sobota, 15 kwietnia 2023

,,Siedem opadłych piór" Tanya Talaga

Tytuł oryginału: Seven Fallen Feathers. Racism, Death, and Hard Truths in a Northern City

 Myślę, że nie jestem wyjątkiem gdy mówię, że Kanada to mój kraj marzeń. Gdybym miała wybierać miejsce gdzie chciałabym żyć to nie wątpliwie byłaby w czołówce. Duża zasługa takiego a nie innego wyboru leży po stronie L.M. Montgomery, seriali i ogólnej opinii prezentującej Kanadę jako kraj spokoju, syropu klonowego, pięknych, naturalnych krajobrazów i sympatycznych, pomocnych ludzi. I może taki obraz jest częściowo prawdziwy. Jednak tylko w odniesieniu do części społeczeństwa. Kanada skrywa również drugie, mroczne, brutalne i porażające oblicze. Nie jest już taka miła, sympatyczna i pomocna jeśli chodzi o społeczności Pierwszych Narodów.

,,Siedem opadłych piór" to opowieść, która powinna stać się wyrzutem sumienia dla całego świata, a przede wszystkim Kanady. To opowieść o rasizmie, nienawiści i dyskryminacji. Tytułowe siedem opadłych piór to siedmioro nastolatków pochodzących z Pierwszych Narodów (czyli ludności pierwotnie zamieszkującej Kanadę, przed nadejściem europejskich osadników), które zginęły w tajemniczych okolicznościach po tym jak musiały się przenieść do szkół rezydencjalnych. Ich śmierć i śledztwa po nich prowadzone pokazują wszystkie braki i błędy oraz uwidaczniają jak głęboko zakorzenione w społeczeństwie są podziały. Jest świat białych i świat ,,Indian", w domyśle tych gorszych, brudnych, głupszych, którym nie warto pomagać i w nich inwestować. Ogromna przepaść leży pomiędzy tymi światami. Narody Pierwotne są wyobcowane, zepchnięte na margines, pozbawione możliwości rozwijania swoich kultur ale równocześnie nie mają też dostępu do współczesnych osiągnięć. Pozbawieni celu, szans i nadziei. To sprawia, że pomiędzy nimi rozwija się depresja, uzależnienia, które prowadzą do plag samobójstw.

Śmierć siedmiorga w Thunder Bay stała się katalizatorem do dyskusji i drogą do zauważenia problemu. Bolesna, szokująca terapia wstrząsowa. Cierń w boku. Skaza na idealnym obrazie. Jednak może okazać się szansą pozwalającą wreszcie dostrzec problem by potem móc go rozwiązać.

,,Siedem opadłych piór" nie jest opowieścią łatwą ani przyjemną. To historia bólu, poniżenia, systemowego wyrzucania poza margines społeczeństwa oraz udawania, że problem nie istnieje. Wydaje się, że wiek XXI to czas gdy zacieramy granice, każdemu dajemy równe szanse, szczególnie w tzw. kulturze zachodniej. Jednak ten reportaż udowadnia, że nasze postrzeganie świata to mrzonka. Można głosić hasła równouprawnienia opatrzone gwiazdką pod którą chowają się ci o których chcemy zapomnieć, lub którzy wymagają więcej wysiłku. Kanada nie jest idealna, nie ma idealnego społeczeństwa, a naprawienie szkód których w ciągu wieków się dopuściła zajmie wiele pokoleń. Polecam!

1 komentarz:

  1. Interesujący temat, pewnie kiedyś przeczytam tę książkę. Wiem jednak, że nie przyniesie ona pozytywnych uczuć, więc póki co po prostu nie mam na nią ochotę.

    OdpowiedzUsuń