poniedziałek, 7 kwietnia 2025

,, Co mówią zwłoki" Sue Black

Tytuł oryginału: All That Remains: A Life in Death

 Dopiero gdy zaczęłam czytać tą pracę dowiedziałam się kim jest Sue Black. A nie jest to wcale przypadkowa osoba. To wybitna brytyjska antropolog, profesor na uniwersytecie w Dundee, była prezes Królewskiego Instytutu Antropologicznego. Posiada wieloletnie doświadczenie zawodowe jako antropolog, nie tylko teoretyczne ale przede wszystkim zdobywane praktycznie. To ona między innymi badała zwłoki w Kosowie czy po tsunami na Bali. Chyba taki wstęp już sam w sobie zachęca do sięgnięcia po jej książkę ,,Co mówią zwłoki" bo samo portfolio autorki jest gwarancją informacji z pierwszej ręki.

Początkowo czytało mi się dosyć ciężko. Przyznam, że nastawiłam się na ,,mięso". Byłam nastawiona na szokujące oblicze antropologii sądowej, brutalne szczegóły i zagmatwane zagadki kryminalne, które znajdują swoje rozwiązanie dzięki błyskotliwej analizie ciała. Brutalnie to się rozczarowałam. Sue Black nie ma zamiaru szokować, nie ma zamiaru bazować na szybkiej sensacji. Jej praca to szara, monotonna codzienność, przerywana przez wielkie tragedie. Ale od pierwszych stron jej pracy przebija ogromny szacunek do zmarłych. Zaczyna od snucia opowieści o swoich początkach w zawodzie i o tym jak odbywała pierwsze zajęcia na zwłokach dawców. Już ta pierwsza historia jest potężną lekcją szacunku do zmarłych. Kolejne rozdziały, pozornie banalne i zwyczajne opowieści o śmierci z bardzo osobistej perspektywy, są tak naprawdę szerszą opowieścią o śmierci i o tym jakie można mieć do niej podejście. Dla Black, śmierć nie jest czymś strasznym. Jest naturalną konsekwencją życia i związane są z nią pewne czynności, które powinny być wykonane we właściwy sposób.

Po mocno uwrażliwiającym wstępie dopiero przechodzimy do pracy antropologa. Autorka przytacza kilka przykładów ze swojej pracy ale stara się zachować anonimowość ofiar. Zdecydowanie bardziej nakierunkowana jest na pokazanie szerszego kontekstu. Dla niej antropologia sądowa to nie odcinek serialu. To coś znacznie większego. Jej celem nie jest zapewnianie rozrywki ale przywracanie tożsamości. I doskonale to jest zilustrowane na przykładach. A jednym z najbardziej szokujących są z pewnością te z Kosowa. I chociaż Sue Black nie wchodzi w drastyczne szczegóły, to już sam szeroki obraz zapada w pamięć i budzi podziw.

,,Co mówią zwłoki" to nie jest książka nastawiona na tanią sensację. Ona wręcz ucieka i dementuje wszystkie wyobrażenia jakie podsuwa nam popkultura. To rzetelny, konkretny obraz pracy antropologa sądowego i pokazanie dlaczego ta praca ma tak ogromne znaczenie. To też lekcja szacunku i wrażliwości, zarówno dla zmarłych jak i dla samej śmierć.

 

p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 124,1 cm - 3,0 cm = 121,1 cm.    

 

piątek, 4 kwietnia 2025

,,Własnymi ciałami mierzymy tę ziemię" Tsering Yangzom Lama

 


Tytuł oryginału: We Measure the Earth with Our Bodies

 ,,W obozie często słuchaliśmy opowieści o ludziach odbywających długie podróże z towarzyszeniem prostracji. Pamiętam opowieść o pielgrzymie, który przemierzył Tybet - ze wschodu na zachód - padając i powstając (...)"

,,Własnymi ciałami mierzymy tę ziemię" to poruszająca saga rodzinna, która dotyka delikatnych tematów zarówno politycznych, społecznych i obyczajowych. Dwie siostry po tragicznej śmierci rodziców muszą odnaleźć swoje miejsce na świecie. Wyrwane z rodzinnej wsi, która została zajęta okupacją przez chińskie wojska, zaczynają układać swoje życie w Obozie. To co miało być tylko czymś przejściowym, zaczyna nabierać cech stałości a jedynym elementem łączącym przeszłość z teraźniejszością, poczucie tymczasowości z tradycją przodków jest mała figurka Bezimiennego Świętego. Bezcenny artefakt stanie się mostem łączącym różne osoby i przypominającym o narodzie bez własnej ojczyzny.

Ta powieść oddaje głos narodowi, o którym zapomniano. Monumentalna opowieść a zarazem bardzo intymna. Porusza bolesne tematy ale robi to z ogromną dyskrecją i wyczuciem. To nie tylko głos, który przenosi pamięć ale także wyrzut sumienia dla zachodnich społeczeństw. Mówi o handlu bezcennymi artefaktami, które dla Zachodu są tylko kolejną ciekawostką a dla Tybetańczyków to coś co podtrzymuje ich poczucie tożsamości i przypomina, że nadal istnieją. To także obraz codzienności na wygnaniu, gdzie każde nawet najmniejsze zdarzenie ma znaczenie. Gdzie szacunek należy się zarówno zmarłym jak i żywym. To nieustanna walka by jednej osobie dać szansę kosztem innych, którzy muszą z tej szansy zrezygnować. To poczucie wspólnoty, która jest jedynym co pozostało. To tradycja, która musi istnieć oderwana od swojego źródła.

Chcę czytać więcej takich książek. Przenosi ona w czasie i miejscu, uczy tolerancji i uwrażliwia. Pozwala dostrzec ludzi, których już prawie nikt nie zauważa ale którzy istnieją i próbują zachować swoją tradycję i kulturę. Jest palących przypomnieniem, że istnieją narody, którym odebrano prawie wszystko, oprócz pamięci i tożsamości. Może i nie są hałaśliwi, może nie ma ich na pierwszych stronach gazet ale są i cały czas odciskają znak na ziemi, próbując przypominać o swoim istnieniu. To opowieść, która porusza duszę i pokazuje czym naprawdę jest wygnanie i jak wygląda świat na uchodźstwie. Mocna, poruszająca proza, która z pewnością pozostanie na długo w głowie. 


 Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu bo.wiem

 (Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego)!

 

 

p.s. WYZWANIE 2025 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 127,8 cm - 3,7 cm = 124,1 cm.