,,Sen zimowy" to opowieść zupełnie inna od tego co czytam normalnie.
Niespieszna, opowiedziana jakby zza mgły, oderwana od rzeczywistości,
zagubiona w bezmiarze otaczającego świata. Opowieść taka jak jej
bohaterowie, którzy uparcie nie przyjmują do wiadomości że świat obok
nich się zmienia i pędzi do przodu. Oni naiwnie stoją w miejscu i mają
nadzieje, że to wystarczy. Że nic więcej nie trzeba. Jednak nie ma tak
prosto - brak decyzji to też decyzja. Udawanie, że nic nie dzieje się
obok to nie rozwiązanie.
,,Sen zimowy" to przewrotny wybór na wieczór sylwestrowy - w moim przypadku trochę przypadkowy. Nastraja refleksyjnie w ostatni dzień roku bo przypomina o nieubłaganym upływie czasu, powoli zbliżającej się starości, przed którą nikt nie ucieknie, przypomina o zmianach jakie niesie życie. Mimo, że przebija z opowieści pewien pesymizm, my mamy szansę jeszcze wszystko zmienić. Wyrwać się z kręgu, czego nie mogą zrobić bohaterowie. Jutro zaczyna się Nowy Rok a z nim nowe szanse i nowe nadzieje.
,,Sen zimowy" to przewrotny wybór na wieczór sylwestrowy - w moim przypadku trochę przypadkowy. Nastraja refleksyjnie w ostatni dzień roku bo przypomina o nieubłaganym upływie czasu, powoli zbliżającej się starości, przed którą nikt nie ucieknie, przypomina o zmianach jakie niesie życie. Mimo, że przebija z opowieści pewien pesymizm, my mamy szansę jeszcze wszystko zmienić. Wyrwać się z kręgu, czego nie mogą zrobić bohaterowie. Jutro zaczyna się Nowy Rok a z nim nowe szanse i nowe nadzieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz