,,A jeśli nasze zło i błędy są tym, co wyznacza nasz los i prowadzi nas
do dobra? A jeśli niektórzy z nas nie potrafiliby tam dotrzeć inną
drogą?"
Trzynastoletni Theo Decker w dramatycznych okolicznościach zostaje
pozbawiony matki. Ginie ona w trakcie wybuchu w muzeum. Chłopiec nie
ponosi żadnych większych obrażeń, w szoku jednak zabiera ze ścian
maleńki obrazek szczygła - ukochany obraz matki. Jeszcze nie wie jak ta
przypadkowa kradzież wpłynie na jego przyszłość. Wyrzucony z
bezpiecznych kolein swojego dotychczasowego życia, zmuszony będzie
zmierzyć z wieloma przeciwnościami aby pewnego dnia uwierzyć w
stabilność i bezpieczeństwo.
,,Szczygieł" to specyficzna lektura. Pozornie prosta historia o wielkiej
tułaczce bohatera, jego dorastaniu, dojrzewaniu, radzeniu sobie z bólem
i stratą. Jednak to tylko wierzchnia warstwa, pod którą każdy może
znaleźć co tylko chce. Tak jak maleńki i skromny obrazek szczygła kryje
wiele tajemnic i szczegółów zauważalnych dopiero po bliższym spojrzeniu
tak i powieść stopniowo odsłania swoje tajemnice i pokazuje to co w niej
najlepsze. Wielokrotnie odkładałam ją i wracałam aby spokojnie
zagłębiać się w nią i wgryzać w słowa. Patrzyłam i widziałam rozmach
fabuły ale i intymność treści. Nie jest to powieść do czytania jednych
tchem, jest taką, którą należy rozłożyć na raty aby dostrzec jej piękno.
Książka zaciekawiła mnie. Niedawno mówiono o niej podczas programu w TV Kultura. Tylko że jest ona strasznie gruba! Może przeczytam zimą.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jest to łatwa lektura. Wymaga głębokiej analizy, a takie książki bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńjaka intrygująca recenzja!! poszukam jej z pewnością
OdpowiedzUsuń