niezapominajka" to moje czytelnicze zaskoczenie. Przyznaję, że ta książka nie zaczyna się zbyt fortunnie. Początek sugeruje leciutką, infantylną, trochę nawiedzoną opowieść dla znudzonych czytelniczek. Jednak to tylko pozory bo zaraz zaczyna się opowieść, od której nie sposób się oderwać. Opowieść pasjonująca, poruszająca, pokazująca siłę kobiet, przepełniona bólem i dramatem ale nie pozbawiona optymizmu i nadziei, opowieść zaskakująca i trafiająca bezpośrednio w emocje.

Zaczyna się niepozornie. Matylda znajduje w ruinach klasztoru list napisany w dziwnym języku. Zaciekawiona próbuje poznać jego treść i w ten sposób trafia do gabinetu profesora archeologii Jakuba, który kieruje ją do starszej pani. Dla starszej kobiety pojawienie się Matyldy staje się pretekstem by opowiedzieć swoją historię, rozgrywającą się w trakcie II wojny światowej.

Trzy kobiety, trzy okresy historii ale jedna wspólna tajemnica. Początkowo byłam przekonana, że wiem co kryje się za tym stwierdzeniem bo czy może być coś banalniejszego niż opowieść o miłości? Autorka mnie jednak zaskoczyła bo stworzyła historię nieoczywistą. Gdy już zacznie się czytać, trudno się oderwać bo widzimy inne oblicze wojny - z perspektywy młodej kobiety, która podjęła się zadania niemożliwego - poświęciła swoją tożsamość by pomagać. Ta bardzo prosta w konstrukcji opowieść niesie w sobie ogromny ładunek emocjonalny, jest pełna zwrotów akcji, niepewności, niepokoju oraz cały czas łudzi nadzieją, że będzie dobrze. To także opowieść o miłości ale innej niż można się spodziewać, to nie banalna historia zakochania ale bardziej skomplikowana relacja, która rozgrywa się na wielu poziomach i skutkująca różnymi zachowaniami, doprowadzającymi zarówno do radości jak i tragedii.

,,Niezapominajka" to książka po którą warto sięgnąć. Niebanalna, poruszająca i napisana w taki sposób, że właściwie nie da się jej odłożyć przed końcem. To opowieść, którą po prostu chce się czytać. Polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Dragon!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 14,1 cm - 2,4 cm = 11,7 cm

 

poniedziałek, 9 września 2024

,,Pamiętnik pani Hanki" Tadeusz Dołęga-Mostowicz


 Tadeusza Dołęgi-Mostowicza po sukcesie wznowienia ,,Znachora" chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Pisarz, który stał się symbolem XX-lecia międzywojennego. Przez jednych uwielbiany, przez drugich krytykowany.Jednak każdy go czytał (trochę jak współcześnie R. Mroza :) ). ,,Pamiętnik pani Hanki" to ostatnia powieść autora, zresztą widać to nawet w treści bo akcja rozgrywa się tuż przed wybuchem II wojny światowej na przełomie 1938 i 1939 roku.

Bohaterką i narratorką jest pani Hanka, młoda żona dyplomaty, która przypadkiem dowiaduje się, że jej mąż ma ... żonę. Zszokowana i przerażona co ludzie powiedzą zaczyna własne prywatne śledztwo. Tylko, że pani Hanka to kobieta nietuzinkowa. Obraca się w najwyższych towarzyskich sferach, bale, wieczorki, kuligi czy wypady na narty do Krynicy to jej codzienność. Obok niej kręci się cały tabun mężczyzn, z którymi wplątana jest w mniej lub bardziej niezobowiązujące romanse, czasem tak zaskakujące, że zostaje nawet wplątana w aferę szpiegowską. Pani Hanka zna wszystkich i wszyscy znają panią Hankę, wszak jej przyjacielem i powiernikiem jest sam Dołęga-Mostowicz.

Ta powieść jest absolutnie genialna. Napisana w formie pamiętnika typowej, zapatrzonej w siebie i przekonanej o własnej inteligencji panienki (bo pani Hanka ma 22 lata) jest cudną satyrą na wyższe sfery życia towarzyskiego w przededniu II wojny światowej. Pani Hanka jest naiwna, bezrefleksyjna, skupiona na sobie i bez reszty zatopiona w świecie ploteczek i romansów. Romansuje na prawo i lewo ale oburza się gdy odkrywa tajemnicę męża. Brakuje jej podstawowej wiedzy o świecie co genialnie jest podkreślone gdy zaczyna mówić o polityce czy sytuacji w Europie, gdzie Hitler coraz mocniej dochodzi do władzy. Jest groteskowa, przerysowana ale oddaje ducha czasów, beztroskiej, bawiącej się, zapatrzonej w siebie bohemy.

Dołęga-Mostowicz bezlitośnie rozprawia się ze wyższymi sferami. Wytyka ich wszelkie wady ale robi to z lekkością, humorem i bezwstydną szczerością. Wplata swoje nazwisko oraz kilku innych literatów, a niektórzy bohaterowie inspirowani są prawdziwymi postaciami co dodaje powieści pikanterii i domyślam się, że musiało rozgrzać do czerwoności czytelników przed wojną. Jest zabawnie, absurdalnie, zaskakująco i do ostatniej strony bawimy się świetnie obserwując kolejne perypetie pani Hanki. Pełne ironii są też wplatane tu i ówdzie komentarze, które mają niby tonować akcje a tylko podkreślają wszelkie wady bohaterki.

Nie myślałam, że jakaś powieść jest w stanie mnie zaskoczyć a ,,Pamiętnikowi.. " to się udało. Pełen ironii, sarkazmu, celnej krytyki bawi i współcześnie oraz wcale się nie zestarzał. Myślę, że niewiele trzeba aby znaleźć analogie do współczesnych realiów. Polecam!

środa, 4 września 2024

,,Obserwatorium" Jarosław Szczyżowski


 Powoli kończy się lato. Zbliża się jesień a z nią pora na jesienne spacery po górach. Niektórzy już pewnie planują trasy a jednym z popularniejszych celów są Karkonosze. Piękne góry, piękne widoki, majestatyczna i tajemnicza moc, która drzemie gdzieś pomiędzy nimi. Tylko, że nasi rodzimi pisarze robią wszystko aby pokazać nam zupełnie inne ich oblicze. Przekonałam się o tym już na początku roku gdy czytałam ,,Schronisko.." Sławka Gortycha a teraz przyszło mi się zmierzyć z obserwatorium na Śnieżce, które jest dużo bardziej tajemnicze niż się wydaje.

Późna jesień. Meteorolodzy dyżurujący na Śnieżce rejestrują serię dziwnych dźwięków. Początkowo traktują je jak ciekawostkę jednak gdy wokół szczytu pojawia się dziwna chmura a dźwięki odkrywają niesamowity przekaz, dziwne zjawisko zaczyna budzić niepokój. W Karkonoszach zaczyna robić się coraz bardziej niebezpiecznie, znikają ludzie a ci, którzy przetrwali zderzenie z dziwną chmurą nie są już tacy sami. Administracja państwowa, wojsko i wszystkie możliwe służby próbują odkryć co kryje się za zjawiskiem, które pojawia się już w starych almanachach. Właściwie tylko kilka osób zbliża się do okrycia prawdy, która jest dziwna, niepokojąca oraz zmieniająca obraz rzeczywistości.

,,Obserwatorium" jest debiutem ale takim debiutem, który dużo obiecuje. Autor wykorzystuje mocno tło, mroczne, niepokojące, skryte za mgłą Karkonosze, gdzie wszystko sprawia wrażenie bycia na granicy - na granicy państw, na granicy ziemi i nieba, na granicy światów. To właśnie ten stan zawieszenia podkreślony przez dziwne, niepokojące, powtarzające się dźwięki, spotęgowany przez mgłę i chłód, sprawia, że nagle wszystko nabiera zupełnie innych konturów. Świat, który widać w słoneczny dzień znika, a jego miejsce zajmuje rozmycie, w którym może zdarzyć się wszystko. I właśnie ku temu nas prowadzi. Jest narastające poczucie niepokoju, jest nienazwane zagrożenie, są zdarzenia, które sięgają przeszłości i mocno oddziałują na ludzi, jest świat, który przestaje być światem. A dodatkowo klimat, który przywołuje ,,Szczelinę" Kariki czy ,,Paradoks" Urbanowicza.

Jarosław Szczyżowski ma pomysł i umie go wykorzystać. Rozbija na drobne znany nam obraz i wrzuca czytelnika w mrok. Jest dziwnie, są ciarki na plecach i cały czas pojawia się pytanie co dalej. Jednak równocześnie nie wykorzystał potencjału wszystkich wątków i postaci, które wprowadził. Pomysły, które mogłoby jeszcze bardziej podkręcić akcję i nadać jej więcej głębi zostaje porzucone w połowie książki. Cześć rzeczy zostaje tylko zasygnalizowana ale bez pociągnięcia dalej co znacznie rozmywa tło. Jest za dużo postaci, które intrygują i rozbudzają ciekawość ale nie dane im się rozwinąć. Wiem, narzekam. Ale to takie narzekanie na dobry thriller, w którym widzę całe mnóstwo możliwości aby był lepszy i zupełnie nie pozwolił zasnąć, a wszelkie wędrówki po górach na bardzo długo wybił z głowy. Mimo to, Szczyżowki to nazwisko, warte obserwacji, bo jeśli ktoś tak debiutuje to potem mam nadzieję, że będzie tylko straszniej. Polecam!

 

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Znak Literanova!

 

 

 p.s. WYZWANIE 2024 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 16,7 cm - 2,6 cm = 14,1 cm