Jedną z najważniejszych spraw jakie spędzały sen z powiek papieża Leona IV jest uwięziony od prawie trzydziestu lat w komunistycznym więzieniu chiński biskup Yin – kardynał ,,In pectore”. Krótko przed swoją śmiercią papież w końcu decyduje się podjąć radykalne działania i powołać grupę, której zadaniem ma być uwolnienie duchownego. Z USA zostaje w tym celu ściągnięty były komandos – Nolan Kilkenny. Plan dosyć szybko zostaje opracowany ale zanim zostanie wcielony w życie dojdzie do nieoczekiwanych komplikacji. Zacznie się wyścig z czasem połączony z dramatyczną ucieczką przed komunistycznymi agentami.
,,Tajny kardynał” to nie specjalnie wyróżniająca się powieść
sensacyjna. Autor mocno bazując na faktach tworzy dramatyczną akcję. Jego
papież Leon XIV bardzo mocno przypomina Jana Pawła II a wydarzenia z powieści
stanowią pewne odbicie rzeczywistości z okresu po jego śmierci oraz
następującego po nim konklawe. Tyle tło. Bo cała reszta to już szalejąca,
rozbuchana wyobraźnia autora, który postanowił zapewnić czytelnikowi fabułę
pełną spisków, zabójstw, afer podsłuchowych i szpiegowskich oraz pościgi i
ucieczki po terenie Chin. Pozornie brzmi nieźle i niesie obietnicę przygody
niepozwalającej na nudę. Ale to tylko pozornie. Czytelnik dostaje podręcznikowo
przeprowadzoną intrygę. Dokładnie w tych miejscach gdzie można się tego
spodziewać są przeszkody, ci, których podejrzewamy giną, zdrajca od razu
jest widoczny. A finał oczywiście taki
jakiego się spodziewamy. A główny bohater? Standardowo poobijany. Klasyczny przykład standardowej przygodówki.
Kuleje trochę tempo akcji ale da się to przeżyć i można spokojnie obserwować
jak źli obrywają a dobrzy wychodzą cało (prawie) nawet z największych opresji.
Jeśli ktoś szuka czegoś prostego, nie zbyt skomplikowanego a
zapewniającego trochę napięcia to będzie zadowolony. Idealny weekendowy umilacz
czasu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz