czwartek, 4 maja 2023

,,Siódmy koci żywot" Beata i Eugeniusz Dębscy

 

 

 Chyba najlepsze w książkach i czytaniu jest to, że zawsze pojawi się taka, która nas zaskoczy. Szczególnie gdy chodzi o kryminały. Wydaje mi się często, że większość pomysłów już wykorzystano. Zawsze można próbować zaszokować ale zaskoczenie pojawia się bardzo rzadko. Jednak ,,Siódmy koci żywot" zaskoczył i to nieźle. Niby sztampowy policyjny kryminał ale co gdyby nagle okazało się, że pomocnikiem śledczych jest ... kot, a właściwie kotka, obdarzona bardzo zdecydowanym charakterem.

Jovan, właściciel kotki Sheili zostaje zamordowany w swoim mieszkaniu. Wszystko wskazuje na to, że znał swojego morderce. W ostatnich przedśmiertnych chwilach wypycha swoją kotkę na balkon tak aby nie była świadkiem spotkania. Ta jednak widzi coś co pozwala jej zidentyfikować zabójcę. Wkrótce trafia pod opiekę oficer śledczej, która odpowiada za sprawę Jovana. Kotka Sheila wykorzysta cały swój spryt aby podsunąć jak najwięcej śladów policji by mogli zidentyfikować sprawcę. Zaczyna się śledztwo zupełnie inne niż wszystkie, w którym (prawie dosłownie) ster przejmie kot.

,,Siódmy koci żywot" to kryminał z przymrużeniem oka. Mocno specyficzny. Ja początkowo miałam sporą trudność aby wejść w jego klimat. Wydawałoby się, że powinna to być lekka, wciągająca zagadka kryminalna opowiedziana z perspektywy kotki. Jednak wydaje mi się, że początkowo sami autorzy mieli trudność, żeby złapać odpowiedni rytm opowieści. Dopiero w okolicach połowy opowieść się krystalizuje i można zacząć czerpać z niej rozrywkę. Wątek kryminalny nie jest specjalnie rozbudowany, dosyć szybko pojawiają się podejrzani, potem następuje łączenie wątków by mógł nastąpić wielki finał. Cały czas ogromną rolę odrywa kotka Sheila, część opowieści prowadzona jest z jej, pierwszoosobowej perspektywy. To ona podsuwa wskazówki, co budzi lekką konsternację u policjantki, którą się nią zaopiekowała.

,,Siódmy koci żywot" to zarówno moje pierwsze spotkanie z Beatą i Eugeniuszem Dębskimi, jak i tak specyficzną formą komedii kryminalnej. Jeśli potraktować to w ramach eksperymentu czy żartu to bardzo przyjemny. Lekki, spójny, zaskakujący. Z pewnością bardzo przemawiający do wszelkich kociarzy. Ja koty lubię tylko u kogoś :) więc niespecjalnie jestem grupą docelową i raczej nie wrócę. Ale jako czytadło na pierwsze majówkowe opalanie jak znalazł. 


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Agora SA!

p.s. WYZWANIE 2023 - Przeczytaj tyle ile masz wzrostu: 109,3 cm - 2,2 cm = 107,1 cm.    



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz